- Jestem realistą, firmy budujące bramki do poboru opłat nie zdążą z pracami do końca roku - mówi Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury. - A to oznacza, że jazda autostradą A4 z Wrocławia do Gliwic przynajmniej do połowy przyszłego roku będzie darmowa.
Chodzi o odcinek autostrady A4, który zarządzany jest przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Zgodnie z rządowymi zapowiedziami, A4 z Wrocławia do Gliwic ma być płatna od 1 stycznia 2012 roku. Jednak termin ten jest już na 100 procent nierealny. Wykonawca bramek do poboru opłat ma trzymiesięczne opóźnienie.
Wiceminister Jarmuziewicz zauważa również, że jeśli nawet jakimś cudem udałoby się zakończyć budowę bramek w tym roku, to potem trzeba będzie zamontować jeszcze cały sprzęt, zainstalować oprogramowanie oraz przeszkolić pracowników. Może to potrwać nawet pół roku.
Tylko urzędnicy z generalnej dyrekcji próbują jeszcze robić dobrą minę do złej gry.
- To prawda, wykonawca sygnalizował nam konieczność przesunięcia terminu uruchomienia punktow poboru opłat, jednak my stoimy na stanowisku, że do końca roku wszystko ma być gotowe - mówi Urszula Nelken, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie.
To nie koniec dobrych wiadomości dla kierowców.
Według najnowszych pomysłów ministerstwa infrastruktury, jeśli autostrady zarządzane przez GDDKiA będą już płatne, to przejazd nimi ma kosztować o połowę mniej niż planowano. Nowe stawki proponowane przez resort to 10 gr za każdy przejechany kilometr przez samochód osobowy i 5 gr przez motocykl. Stawki te mają obowiązywać tylko na odcinkach zarządzanych przez GDDKiA (prywatni koncesjonariusze stosują swoje stawki. Dla porównania Stalexport za przejazd z Katowic do Krakowa kasuje aż 27 gr za kilometr).
Na razie jedynym odcinkiem autostrady zarządzanym przez GDDKiA, na którym pobierane są opłaty, jest A2 między Koniem a Strykowem.
Jeszcze na początku roku, to samo ministerstwo, ustaliło inne, drakońskie opłaty na “państwowych” autostradach. Według nich kierowcy osobówek mieli płacić 20 gr za kilometr, a motocykliści 10 gr. Oznaczało to wprowadzenie jednych z najwyższych cen w Unii Europejskiej!
Skąd więc teraz taki nieoczekiwany przypływ dobroci?
Urzędnicy obawiają się m.in., że gdyby ceny pozostały na starym poziomie, nawet 20 procent kierowców mogłoby zjechać z autostrad na drogi lokalne. A według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, opolski odcinek A4 jest najbardziej obciążonym w Polsce. Każdej doby jeździ nim od 14 do nawet 19 tysięcy samochodów.
Kiedy nowe stawki mogą zostać zatwierdzone przez ministra infrastruktury? Projekt rozporządzenia w tej sprawie jest już wniesiony na obrady rządu.
- Sukcesem jest też to, że rozmawiać o tym zgodził się minister finansów - wyjaśnia Tadeusz Jarmuziewicz. - Bądźmy więc dobrej myśli.
Sławomir Draguła
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?