Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auto z Japonii. Fakty i mity. Kompendium wiedzy

Jakub Mielniczak
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.Fot. Jakub Mielniczak
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.Fot. Jakub Mielniczak
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.

­­Auto z Japonii - wątpliwości

Pierwszą wątpliwością osoby niezorientowanej widzącej ogłoszenie z „japończykiem” jest to, dlaczego sprzedawany samochód ma kierownicę po lewej stronie mimo tego, że w kraju kwitnącej wiśni obowiązuje ruch lewostronny. Czy mamy do czynienia z przekładką?

Otóż nie. Zdarza się, że zamożny Japończyk, by podkreślić swój wysoki status społeczny zamawia nowe auto z kierownicą po lewej. To wyraz jego ekstrawagancji motoryzacyjnej i możliwości finansowych - zdecydowanie najczęściej wybierane są samochody marek premium. Siłą rzeczy, takim pojazdem jeździ się w jego kraju mniej komfortowo, dlatego zazwyczaj, choć nie jest to regułą, importowane „japończyki”, w porównaniu do aut stricte europejskich mają wyraźnie mniejsze przebiegi.

No właśnie - mały przebieg. Jak zweryfikować czy jest prawdziwy?

W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy,
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.

Fot. Jakub Mielniczak

Aby to wyjaśnić posłużymy się przykładem. Prezentowane na zdjęciach BMW E46 330Ci z 2004 roku zostało sprowadzone do Polski wiosną 2019 r. Na dokumentach aukcyjnych ostatnim odnotowanym stanem drogomierza jest 70 tys. km zanotowane przy japońskim badaniu technicznym w grudniu 2018 r. Weryfikacja tego stanu rzeczy w przypadku bawarskiej marki okazała się bardzo prosta. Wystarczyło udać się do ASO z numerem VIN, by otrzymać wydruk historii serwisowej z centralnej bazy BMW. Jasno wynikało z niej, że egzemplarz regularnie meldował się na przeglądach w autoryzowanych stacjach obsługi, a notowane przy tym przebiegi nie pozostawiały wątpliwości - w tym przypadku niewielki kilometraż jest prawdziwy. Podczas sprawdzania historii serwisowej okazało się, że auto podlega akcji technicznej dotyczącej wymiany potencjalnie wadliwej poduszki powietrznej kierowcy. Kilka tygodni później, po umówieniu się na wizytę, airbag został bezpłatnie wymieniony w polskim ASO BMW.

Auto z Japonii a auto z Europy - podobieństwa i różnice

Co najważniejsze - prędkościomierze i liczniki przebiegu w autach importowanych z Japonii wyskalowane są w kilometrach. Wyświetlacze automatycznych klimatyzacji pokazują zaś wartości w stopniach Celsjusza. Jedyne różnice dotyczą jednostek zużycia paliwa. Obowiązujące w Europie l/100 km w przypadku „japończyka” to km/l. W naszym przykładowym BMW w ten sposób wyskalowany jest zarówno ekonomizer, jak i komputer pokładowy. Auta importowane z Japonii, podobnie jak te z USA, mają symetryczne światła mijania. Przeróbka na asymetryczną wersję europejską, w zależności od modelu auta polega na przestawieniu odpowiedniej przesłony wewnątrz reflektora, przeróbce lamp w wykwalifikowanym zakładzie lub po prostu zakupie lamp od wersji europejskiej.

W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy,
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.

Fot. Jakub Mielniczak

Co równie istotne, niektóre modele wyposażone są w lampy ksenonowe bez spryskiwaczy. Układ czyszczenia lamp ksenonowych nie jest w Japonii obowiązkowy. Różnice dotyczą też miejsca na tablicę rejestracyjną - ze względu na mniejszy rozmiar samej rejestracji, niektóre auta wymagają zamówienia w urzędzie komunikacji małych tablic, podobnych jak do wersji z USA. W przypadku naszego BMW nie było to konieczne - tylna klapa nie różni się od tej z wersji europejskiej. Stosowany w kraju kwitnącej wiśni niski zakres UKF może skutkować koniecznością wymiany radia na takie, pochodzące od wersji europejskiej.

Zróżnicowany klimat Japonii powoduje, że mogą występować różnice w specyfikacji (i stanie technicznym!) aut w zależności od tego, z którego regionu kraju pochodzą. Okolice Tokio, Kioto czy Hiroszimy oznaczają łagodne zimy, z temperaturą ok. 10 st. C i upalne, parne lata. Opisywane BMW pochodzi właśnie z tego rejonu. Z tego powodu prawdopodobnie pierwszy właściciel nie zdecydował się na zamówienie podgrzewanych foteli, a auto posiada wydajniejszy układ chłodzenia, montowany do wersji przeznaczonych do ciepłych krajów. To akurat zaleta przy coraz bardziej upalnych letnich miesiącach które mamy w Polsce. Ostre i śnieżne zimy na północy kraju (Nagano, wyspa Kiusiu czy Hokkaido) mogą wpływać na gorszą kondycję blacharską samochodów jeżdżących w tamtym rejonie Japonii.

Auto z Japonii - czy zawsze w stanie idealnym?

W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy,
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.

Fot. Jakub Mielniczak

Wabik w postaci niskiego przebiegu nie powinien usypiać naszej czujności przy oględzinach przed zakupem. Wysoki poziom kultury technicznej Japończyków nie zawsze oznacza, że interesujący nas samochód będzie w świetnym, deklarowanym przez sprzedawcę stanie. Zdarzają się auta przerdzewiałe (z wspomnianej północy Japonii), a te jeżdżące w dużych aglomeracjach mogą mieć sporo drobnych obcierek felg, progów czy zderzaków - o ile nie zostały wcześniej naprawione. Poza tym, często Japończycy dokładają do auta różne elementy wyposażenia. Fabryczne zestawy audio zastępują aftermarketowymi, montują stacje DVD, czy zewnętrzne zestawy głośnomówiące do telefonów komórkowych. W takim przypadku ważne, by sprawdzić czy ingerencja w fabryczną instalację elektryczną została przeprowadzona profesjonalnie i cała reszta wyposażenia działa prawidłowo. Z kolei auta pochodzące z ciepłych rejonów Japonii mogą mieć uszkodzenia od wysokiej temperatury, o ile dużo czasu spędzały „pod chmurką”. Typowymi są uszkodzenia uszczelek drzwi, szyb, czy szyberdachu oraz miejscowo wypłowiały lakier.

Auto z Japonii - za i przeciw

Do niewątpliwych zalet importu zaliczymy to, że występujące w Japonii auta z kierownicą po lewej stronie najczęściej są topowymi wersjami danego modelu z bogatym wyposażeniem. Nie ma co liczyć na to, że trafi nam się „golas” z podstawowym silnikiem. W przypadku BMW wiele oferowanych odmian to M i Alpina, w przypadku Mercedesa - AMG, czy Brabus. Niektóre z nich mają dużą wartość kolekcjonerską, inne z powodzeniem nadadzą się do jazdy na co dzień. Niski, udokumentowany przebieg większości aut też jest zaletą, pod warunkiem że da się go zweryfikować i potwierdzimy go równie dobrym, ogólnym stanem auta. Wady w postaci niewielkich skaz estetycznych są na ogół łatwe do usunięcia i nie powinny nas zniechęcać do zakupu, chyba że mamy do czynienia z egzemplarzem skorodowanym lub powypadkowym, bo i takie się zdarzają. Minusem może być konieczność przerobienia przednich lamp, ale w przypadku egzemplarzy wyróżniających się ogólnym stanem technicznym, nie jest to powodem, dla którego należy je skreślać.

Auto z Japonii - ceny

W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy,
W ostatnim czasie na portalach ogłoszeniowych można znaleźć bardzo dużo anonsów dotyczących samochodów sprowadzonych z Japonii. W Motofaktach radzimy, jak dobrze kupić takie auto i z czym musimy się liczyć podczas jego eksploatacji.

Fot. Jakub Mielniczak

Jeżeli mamy do czynienia z wyjątkowo dobrze utrzymanym egzemplarzem z niskim przebiegiem, naiwnością będzie liczenie na okazję cenową. Auta z Japonii często okupują wyższe rejestry cen w ogłoszeniach dla danego modelu. Z drugiej strony, o ile nie mamy w planach kompleksowej renowacji, zawsze lepiej kupić egzemplarz zadbany. Koszt sprowadzenia samochodu z Japonii „pod dom”, w zależności od modelu może wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych. W tej opłacie zawarty jest transport i inne opłaty konieczne do poniesienia. Do tego dochodzi cło i akcyza - tutaj wszystko zależy od samochodu, który nas interesuje.

W przypadku naszego BMW relatywnie wysoka cena była uzasadniona najbardziej poszukiwaną (i osiągającą najwyższe ceny) wersją z 3-litrowym silnikiem M54 i oryginalnym pakietem sportowym M. Dokładna weryfikacja przed zakupem wykonana przez niezależnych ekspertów Bimmer Check potwierdziła doskonały stan techniczny auta. Samochód miał niedawno założone, nowe tarcze i klocki hamulcowe na obu osiach (elementy oryginalne) oraz kilkumiesięczne opony wysokiej klasy (Michelin Pilot Sport 4).

Stan zawieszenia odpowiadał egzemplarzowi fabrycznie nowemu, diagnostyka komputerowa także nie wykazała niczego niepokojącego. Przy pierwszym serwisie po zakupie dokonano wymiany wszystkich możliwych płynów eksploatacyjnych, świec zapłonowych, odmy oraz przewodów podciśnienia. Auto miało porysowany zderzak przedni i nakładkę progu, ale interwencja lakiernika przywróciła tym elementom właściwy blask. Na ten moment do poprawy pozostała estetyka felg, które mają porysowane ranty. Egzemplarz jest używany na co dzień i mimo, że od momentu sprowadzenia przejechał już kilka tysięcy kilometrów, spisuje się doskonale. Jazda nim przynosi przy tym więcej radości z jazdy niż niejednym nowym samochodem.

Zobacz także: Nie pamiętasz o tej zasadzie? Możesz zapłacić 500 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty