Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

5 powodów, dla których Kubica może nie wrócić do F1

Robert Stolarczyk
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Cały czas trzymamy kciuki za Roberta Kubicę i chcemy wierzyć, że jeszcze zobaczymy go na torze Formuły 1. Ale słychać coraz więcej rozsądnych głosów osób znających się na rzeczy, że polski kierowca nie wróci już do bolidu F1. Jest co najmniej pięć mocnych powodów.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Nie utrzyma szklanki
Były kierowca F1 Jaime Alguersuari zbulwersował opinię publiczną wypowiedzią, że w kontuzjowanej prawej dłoni Robert Kubica nie może utrzymać nawet szklanki. Spotkało się to z ostrym dementi ze strony polskiego menedżera naszego kierowcy. Ale nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Kubica nie wystąpił do tej pory publicznie, by pokazać, że dłoń jest bliska wyleczenia. Ten ruch przyniósłby same korzyści, nie mówiąc już o tym, że należy się wspierającym Kubicę kibicom.
 
Zamiast wyłożenia kawy na ławę, z obozu Kubicy powoli wyciekają zdjęcia i szczątkowe informacje. A to z toru gokartowego, a to z testów rajdowej Skody WRC. Skoro Kubica może prowadzić potężną Skodę (co sugeruje rajdowy kombinezon), to nie zniósłby publicznego wystąpienia?

Krótko mówiąc, ocena sytuacji dokonana przez Alguersuariego może być bliższa prawdy, niż wiele osób sądzi. Kubica wiele godzin dziennie poświęca na rehabilitację i odnowienie połączeń nerwowych, ale o pozytywnych efektach nie słychać żadnych pewnych komunikatów.

Nie wyrywa się do F1
Przyjaciele Kubicy relacjonują, że on sam nie będzie wyrywał się do Formuły 1, jeżeli nie będzie w stu procentach pewny swojej dyspozycji. W przeciwnym razie jest przygotowany na zawieszenie kariery. To działa w dwie strony, bo podobnie kalkulują właściciele zespołów.

Formuła 1 jest najbardziej wymagającym testem dla zdobyczy technologicznych, ale także dla ludzi. Powierzanie bardzo cennego miejsca w bolidzie kierowcy, który nie ma pełnej sprawności, nie leży w interesie teamów.
- Mówiłem mu, aby się nie śpieszył. Talentu się nie traci, ale trzeba być zdrowym na sto procent, żeby wrócić - uważa były szef Renault Flavio Briatore.

Przywołuje też przykład Alessandro Nanniniego, który zmagał się z kontuzją ramienia, ale po powrocie nie osiągnął dawnej formy. - Chciał wrócić jak najszybciej i wiemy, jak to się skończyło. Nie możesz jeździć bolidem, jeśli nie jesteś w pełni zdrowy - dodał Włoch, który prywatnie przyjaźni się z Kubicą.

Konkurencja nie śpi
Zaczął się już drugi sezon bez Kubicy i wszystko wskazuje, że także zakończy się bez niego. Tylko bardzo optymistyczne scenariusze zakładają, że Polak wróci do ścigania już w tym roku. A konkurencja nie śpi. Coraz mocniejszą pozycję w F1 mają kierowcy, którzy za czasów Kubicy raczkowali (Hulkenberg) albo w ogóle nie było ich w F1 (Di Resta, Perez). Nie mówiąc o tych, którzy wrócili po przerwie (Raikkonen).
 
Zwłaszcza Sergio Perez wypełnia lukę po Kubicy. W ostatnim wyścigu o Grand Prix Malezji zajął drugie miejsce dla zespołu Sauber, czyli spadkobiercy BMW Sauber, gdzie zaczynał nasz zawodnik. Perez jest ponoć bliski zastąpienia w Ferrari Felipe Massy. Na to miejsce przymierzany jest też Kubica, ale Meksykanin na razie ma nad Polakiem zasadniczą przewagę. Jeździ.

- On jest młody i ma piękną przyszłość przed sobą. Drugie miejsce w Malezji oceniam jako większy sukces, niż zwycięstwo Roberta Kubicy w Montrealu. Pamiętajmy, że tam mieliśmy szczęście w alei serwisowej, gdzie doszło do kolizji Hamiltona z Raikkonenem - chwali Pereza właściciel teamu Peter Sauber.

Nie ma sponsorów
Dwukrotny mistrz świata Sebastian Vettel powiedział po GP Malezji, że na torze jest coraz więcej ogórków. Nawiązywał do Naraina Karthikeyana, z którym miał stłuczkę. Hindus nie jest talentem czystej wody, ma za to wsparcie sponsorów, którzy płacą za jego miejsce w bolidzie HRT. To coraz popularniejsza i całkowicie jawna praktyka w Formule 1. Cena za miejsce w bolidzie waha się dziś między pięć a dziesięć milionów euro.

Kubicy nigdy to nie dotyczyło, bo jest zbyt szybkim i utalentowanym kierowcą, ale pośrednio rzutuje to na jego powrót do F1. Bo kilka zespołów nie zwolni miejsca dla lepszego kierowcy, rezygnując z pieniędzy tego słabszego. Wyłącznym sponsorem Kubicy jest firma Lotto, ale nie wiadomo, jakimi kwotami wspiera zawodnika.

Kubica kocha rajdy
Dla kibiców występy Kubicy w rajdach oznaczałyby pewną degradację, ale sam kierowca nie musi patrzeć na to w ten sposób. Krakowianin, jeszcze w czasach sprzed wypadku, deklarował, że kiedyś przeniesie się do WRC. Wszystko dlatego, że kocha rajdy.

Powrót do rywalizacji, tyle że na szutrowych trasach, jest kuszącą perspektywą, a o tym, że takie myśli chodzą dziś Kubicy po głowie, zapewniają jego przyjaciele.

Źródło: Polska The Times

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty