Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cofanie licznika. Będzie można trafić do więzienia

Mariusz Michalak
Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com
Rząd przyjął przygotowane w Ministerstwie Sprawiedliwości zmiany w prawie, które pozwolą ukrócić proceder „przekręcania” liczników w używanych autach.

Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym i ustawy Kodeks karny zakłada, że za każde „przekręcenie” licznika będzie grozić kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat– zarówno dla zlecającego oszustwo, jak i wykonawcy, np. mechanika w warsztacie. Dziś można to robić, nie narażając się na karę, co więcej - niektóre warsztaty wręcz oferują taką „usługę”.

Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą miały obowiązek spisywania aktualnego stanu licznika kontrolowanego samochodu. Te dane też trafią do centralnej ewidencji pojazdów. W ten sposób można będzie porównywać kolejne odczyty i łatwiej wykrywać oszustów.

 

Od kiedy zmiany?

 

Zaproponowano, aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2020 r., z wyjątkiem zmian w Kodeksie karnym, które powinny wejść w życie 1 stycznia 2019 r.

Cofanie licznika nie jest obecnie zabronione

Obecnie właściciel auta może cofać licznik, nie jest to zabronione. O ile jednak kierowca może korygować stan licznika, to nie może pominąć informacji o tej korekcie przy sprzedaży auta. Taki czyn nie został wyodrębniony jako osobne przestępstwo, ale wprowadzenie nabywcy w błąd co do przebiegu auta wypełnia znamiona przestępstwa, o którym mowa w art. 286 § 1 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem kto celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Przestępstwo to jest ścigane z urzędu, zatem osoba pokrzywdzona powinna złożyć zawiadomienie do organów ścigania.

Zobacz także: Seat Ibiza 1.0 TSI w naszym teście

- Problemy „przekręcanych liczników” od zawsze mocno szkodziły rynkowi aut używanych. Dotyczyły one w szczególności samochodów importowanych stanowiących większość ofert komisowych, których historia i przebiegi były bardzo trudne do zweryfikowania. Dlatego nowelizacja ustawy to duży krok w stronę normalizacji rynku samochodów używanych oraz standardów z krajów Europy Zachodniej, gdzie kary funkcjonują od lat. Oczywiście nie wyeliminuje to od razu procederu cofania liczników, ale z pewnością przyczyni się do jego ograniczenia. W perspektywie czasu przełoży się to również na większą świadomość kierowców, którzy już teraz zamiast samochodów sprowadzanych z zagranicy wolą zapoznać się z ofertami samochodów używanych z autoryzowanych salonach sprzedaży lub zakup auta pokontraktowego profesjonalnie serwisowanego przez wyspecjalizowanego operatora - zauważa Grzegorz Grodecki, Dyrektor Zarządzający Master1.pl, sieci sprzedaży samochodów pokontraktowych.

80 proc. aut z importu ma cofnięty licznik

– Większość państw stworzyła już swoje systemy walki z tymi oszustwami. Działają jednak tylko przy założeniu, że pojazd ciągle znajduje się w państwie pierwszej rejestracji. Standardowa praktyka to sprzedaż za granicę – właśnie wtedy najczęściej dochodzi do manipulacji historią pojazdu – wyjaśnia europoseł Tomáš Zdechovský, który walką z oszustwami zajmuje się od dłuższego czasu.

Zgodnie z szacunkami Związku Dealerów Samochodowych nawet 80 proc. samochodów importowanych do Polski ma zmniejszony przebieg. Jako że łączny roczny import używanych aut do Polski wyniósł w ubiegłym roku około miliona pojazdów, w skali roku oznacza to ogromny napływ aut z cofniętymi licznikami. Marek Konieczny ze Związku Dealerów Samochodów widzi problem w cofaniu liczników w Polsce, dlatego że taka czynność jest powszechna, całkowicie jawna i co najważniejsze – jej świadczenie w myśl polskiego prawa obecnie nie jest przestępstwem.

Jak sobie radzą w innych państwach?

– Doskonałą inspirację dla powszechnego rozwiązania możemy znaleźć w Belgii, gdzie w 2006 roku wprowadzono system Car Pass. Mówiąc w skrócie, jest to centralna baza danych stanu liczników, która przy różnych wizytach w serwisie i podczas kontroli jest regularnie uzupełniana. Każde auto ma w niej jeszcze swój specjalny dokument, bez którego nie może zostać sprzedane. To prosty system, który liczbę aut ze zmniejszonym przebiegiem ograniczył praktycznie do zera – twierdzi Zdechovský i dodaje, że uważa za niewystarczające środki przyjęte przez Komisję Europejską, w oparciu o które od września znak „pojazd homologowany przez UE” mogą otrzymać tylko te modele pojazdów, które mają licznik wystarczająco chroniony przed manipulacją.

W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika przebiegu kilometrów w samochodzie można dostać 5 lat więzienia. W Austrii rok więzienia grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje 2 lata więzienia za zmianę wskazań licznika przebiegu, a w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem więzienia i przepadkiem samochodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty