Czego kierowca może nauczyć się zimą?

(ip)
Fot: Dreszer Motor Sport
Fot: Dreszer Motor Sport
Czy kusiło cię kiedyś, żeby zaciągnąć ręczny hamulec i wpaść w poślizg na zaśnieżonym placu? To wcale nie taki głupi pomysł. – Warto wiedzieć, jak nasz samochód i my sami zachowamy się w momencie poślizgu. Dzięki temu w nagłej, niebezpiecznej sytuacji drogowej będziemy mieli większe szanse na poprawną reakcję – mówi Maciej Dreszer, młody kierowca wyścigowy.

Utrata kontroli nad samochodem w czasie jazdy to sytuacja, która przeraża praktycznie każdego kierowcę. Nic dziwnego,

Fot: Dreszer Motor Sport
Fot: Dreszer Motor Sport

kiedy na mokrej, śliskiej drodze samochód nagle zaczyna jechać w inną stronę, niż tego oczekujemy – na wprost, mimo że skręciliśmy kierownicę, bądź w bok, mimo że trzymamy ją prosto – może się to skończyć wypadnięciem z drogi. To szczególnie niebezpieczna sytuacja, gdy jedziemy z dużą prędkością. Wtedy na reakcję mamy ułamki sekund. Co więcej, licznej grupie kierowców, mimo że jeżdżą od wielu lat, wpadnięcie w poślizg po prostu nigdy się nie zdarzyło. To oczywiście bardzo dobrze, bo jedną z najważniejszych zasad bezpiecznego prowadzenia samochodu jest niewypadanie z toru jazdy. Problem jednak w tym, że kiedy takiemu kierowcy zdarzy się poślizg, reakcją będzie paraliżujący stres.
Dlatego mistrzowie kierownicy, tacy jak młody kierowca wyścigowy Maciej Dreszer, radzą, by raz na jakiś czas przetestować swój samochód i własne reakcje.

– Zima to idealny czas na bezpieczne przećwiczenie wychodzenia z poślizgu. To manewr, który może nam być najbardziej potrzebny właśnie na śliskiej drodze – mówi Maciej Dreszer.

Gdzie można się poślizgać?
Oczywiście taka zabawa jest absolutnie niedopuszczalna na drodze publicznej.
– Jeśli prowadzimy samochód niezgodnie z przepisami ruchu drogowego, to stwarzamy zagrożenie na drodze, a za to oczywiście grozi kara – ostrzega podkomisarz Mirosław Dybich z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Dodaje, że nie ma żadnych zakazów dotyczących celowego wpadania w poślizg na terenie prywatnym. – Na prywatnym placu, który nie jest położony w strefie ruchu, możemy trenować dowolny manewr. Oczywiście na własną odpowiedzialność – mówi podkomisarz Dybich.

A zatem jeśli mamy dostęp do zaśnieżonego, nieużywanego boiska, opuszczonego, nieczynnego parkingu czy też płyty niedziałającego zimą lotniska, możemy przećwiczyć co najmniej kilka manewrów. Godnymi polecenia miejscami do nauki technik jazdy – nie tylko wychodzenia z poślizgu – są też tory wyścigowe (np. w Kielcach czy Poznaniu). Skorzystanie z toru kosztuje zwykle ok. 400 zł, dodatkowo ten koszt możemy podzielić na dwóch kierowców, którzy będą trenować razem. A zatem jakie manewry można przećwiczyć zimą?

1. Jazda po okręgu
– Na początek możemy spróbować jeździć po okręgu, stopniowo zwiększając prędkość. Już przy niewielkiej prędkości możemy się zorientować, jak nasz samochód reaguje na dodanie i ujmowanie gazu czy gwałtowniejsze przyhamowywanie. Jak reagują elektroniczne systemy kontroli trakcji, czy nasz samochód ma tendencję do nadsterowności, czy podsterowności – mówi Maciej Dreszer.

Jeśli mamy samochód z przednim napędem, to najprawdopodobniej będzie on podsterowny – kiedy złapie poślizg, po dodaniu gazu nie będzie skręcał, tylko jechał dalej na wprost. Podsterowność może też wynikać z samej inercji ruchu, niekoniecznie z dodawania gazu.

Fot: Dreszer Motor Sport
Fot: Dreszer Motor Sport

Samochód z tylnym napędem najczęściej zareaguje nadsterownością – kiedy dodamy gazu w czasie pokonywania zakrętu, auto zacznie ustawiać się bokiem do toru jazdy. Efekt ten wykorzystują miłośnicy driftingu, którzy celowo zrywają przyczepność poprzez dodanie gazu, gwałtowny skręt kierownicy i dodatkowo zaciąganie hamulca ręcznego.
Samochód z napędem na cztery koła będzie najczęściej zachowywał się neutralnie. Używamy słowa „najczęściej”, ponieważ każdy samochód ma swoją specyfikę, a o tym, jak zachowuje się on na drodze, decyduje nie tylko napęd, ale też wiele innych czynników, takich jak zawieszenie czy opony.

2. Slalom na placu
Jeśli spróbowaliśmy już jeździć po okręgu, możemy przejść do bardziej zaawansowanego manewru, jakim jest slalom. Większość kierowców nie ma w garażu pachołków, ale mogą posłużyć za nie puste butelki czy bańki po oleju.
– Pamiętajmy jednak, by myśleć o nich jak o prawdziwych przeszkodach: drzewach lub słupach. Starajmy się je omijać tak, jakby mogły rzeczywiście uszkodzić nasze auto – radzi Maciej Dreszer.

Dla wyrobienia sobie lepszych odruchów przejedźmy slalom kilka razy, najpierw powoli, potem nieco szybciej.

3. Jazda po łuku
Jeśli dysponujemy większym placem, to ciekawym doświadczeniem może być także poruszanie się po drodze z wytyczonym zakrętem w lewo lub w prawo. Przy tym manewrze możemy rozpędzić auto nieco bardziej (do ok. 40-50 km/h) i zaobserwować, jak zachowuje się w zakręcie.

4. Nawrót na śniegu
Jeśli wydaje Ci się, że Twój samochód jest czymś bardzo stabilnym, spróbuj na zimowym placu wykonać gwałtowny nawrót i obrót o 180 stopni. Przekonasz się, że przyczepność kilku centymetrów kwadratowych, którymi auto styka się z jezdnią, może łatwo zawieść.

5. Nagłe hamowanie
Z pozoru błahym, a jednak bardzo cennym doświadczeniem jest wykonanie manewru gwałtownego hamownia. Wykonaj taki manewr, jadąc na wprost. Jeśli auto zaczyna się obracać, staraj się zawsze wyprostować zakręt.

– Samochód i opony są skonstruowane w taki sposób, że najefektywniejsze hamowanie osiąga się, jadąc na wprost. Dlatego jeśli tracimy przyczepność, jadąc po łuku, powinniśmy hamując, wykonywać szybkie kontry kierownicą, by koła przynajmniej na chwilę łapały właśnie taki tor jazdy. Dzięki temu wyhamujemy szybciej i skuteczniej – mówi Maciej Dreszer.
Jeśli nasz samochód jest wyposażony w elektroniczne systemy kontroli trakcji, takie jak ESP lub ABS, trenując hamowanie, wciskajmy pedał hamulca tak mocno, jak tylko możemy. Będziemy mogli zaobserwować, jak reaguje auto i po jakim dystansie zatrzymuje się w miejscu.

Fot: Dreszer Motor Sport
Fot: Dreszer Motor Sport

6. Hamowanie z przeszkodą
Kolejnym manewrem, który możemy wypróbować na śliskiej nawierzchni, jest hamowanie z jednoczesnym ominięciem przeszkody. W samochodach wyposażonych w systemy ABS i ESP hamujemy z całej siły, omijając przeszkodę, nie zwalniamy nacisku na hamulec. W samochodach bez ABS tuż przed rozpoczęciem skrętu zwalniamy pedał hamulca.

Nie próbuj tego na drodze!
Pamiętajmy, że żadna symulacja na placu nie sprawi, że po kilku próbach staniemy się mistrzem kierownicy. Manewry na ośnieżonym placu wykonujemy przy niewielkich prędkościach, z jakimi rzadko poruszamy się na drogach, szczególnie poza miastem.

Naczelna zasada odnosząca się do zaśnieżonych dróg i mało doświadczonych kierowców brzmi: jeśli nie musisz gdzieś jechać – to nie jedź! Unikniesz korków i okazji do stłuczki czy wypadku, o które zimą po prostu jest łatwiej.
Jazda z poślizgiem wygląda efektownie i być może zaimponujesz nią swojej dziewczynie, ale z pewnością nie jest efektywna. Oczywiście warto posiadać tę umiejętność, ale nie warto używać jej w ryzykowny sposób. Jeśli chcesz się jej nauczyć, to najlepiej próbuj pod okiem doświadczonej osoby, która wie, jak to się robi. Samodzielna praca metodą prób i błędów może okazać się niebezpieczna i kosztowna.

Choć nowoczesne technologie bardzo pomagają nam w prowadzeniu auta, to korzystania z systemów takich jak ESP i ABS też trzeba się nauczyć. Dobrze jest wiedzieć, jak one działają, a także – że nie zrobią za nas wszystkiego! Warto dowiedzieć się, jak z nimi współpracować.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty