Czy w Polsce ruszy produkcja kolejnych aut?

Kiedy w latach 80. Alain Prost i Ayrton Senna rządzili na torach F1 nikt nie przypuszczał, że trzy dekady później autonomiczne Audi wykręci lepsze czasy od osiąganych przez kierowców wyścigowych. Niewielu też było w stanie przewidzieć, że po halach zakładów FSO w Warszawie będzie hulał wiatr, podczas gdy między 1980 a 1985 rokiem fabrykę opuszczało co miesiąc około 2,5 tys. Polonezów. Tak długa perspektywa utrudnia bowiem tworzenie sensownych prognoz. W krótszym okresie przewidywania są bardziej realne. A więc…

Samochody z Polski

Z raportu Exact Systems „MotoBarometr 2016. Nastroje w automotive” wynika, że aż 28 proc. przedstawicieli sektora automotive liczy na produkcję nowego modelu samochodu w Polsce w ciągu trzech lat. Taki optymizm to pochodna trwającego w ostatnim czasie boomu inwestycyjnego, którego efektem jest m.in. fabryka silników Toyoty i Daimlera w naszym kraju. Przedsiębiorcy liczą, że kolejny krokiem będzie wytwarzanie całych pojazdów. Zagrożenie mogą jednak stanowić inne kraje. 48 proc. przedstawicieli motoryzacji obawia się umacniającej się pozycji Słowacji, Węgier i Czech, konkurujących z Polską kosztami pracy, położeniem geograficznym czy ulgami podatkowymi.

„Inwestycje, które zdaniem zapytanych przez nas przedstawicieli automotive są główną składową szybkiego wzrostu sektora, nabrały wyjątkowego rozpędu. Jak podaje Polska Agencja Inwestycji i Handlu, motoryzacja w 2016 roku była najbardziej dynamicznym sektorem pod względem wartości zlokalizowanych w naszym kraju inwestycji zagranicznych, która wyniosła ponad 916 mln euro. Na taki urodzaj inwestycyjny liczą producenci motoryzacyjni także w tym roku, co jest jak najbardziej uzasadnione” – stwierdza Jacek Opala, dyrektor rozwoju sprzedaży w Exact Systems. Jego zdaniem powoli zmienia się percepcja Polski. „Projekty Daimlera, Toyoty i LG pokazują, że nie jesteśmy tylko montownią, lecz atrakcyjnym miejscem na inwestycje w nowe technologie, bo silniki to najbardziej zaawansowane rozwiązania. Polska między innymi wymieniana jest w gronie faworytów jako lokalizacja centrum logistycznego Mercedesa czy też fabryki Tesli” – mówi Jacek Opala.

Zobacz także: Jak bezpiecznie kupić używany samochód?

Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego przekonuje, że chociaż na perspektywy rozwoju branży wpływa znacząco nasze położenie geograficzne, to bez dobrej infrastruktury transportowej Polska nie miałaby szans jako potencjalny kandydat do lokowania produkcji, która w dużej mierze jest przeznaczana na eksport. „O ile jeszcze kilka lat temu – z uwagi na kiepski stan sieci drogowej i kolejowej – nasze położenie geograficzne było jedynie potencjalną zaletą, to obecnie sytuacja bardzo się zmieniła. Sieć dróg na zachód jest bardzo dobra. Widać też szansę w najbliższym czasie na jej rozwój w kierunku południowym – drogę S-3 do Czech i S-69 na Słowację” – wyjaśnia Jakub Faryś. Przestrzega też, że chociaż zyskaliśmy już istotne miejsce na motoryzacyjnej mapie Europy, to nasza konkurencja nie śpi i ciągle musimy dbać o zachowanie obecnych inwestycji i walczyć o pozyskanie nowych.

Na prąd, na wodór?

Przedstawiciele polskiej branży motoryzacyjnej pytani, czy w ciągu najbliższych 5 lat samochody z tradycyjnym napędem mogą zostać wyparte przez auta z napędami alternatywnymi twierdzą, że do tego nie dojdzie. Optymizm w tej kwestii wyraziło tylko 14 badanych przez Exact Systems Polaków. Dla porównania – o tym, że pojazdy elektryczne lub na wodór mają szansę zastąpić te zasilane benzyną, olejem napędowym i LPG, jest przekonany co piąty Czech oraz co trzeci Słowak. Najostrożniej do alternatywnych napędów podchodzą Niemcy (87 proc. jest zdania, że nadchodzące 5 lat to za krótka perspektywa), a najoptymistyczniej Rosjanie, których ponad połowa uważa, że już wkrótce napędy alternatywne wyprą te tradycyjne.

[page_break]

„Tak zwane alternatywne napędy wymagają zupełnie innej infrastruktury, niż jest obecnie dostępna. Nie jest możliwe stworzenie na ogromną skalę czegoś takiego, na co mogła sobie do tej pory pozwolić tylko Norwegia. Z tego powodu oraz ze względu na wciąż niedostateczny rozwój technologii związanych z gromadzeniem i przechowywaniem energii elektrycznej, sądzę że granica czasowa powinna być ustalona na mniej więcej 15 lat” – komentuje Maciej Pertyński, juror w międzynarodowym konkursie World Car of the Year. 

Google motoryzacyjną potęgą?

A co z umacnianiem się pozycji takich firm jak Google, Apple czy Samsung, które coraz śmielej poczynają sobie na motoryzacyjnym rynku (dotyczy to zwłaszcza tej pierwszej, od kilku lat testującej własne autonomiczne samochody)? Zdaniem pracowników firm automotive, marki spoza branży mają szansę na rozwój, ale tylko przy wsparciu producentów motoryzacyjnych. Taką opinię wyraziło 62 proc. respondentów z Polski oraz co drugi przedstawiciel sektora z Niemiec i Słowacji. Opinię, że marki spoza branży mają szansę na sukces samodzielnie wyraża zaledwie co trzeci przedstawiciel branży z Rosji oraz Słowacji i tylko co piąty z Niemiec.

Zobacz także: Opel Astra kombi w naszym teście

„Jeżeli mówimy o markach spoza branży w kwestiach takich jak np. autonomiczny samochód, to oczywiste wydaje się, że wsparcie producentów motoryzacyjnych ma tutaj znaczenie ze wskazaniem na dostawców części i komponentów. Globalny rynek marek aut w ostatnich latach został zmniejszony o kilka firm motoryzacyjnych, dlatego patrząc na ten trend niełatwo będzie podmiotowi niemotoryzacyjnemu takie auto wyprodukować. Ponadto: wyprodukować to jedno, co jest w sumie wykonalne, ale wypromowanie i sprzedaż wymaga długoletnich i olbrzymich nakładów finansowo-organizacyjnych” – mówi Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.