BMW X6 M F16. SUV o mocy 575 KM [galeria]

BMW Motorsport GmbH działa od 1972 roku. To wchodząca w skład bawarskiego koncernu spółka, która od samego początku zajmuje się produkcją wyczynowych pojazdów do sportów motorowych. Z czasem BMW M GmbH – bo tak dzisiaj nazywa się oficjalnie firma – przejęła też funkcję fabrycznego tunera, a auta z logo „M" stały się wręcz obiektem kultu.

Nie będzie chyba wielką przesadą stwierdzenie, że dla większości fanów czterech kółek posiadanie „M3-ki", czy „M5-ki" byłoby spełnieniem największych marzeń. I to niezależnie, czy chodzi o dwudziestoletnie E36, E34, czy aktualnie produkowane modele.

Jednak w historii bawarskiej marki są także inne, nie mniej ważne daty. W 1999 roku BMW zaprezentowało pierwsze X5. Auto należące do segmentu SUV-ów początkowo budziło wiele emocji jednak ogromny sukces sprzedażowy zamknął szybko usta krytykom.

Z czasem gama aut z rodziny X powiększyła się do pięciu modeli, których sprzedaż po 15 latach obecności na rynku przekroczyła ponad 3,3 miliona sztuk.

Czemu akurat przytoczyliśmy te dwie, wydawałoby się, nie mające nic wspólnego historie?

Bo od 2009 roku II generacja BMW X5 – jak i bazujące na nim pierwsze X6 – to jedyne samochody z gamy bawarskich SUV-ów, które dostępne są w wersji M. Pod koniec zeszłego roku koncern z Monachium zaprezentował na salonie w Los Angeles najnowsze wcielenie obu tych modeli.
Czy jednak kompilacja ważącego przeszło dwie tony SUV-a z widlastym 8-cylindrowym silnikiem o mocy 575 KM ma jakieś logiczne uzasadnienie? Sprawdziliśmy to na przykładzie X6 F16 M.

Skóra z merynosów

Z większej odległości od razu można poznać, co to za model. Wyraźnie zarysowana linia dachu, która w odróżnieniu od bratniego X5 zniża się ku bagażnikowi, to znak rozpoznawczy BMW X6.

Jednak już przy bliższym kontakcie widać, że nie jest to zwykłe X6. Odpowiednie logo na lewej nerce, adaptacyjne reflektory LED, czy olbrzymie obręcze kół, a do tego cztery końcówki układu wydechowego – po prostu nie sposób przejść koło tego monstrum obojętnie.

Wrażenie obcowania z kipiącą od mocy maszynerią potęgują wymiary pojazdu. Ponad 4,9 metra długości, niemal 1,7 metra wysokości i blisko 2 metry szerokości nadwozia zbliżają „X6-kę" do małej ciężarówki lub dostawczaka. Jednak auto nie wygląda przyciężko. Jest raczej postawne, atletyczne.

Wnętrze wykonano ze znaczną dbałością o jakość i montaż materiałów wykończeniowych. Fabrycznie X6 M posiada tapicerkę ze skóry owiec merynosowych. Z przodu znajdziemy sportowe fotele ze znakomitym podparciem bocznym, a gruba „eMkowa" kierownica świetnie leży w dłoniach.

Pod względem miejsca panuje prawdziwe rozpasanie. Z przodu wygodną pozycję znajdą nawet koszykarze, czy zawodnicy sumo. Również z tyłu komfortowo podróżować będzie dwóch sportowców z wyżej wymienionych dyscyplin.

I choć kanapa X6 F16 fabrycznie przystosowana jest do przewozu trzech osób to maksimum przyjemności osiągnie tam raczej tylko dwóch pasażerów.

W przypadku większości „eMek" kwestia pojemności bagażnika to drugorzędna kwestia. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku SUV-ów ten parametr może mieć większe znaczenie dla klienta. Standardowo kufer X6 M mieści dokładnie tyle samo, co zwykła wersja, czyli 560 litrów, więc tygodniowy wypad dla czterech osób nie powinien być problemem.

Silnik? Raczej wulkan mocy

A teraz zagadka. Który model jest lepsze w sprincie od 0 do 100 km/h? M5 czy właśnie X6 M? O dziwo ten drugi! Wprawdzie różnica 0,1 sekundy (4,3 do 4,2 sek.) nie jest duża, to prędkość maksymalną obydwu pojazdów ograniczono elektronicznie do 250 km/h. Przyspieszenie obu samochodów zrównuje się dopiero, kiedy dokupimy w „piątce" pakiet Competition.

Aby ważący 2340 kg kolos mógł uzyskiwać takie osiągi wyciągnięto z podwójnie doładowanego 8-cylindrowego silnika o pojemność 4 395 ccm aż 575 KM. Moc maksymalna jest dostępna w zakresie 6000-6500 obr./min., ale chyba jeszcze większe wrażenie robi maksymalny moment obrotowy.

Kierowca BMW X6 F16 M ma do dyspozycji aż 750 Nm, które są dostępne od 2 200 do 5 000 obrotów. Dosyć teorii.

Już samo uruchomienie silnika potrafi wywołać uśmiech na twarzy. Lekko gardłowy pomruk przypomina o olbrzymim potencjale drzemiącym pod maską.

Przesuwamy dźwignię sportowej 8-stopniowej automatycznej przekładni M Steptronic w pozycję D i wciskamy głęboko pedał przyspieszenia.

W tym samym momencie auto odwdzięcza się wciskając kierowcę w fotel, a towarzyszy temu bulgot, który przechodzi w szalony jazgot przerywany wybuchami niedopalonej mieszanki podczas zmiany biegu na wyższy.

Po kilku ostrzejszych przejazdach wydaje się, że ta symfonia dźwięków powinna być jednak surowsza, a na pewno głośniejsza. No, ale przecież w końcu to nie wyścigówka, tylko dopuszczone do ruchu auto.

Pod względem wigoru i chęci wkręcania się na obroty naprawdę nie ma czego zarzucić „X6-ce". Napęd xDrive gładko przenosi ogromną moc na wszystkie koła przeciwdziałając buksowaniu kół przy szybkim starcie albo podczas agresywnego wyjścia z ciasnego zakrętu.

Także 8-stopniowy „automat" działa znakomicie, chociaż przy sekwencyjnej zmianie biegów aluminiowe łopatki przy kierownicy mogłyby być nieco większe.

W kwestii zużycia paliwa producent podaje 11,1 litra w cyklu mieszanym. W mieście X6 M spalać ma 14,7 l, a w trasie oficjalne dane mówią o zużyciu na poziomie 9 l na „setkę". Jak jest w rzeczywistości? Nie mieliśmy okazji, ani tym bardziej ochoty sprawdzać.

Destruktor opon

Nowe BMW X6 M jest autem, które może bez problemu służyć jako pojazd do codziennych dojazdów do pracy. Ale świetnie sprawdzi się też podczas wyjazdów w góry na narty, czy nad morze na zawody kitesurfingowe.

Kiedy jednak poniesie nas ułańska fantazja X6 przeobraża się w szybką i zadziwiająco precyzyjną maszynę. I chociaż kierowcę wspomaga cała armia systemów bezpieczeństwa, to wyłączenie elektronicznej stabilizacji toru jazdy naprawdę może skończyć się nieprzewidzianą wizytą poza drogą.

Agresywniejsza jazda oznaczać będzie bardzo szybkie zużycie opon, a trzeba pamiętać, że standardowo w X6 montowane są aż 20-calowe koła (21-calowe w opcji), co oznacza niemałe koszty przy zakupie nowego ogumienia.

Fabrycznie „eMka" wyposażona jest w pakiet adaptacyjnego zawieszenia Professional, dzięki czemu możemy zmienić charakterystykę pracy amortyzatorów. Dodatkowo w skład pakietu wchodzi system Dynamic Drive, który przeciwdziała przechyłom nadwozia przy ostrzejszych zakrętach.

Cennik i wyposażenie

Najnowsze BMW X6 M nie należy do tanich samochodów. Cennik startuje od 560 600 złotych, ale auto ma już sporo do zaoferowania pod względem wyposażenia.

Wśród fabrycznie montowanych systemów jest układ automatycznego otwierania i zamykania bagażnika, dwustrefowa klimatyzacja, pakiet dodatkowych schowków oraz oświetlenia, zestaw audio z 9 głośnikami i wzmacniaczem o mocy 205 W, ogrzewane fotele przednie, czy czujniki parkowania z przodu i tyłu.

Wśród bezpośrednich konkurentów topowej odmiany X6 jest Mercedes AMG GLE 63 S 4MATIC Coupe. Jego cennik zaczyna się jednak nieco wyżej, bo od 599 tys. złotych.