Bentley Flying Spur V8. Luksusowy sedan o wielu twarzach

Jakub Mielniczak
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.Fot. Jakub Mielniczak
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.Fot. Jakub Mielniczak
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.

Popularne porzekadło mówi „rób to, co lubisz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia”. Prawdę mówiąc, ostatnio, spędzając w pracy po kilkanaście godzin dziennie, trochę o tym zapomniałem. Nagroda przyszła dość niespodziewanie, gdy dostałem telefon informujący mnie o tym, że za dwa dni odbieram do testu Bentleya Flying Spur. Pachnące nowością auto demonstracyjne przyjechało wprost z brytyjskiej fabryki w Crewe, miało na liczniku niecałe 3000 km i mogłem nim do woli jeździć przez 4 dni. Dobrze się złożyło, bo akurat miałem do załatwienia kilka spraw na mieście…

Bentley Flying Spur V8. Co to za auto?

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Pierwsza generacja czterodrzwiowej limuzyny Bentleya pojawiła się na rynku w 2005 roku. Auto było produkowane przez 8 lat i było blisko spokrewnione z Volkswagenem Phaetonem. Flying Spur numer dwa zjeżdżał z taśm montażowych w latach 2013-2019. Od dwóch lat w sprzedaży jest trzecia odsłona tego modelu. Urósł on do monstrualnych wręcz rozmiarów. Ma ponad 5,3 m długości i razem z lusterkami jest szeroki na 2,22 m. Począwszy od pierwszej generacji, auto było dostępne wyłącznie z silnikami W12. Kilka miesięcy temu do oferty dołączył mniejszy, czterolitrowy motor V8 generujący „skromne” 550 KM. Bentley podkreśla, że mimo mniejszej mocy, auto prowadzi się lepiej od dwunastocylindrowca, a to dzięki niższej o 100 kg masie samego silnika. Producent wycenia swoje najnowsze dziecko na co najmniej 162300 euro. Kiedy do tej ceny doliczymy wszystkie podatki i dodatki, które w konfiguratorze zaznaczyła osoba specyfikująca naszą testówkę, gdy otrzymany wynik pomnożymy przez średni kurs euro z ostatnich dni, to otrzymamy okolice 1,5 mln zł. Zapakować?

Bentley Flying Spur V8. Sportowy pomysł na luksus

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Bentley od lat do świata luksusowych limuzyn wprowadza nutkę sportu. Testowy Flying Spur V8 akcentów podkreślających ten fakt miał całkiem sporo. Należy do nich chociażby wykończona na czarno atrapa chłodnicy, czy czarna listwa biegnąca przez środek maski. To elementy kosztującego przeszło 3500 euro netto pakietu Blackline. Prawie trzykrotnie droższy jest pakiet stylizacyjny obejmujący karbonowe listwy progowe i dolne części zderzaków. Na pokładzie znalazł się też pakiet Mulliner zawierający m.in 21-calowe felgi, skórzaną podsufitkę i kilka mniej istotnych detali, jak wykonane z metalu korki wlewu paliwa i oleju. Cena - prawie 14 tys. euro plus podatki.

Liczby te miałem przed oczami za każdym razem, gdy podjeżdżałem Bentleyem do krawężnika. A niestety czasem podjechać było trzeba. Auto jest ogromne i powszechnie dostępne miejsca parkingowe są dla niego po prostu za krótkie i zbyt wąskie. Na jednym ze zdjęć widać zaparkowaną obok w garażu Toyotę Yaris poprzedniej generacji. Przy Bentleyu wygląda jak zabawka. Sytuację parkingową pogarszają ekstremalnie grube drzwi. Wróćmy jednak do sportowych akcentów. Szofer trzyma w dłoniach niewielką, dość grubą, trójramienną kierownicę, a ciała jego i współpasażerów spoczywają na ekstremalnie wygodnych fotelach z bardzo dobrym trzymaniem bocznym. O takich oczywistościach jak podgrzewanie, wentylacja i masaż nie ma nawet co wspominać. Po prostu są.

