Alkomaty w każdym aucie pomogą rozwiązać problem pijanych kierowców?

Karol Biela
Alkomat w każdym aucie pomogą rozwiążą problem pijanych kierowców?
Alkomat w każdym aucie pomogą rozwiążą problem pijanych kierowców?
Premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w prawie zaostrzające sankcje dla jeżdżących pod wpływem alkoholu. Jednym z pomysłów jest obowiązkowe posiadanie alkomatu w aucie, ale eksperci i opinia publiczna są sceptyczni.
Alkomat w każdym aucie pomogą rozwiążą problem pijanych kierowców?
Alkomat w każdym aucie pomogą rozwiążą problem pijanych kierowców?

To kroki związane bezpośrednio z tragicznymi wypadkami spowodowanymi ostatnio przez pijanych kierowców w Kamieniu Pomorskim, czy Łodzi. Wśród rządowych pomysłów pojawiły się m.in. kary pieniężne od 5 tys. złotych wzwyż, a przy kolejnym przyłapaniu za jazdę na podwójnym gazie sumy zaczynać się mają od 10 tys. złotych.

Zobacz też: "Na jazdę po alkoholu jest zbyt duże przyzwolenie społeczne" (WIDEO) 

Oprócz tego prezes rady ministrów zapowiedział odbieranie na znacznie dłuższy czas prawa jazdy - obecnie za jazdę na podwójnym gazie grozi od roku do 10 lat. W ujawnionych przez rząd propozycjach miałby to być okres od 3 do 15 lat. Do tego personalia nietrzeźwych kierowców byłby podawane do publicznej wiadomości.

O ile powyższe pomysły nie budzą większych zastrzeżeń to propozycja posiadania w każdym pojeździe alkomatu jest już szeroko komentowana przez opozycję i opinię publiczną.

Testy z alkomatami

Koncerny motoryzacyjne od lat szukają dogodnego rozwiązania uniemożliwiającego uruchomienie pojazdu osobom pod wpływem alkoholu. W większości przypadków kierowca przed uruchomieniem pojazdu musi dmuchnąć w podpięty w układ elektroniczny auta alkomat. Dopiero po weryfikacji przez system może uruchomić silnik.

Takie urządzenia, montowane jako akcesoryjne wyposażenie, dostępne jest już m.in. w pojazdach osobowych i ciężarowych Volvo, a Toyota testuje takie rozwiązanie. - Alcoguard to urządzenie, które można zamówić do każdego modelu Volvo i kosztuje 5 700 złotych, ale jeszcze nie wykonaliśmy ani jednego takiego montażu - informuje Tomasz Król z kieleckiej firmy Pro-Mot będącej autoryzowanym dealerem marki Volvo.

Odpowiednik tego systemu montowany jest w pojazdach użytkowych tej szwedzkiej marki. - W naszych ciężarówkach to urządzenie nazywa się Alcolock. Kosztuje dodatkowo ponad 13 tys. złotych i nie mieliśmy do tej pory okazji zamontować ani jednego takiego układu - mówi Łukasz Machul, administrator działu części zamiennych Volvo Truck Center Polska z Nowin koło Kielc.

Kontrolują wyrywkowo

W przypadku świętokrzyskich firm prowadzących działalność transportową, ich pojazdy nie są wyposażane w takie systemy, ale prowadzone są wyrywkowe kontrole kierowców. - Codziennie sprawdzamy trzeźwość nie mniej niż pięciu kierowców i to o każdej porze, nawet już w trakcie wykonywanego kursu - zapewnia Stanisław Wodyński, prezes PKS Ostrowiec Świętokrzyski. - Natomiast w przypadku wyjazdów okazjonalnych, gdzie przewożone są dzieci i młodzież, badany pod kątem trzeźwości jest każdy szofer - dodaje.

Podobne praktyki stosowane są w innych firmach w regionie. - W naszym przedsiębiorstwie systematycznie i od wielu lat badamy trzeźwość naszych pracowników - twierdzi Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach.

- Codziennie losowo sprawdzamy alkomatem co najmniej pięciu kierowców, ale na przykład po ostatnim długim weekendzie przebadaliśmy aż 15 ze 100 osób wyjeżdżających na trasę. Dodatkowo już podczas jazdy kontrolę trzeźwości przeprowadzić może kontroler ruchu.

Jak zapewnia szefowa kieleckiego MPK, każdy kierowca może sam poprosić o przeprowadzenie badania alkomatem. Jeżeli będzie miał do 0,2 promila alkoholu może rozpocząć pracę dopiero na późniejszą zmianę. Jeżeli stężenie w wydychanym powietrzu będzie wyższe pozostaje wziąć urlop na żądanie, a jego obowiązki przejmie jeden z 4-5 pracowników czekających w rezerwie. - Jeżeli jednak podczas wyrywkowej kontroli okaże się, że nasz kierowca jest spożyciu będzie musiał pożegnać się z pracą - zastrzega prezes MPK Kielce.

Co ciekawe alkomaty wbudowane w koparki i inne maszyny budowlane są powszechnie stosowane w Norwegii, czy Irlandii. Jakiś czas temu taki sprzęt pojawił się też na jednej z kopalni w Łagowie.

Najtańszy, jednorazowy alkotest to wydatek 12 złotych. Solidny alkomat wielokrotnego użytku z czytnikiem elektrochemicznym kosztuje już 390 złotych.

Pomimo tych wszystkich nowoczesnych systemów i wyrywkowych testów najsłabszym ogniwem ciągle pozostaje człowiek. - Według mnie problem leży bardziej w naszej mentalności, niż zaopatrywaniu się w alkomaty. Producenci nowych aut próbują wprowadzić takie systemy blokujące zapłon silnika osobom nietrzeźwym, a co z osobami jeżdżącymi starszymi pojazdami - pyta retorycznie Krzysztof Tutak, prezes Automobilklubu Kieleckiego.

W policyjnych statystykach

W ubiegłym 2013 roku na terenie województwa świętokrzyskiego policjanci przeprowadzili ponad 388 tysięcy badań trzeźwości kierowców. Funkcjonariusze zatrzymali 5 691 nietrzeźwych, ale rok wcześniej było ich więcej - aż 7136 osób zostało złapanych na podwójnym gazie. - Według naszych statystyk, pomimo zwiększenia o 70 tysięcy liczby badań, wykryliśmy o 1445 mniej nietrzeźwych kierowców niż w 2012 roku - informuje nadkomisarz Tomasz Sołtysik, szef świętokrzyskiej drogówki. 

Karol Biela

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty