Henryk Siedlaczek, poseł Platformy Obywatelskiej z Górnego Śląska, złożył właśnie w tej sprawie interpelację do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Chce zmian w kodeksie drogowym.
Według niego karanie kierowców za niezgodnie z przepisami używanie świateł, czyli m.in. ostrzeganie popularnym mrugnięciem przed patrolem policji jest złym prawem.
- Przecież kierowca który jest ostrzegany, redukuje prędkość, a to wpływa na bezpieczeństwo na drogach – powiedział regioMoto Henryk Siedlaczek z PO. – Poza tym dla kierowców, którzy zostali w porę ostrzeżeni, widok policjantów z radarem nie będzie zaskoczeniem, nie będą więc gwałtownie hamować, co jest szczególnie niebezpieczne.
Poseł mówi też, że skoro przy drogach są znaki informujące o fotoradarach i kontrolach radarowych, to dlaczego karane ma być informowanie o stojącym na poboczu, czy w zatoczce patrolu drogówki. - Policja ma dbać o bezpieczeństwo, stawiać na prewencję, a nie tylko wypisywać mandaty – argumentuje.
Policjanci natomiast uważają pomysł posła Siedlaczka za zły.
- Funkcjonariusze z lotnych patroli nie tylko walczą z piratami drogowymi – wyjaśnia komisarz Marek Florianowicz z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. – Załóżmy, że przed patrolem drogówki ostrzeżemy złodzieja, który właśnie ukradł samochód i jedzie nim do dziupli. Od razu zatrzyma się i zawróci, a tak byłaby szansa, że wpadłby w ręce policji. To samo tyczy się pijaków za kierownicą. Bardzo często zdarza się, że złapany za przekroczenie prędkości kierowca był na podwójnym gazie. Przecież w ten sposób policjanci z drogówki eliminują potencjalnych zabójców.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?