Jakość wykonania to absolutna pierwsza liga. Wszędzie mamy najlepszej jakości skórę i drewno. Jest też sporo metalu, a rolety zasłaniające podwójny, szklany dach wykonano z miłego w dotyku zamszu. Konstruktorzy w zręczny sposób pogodzili obecność ekranu systemu multimedialnego z eleganckim designem wnętrza. Gdy nie jest potrzebny, można go schować, a oczom podróżnych ukażą się trzy piękne, analogowe wskaźniki. W drugim rzędzie też nie ma na co narzekać. Auto, którym jeździłem było w konfiguracji czteroosobowej. Z poziomu tabletu umieszczonego na tunelu środkowym można sterować m.in. oświetleniem nastrojowym, elektrycznymi roletami w oknach, multimediami i nawigacją. Przyciski sterowania tylnymi fotelami umieszczono na drzwiach. Pięknym detalem jest wysuwana z atrapy chłodnicy podświetlana figurka Flying B. Jej obsłudze poświęcone jest oddzielne menu w systemie inforozrywki.

Bentley Flying Spur V8. No to jedziemy!

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Czterolitrowe, podwójnie doładowane V8 budzi się do życia dyskretnym bulgotem. Praca motoru jest absolutnie bezwibracyjna. Nie inaczej jest po ruszeniu z miejsca. Cichy pomruk spod maski nawet przy mocnym wciskaniu gazu nie przeradza się w ostentacyjny ryk. Moc rozwijana jest płynnie i od najniższych obrotów. Nic dziwnego - 770 Nm momentu obrotowego jest dostępnych już od 2000 obr/min. Kierowca ma do dyspozycji cztery tryby jazdy - domyślny o nazwie Bentley, Sport, Comfort i Individual. Zimowe warunki, w jakich przyszło mi testować Flying Spura nie pomagały w sprawdzeniu pełnych osiągów auta. Próba dynamicznego ruszenia spod świateł w trybie Sport skończyła się rozpaczliwym poszukiwaniem trakcji przez każde z napędzanych czterech kół. Od razu wybrałem więc tryb komfortowy i postanowiłem delektować się spokojną jazdą. Spokojną jazdę Bentley wynagradza bardzo rozsądnym zużyciem paliwa. Przedział 15-19 l/100 km, w zależności od natężenia ruchu, jest możliwy do osiągnięcia podczas jazdy miejskiej. W trasie przy tempomacie ustawionym na 130 km/h Bentley spala nieco ponad 10 l/100 km, co przy 90-litrowym zbiorniku paliwa pozwala na uzyskiwanie dużych zasięgów podczas transkontynentalnych przejazdów. Inna sprawa, że przy 130 km/h ma się wrażenie takie, jak w zwykłym samochodzie przy 60 km/h. Izolacja od świata zewnętrznego mocno zaburza poczucie prędkości.

Czy Bentley jest komfortowy? To zależy jak na to spojrzeć: z pewnością jakichkolwiek „zwykłych” aut nie ma co do niego porównywać. A Bentley niestety nie ma się co porównywać do testowanego przeze mnie jesienią Rolls Royce’a Ghosta. On porusza się w zupełnie innych zakresach motoryzacyjnego komfortu. Zawieszenie Flying Spura daje zaskakująco dużo informacji z nawierzchni, chociaż są one odpowiednio wytłumione. Prawdopodobnie pewne ustępstwa pod względem komfortu, Bentley wynagradza w szybko pokonywanych zakrętach. Ja jednak na śliskiej nawierzchni, nie odważyłem się sprawdzać granic przyczepności w łukach tego 2,3-tonowego auta.

Bentley Flying Spur V8. Jak z nim żyć?

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Jak wspomniałem, Bentleya przez kilka dni używałem jak auta codziennego, wykorzystując go do załatwienia wielu spraw. W jego 420-litrowym bagażniku przywiozłem z supermarketu duże zakupy. Byłem nim odebrać paczkę z paczkomatu, u lekarza, pojechałem też do popularnej restauracji spod znaku żółtych łuków. Tu odkryłem wielką zaletę samochodu, niezwykle istotną w czasie pandemii i knajp działających w trybie „na wynos”. Nie ma przeciwskazań, by salę konsumpcyjną przenieść na tył Flying Spura. Na jego rozkładanych elektrycznie stolikach każde jedzenie będzie smakowało wybornie.

Oburzenie kierowców wywołało zaparkowanie Bentleya przed popularnym dyskontem na miejscu rodzinnym. Kiwające się z zażenowania głowy zamarły w bezruchu, gdy z tylnej kanapy, niewidocznej przez zasłonięte rolety, wyskoczyły w podskokach moje dzieci. W ogóle, przy zamkniętych salach zabaw, Bentley jest w stanie zapewnić pociechom wiele rozrywki. Wieczorny zjazd windą do garażu i błądzenie po zakamarkach menu systemu inforozrywki moje dzieci traktowały jako rozrywkę lepszą niż gry na konsoli. Bentley jest skrajnie nieporęczny w mieście. Kiepsko się nim parkuje, a za ekstremalnie grubym słupkiem A może się ukryć cała czteroosobowa rodzina. Do tego auto przyciąga spojrzenia. Nie będę zdziwiony, kiedy niebawem na jakiejś stronie dla carspotterów znajdę zdjęcia z tego testu, zrobione przez przechodniów lub innych kierowców.

Bentley Flying Spur V8. Czy ma wady?

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Odpowiedź brzmi: tak. Dla mnie główną wadą auta była jego opóźniona reakcja na gaz. Problem znikał po przejściu w tryb sportowy, ale trudno w nim jeździć non stop. Drugą rzeczą są multimedia: o ile centralny wyświetlacz działa sprawnie, a jego menu jest przejrzyste, to w aucie za 1,5 mln zł drażnią źle przetłumaczone opisy niektórych funkcji. Wirtualne zegary mają architekturę i sposób sterowania podobny do rozwiązań stosowanych w Volkswagenach, czy Skodach. Niechlubną wisienką na torcie był dla mnie przełącznik sterowania lusterkami żywcem wzięty z innych aut koncernu VAG, okraszony jedynie szczyptą chromowej inkrustacji.

  

Bentley Flying Spur V8. Podsumowanie

Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie
Może służyć do podwożenia gwiazd pod czerwone dywany. Nadaje się do przemierzania kontynentu w atmosferze błogiego komfortu. Lubią go arabscy szejkowie i bogaci obywatele państw dalekiego wschodu. Podczas mojego testu sprawdziłem do czego jeszcze można wykorzystać Bentleya Flying Spur z silnikiem V8.
Fot. Jakub Mielniczak

Nie jest żadnym zaskoczeniem, że testowane auto wygląda dobrze w każdej, nazwijmy to, eleganckiej sytuacji. Ten test udowodnił, że równie dobrze sprawdza się na co dzień. Luksus jednak powszednieje. Po czterech dniach, gdy zjeżdżałem windą do garażu, było dla mnie oczywistym, że czeka tam na mnie Bentley. Zdążyłem się przyzwyczaić do wszystkiego, co oferuje i nawet trochę przestały mi przeszkadzać jego gabaryty. Flying Spur V8 nie jest ani najszybszym, ani najdroższym autem, jakie prowadziłem w życiu, ale z całą pewnością te kilka dni spędzone za jego kierownicą zapamiętam na długo. Ostatniego dnia testu, wracając autem do salonu firmowego na drugi koniec miasta, po raz kolejny przypomniałem sobie, jak lubię swoją pracę. 

Dane techniczne Bentley Flying Spur V8 i jego konkurenta: 



Bentley Flying Spur V8
Porsche Panamera GTS
Pojemność skokowa i rodzaj silnika
Turbo benzyna, V8, 3996 cm3
Turbo benzyna, V8, 3996 cm3
Moc (KM)
550
480
Moment obrotowy (Nm przy obr/min)
770 Nm przy 2000-4500 obr/min
620 Nm przy 1800-4000 obr/min
Skrzynia biegów i napęd
Automatyczna, 8-stopniowa, napęd 4x4
Automatyczna, 8-stopniowa, napęd 4x4
Liczba miejsc
4
4
Rozstaw osi (mm)
3194
2950
Pojemność bagażnika (l)
420
495
Pojemność zbiornika paliwa (l)
90
90
Długość/szerokość/wysokość (mm)
5316\2220\1484
5053\1937\1417
Typ nadwozia/liczba drzwi
sedan\4
hatchback\5
Prędkość maksymalna (km/h)
318
300
Przyspieszenie 0-100 km/h (s)
4,1
3,7 (z pakietem Sport Chrono)
Średnie zużycie paliwa (l/100 km)
14,8
12,1-13,1
Emisja CO2 (g/km)
288
275-296
Masa własna (kg)
2330
2095
Wynik testu zderzeniowego Euro NCAP
bd
bd
Cena
od 162 300 euro (ok. 732 tys. zł bez opłat)
od 648 000 zł

Zobacz także: Nie pamiętasz o tej zasadzie? Możesz zapłacić 500 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty