Czarnecki blisko podium

(ip)
Finałową rundę OPONEO Mistrzostw Polski Rallycross rozegrano na zalanym deszczem Autodromie Słomczyn. W gronie głównych bohaterów tej pasjonującej rywalizacji, w niezwykle trudnych warunkach, był Robert Czarnecki, który po zajęciu drugiego miejsca w półfinale był bliski powtórzenia tego wyniku w wyścigu finałowym.Fot. Materiały prasowe
Finałową rundę OPONEO Mistrzostw Polski Rallycross rozegrano na zalanym deszczem Autodromie Słomczyn. W gronie głównych bohaterów tej pasjonującej rywalizacji, w niezwykle trudnych warunkach, był Robert Czarnecki, który po zajęciu drugiego miejsca w półfinale był bliski powtórzenia tego wyniku w wyścigu finałowym.Fot. Materiały prasowe
Finałową rundę OPONEO Mistrzostw Polski Rallycross rozegrano na zalanym deszczem Autodromie Słomczyn. W gronie głównych bohaterów tej pasjonującej rywalizacji, w niezwykle trudnych warunkach, był Robert Czarnecki, który po zajęciu drugiego miejsca w półfinale był bliski powtórzenia tego wyniku w wyścigu finałowym.

Już w kwalifikacjach Czarnecki przypomniał rywalom, że bardzo lubi ścigać się na śliskiej nawierzchni, a w biegu półfinałowym prowadził stawkę do ostatniego okrążenia. Jednak zbyt szybko wjechał na odcinek szutrowy i jego Mitsubishi Lancer został wyprzedzony przez Subaru Imprezę, prowadzone przez Gracjana Dudę. W wyścigu finałowym Czarnecki ponownie znakomicie wystartował i na pierwszym okrążeniu był bliski wyprzedzenia głównego faworyta – Tomasza Kuchara, który już podczas poprzedniej rundy w Toruniu zdołał obronić tytuł mistrza Polski. Kiedy wydawało się, że zawodnik z Warszawy dojedzie do mety na drugim miejscu, ponownie na tzw. Joker Lapie Czarnecki stracił zajmowaną pozycję i ostatecznie zajął czwarte miejsce.

Zobacz także: Ateca - testujemy crossovera Seata

Jak sprawdza się Hyundai i30?

- Przyznam, że takie warunki w aucie o mocy ponad 500 KM, pozbawionym jakiejkolwiek elektroniki ingerującej w przeniesienie napędu, to wielkie wyzwanie dla kierowcy. Samochód ze „szperą”, o stałym, równym rozdziale mocy po prostu prawie nie skręca, tym bardziej na mokrym. Naprawdę trzeba się wtedy napocić, ale przy okazji niestety wyszło małe wjeżdżenie w to auto – tłumaczy Robert Czarnecki. – Ale generalnie jestem bardzo zadowolony z tego startu. To bardzo dobry wynik na miarę moich aktualnych możliwości. Auto tym razem było dużo lepiej przygotowane niż do rundy w Toruniu. Wyeliminowaliśmy wszystkie usterki zawieszenia i hamulców, więc auto dużo lepiej sie prowadziło. Dla mnie był to dopiero drugi start Lancerem w tym sezonie i było dużo łatwiej, chociaż pogoda na pewno nie ułatwiła mi zadania. Dziękuję swoim sponsorom i współpracownikom za wsparcie w startach w tym roku, a przede wszystkim firmom: Silvak, Teng Tools i Bizol. Mam teraz całą zimę do przepracowania, tak aby w przyszłym sezonie walczyć o tytuł mistrza Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty