Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego NIE WARTO kupować ubezpieczenia samochodu

Rankomat.pl
fot. archiwum
fot. archiwum
Na pewno wiele już w sieci przeczytałeś o tym, że po pierwsze musisz posiadać ubezpieczenie OC, a po drugie nie zaszkodzi też wykupić kilku polis dodatkowych, które rzekomo mają zwiększyć Twoje bezpieczeństwo na drodze. Prawda jest taka, że to bujdy na resorach. Nie warto się ubezpieczać i wydawać pieniędzy na nic nie warte polisy.

OC

Ubezpieczenie OC niby jest polisą obowiązkową, ale jeśli dobrze się nad tym zastanowić - niczemu nie służy. Nie łudź się, że dostaniesz z niej odszkodowanie, jeśli stanie się coś Tobie albo Twojemu pojazdowi. Musisz płacić za nią całkiem sporo, a żadnych pieniędzy nie zobaczysz.

Wszyscy gadają w kółko tylko o tym, że ubezpieczenie przyda Ci się kiedy spowodujesz wypadek. Jaki wypadek, się pytam? Przecież nigdy nie spowodowałeś wypadku i żadnego nie zamierzasz spowodować. A nawet jeśli kiedyś, być może, w przyszłości coś takiego Ci się przytrafi, to jesteś na tyle majętny, aby z własnych środków zapłacić nie tylko za zniszczone rzeczy, ale bez problemu uregulujesz także niezbędne koszty leczenia i rehabilitacji wszystkich pokrzywdzonych w tym zdarzeniu osób. A jak Ci nie starczy to możesz np. nerkę sprzedać. Masz dwie. Albo kawałek wątroby – odrośnie Ci przecież. Czarny rynek narządów jest całkiem spory i na pewno znajdziesz chętnego.

Nie słuchaj więc innych, że OC jest Ci potrzebne. Co z tego, że polisa obowiązkowa mogłaby pokryć wszystkie opisane wyżej koszty? Świetnie dasz sobie radę zupełnie sam, bez niczyjej pomocy i głupiego wsparcia. Parę ruchów skalpela i problem z głowy.

AC

Moje pytanie brzmi – po kiego czorta Ci ubezpieczenie autocasco? Masz nowy samochód? To pewnie jest na gwarancji. Masz starszy samochód? To w takim razie co mogłoby się z nim stać, skoro do tej pory nic się nie działo. AC to tylko kolejny wymysł wszystkich tych „fachowców od ubezpieczeń”, którzy myślą wyłącznie o tym, jak tu wyciągnąć z kieszeni klienta jeszcze więcej pieniędzy.

Pomyśl przez chwilę. Po co w ogóle kupować taką polisę? Niby chroni od różnego rodzaju uszkodzeń samochodu, które spowodował sam właściciel lub jacyś nieznani sprawcy, ale przecież jest to zupełnie zbędne. Zderzysz się z sarną w lesie i wgnieciesz całą maskę? Przecież szwagier mówił Ci ostatnio, że kupił sobie jakiś nowy młotek i wiertarkę udarową. Pomoże Ci to wyklepać, a jak piwo mu postawisz, to może i reflektor wstawi. Była krew na masce? Rozpuszczalnikiem zmyjesz - wiesz, tym co Ci z remontu pokoju został.

Pożyczyłeś samochód swojej córce, która właśnie zrobiła prawo jazdy i zapomniała ręcznego zaciągnąć? Nie przejmuj się! Jesteś przecież bardzo majętnym człowiekiem i kupisz sobie nowe auto. A to drzewo, wokół którego owinął się twój wóz, po tym jak stoczył się z tego wzniesienia, poważnie ucierpiało, więc może po ścięciu pozwolą Ci je zabrać. Jeszcze oszczędzisz na opale kominkowym na zimę.

Ktoś postanowił w nocy napisać gwoździem na masce Twojego auta niecenzuralne słowa? Tylko spokojnie, policja na pewno jest już na jego tropie i sprawca za wszystko zapłaci. Tymczasem kupisz w papierniczym kredki woskowe i też dasz jakoś radę zamalować te rysy o głębokości Rowu Mariańskiego.

Jak więc widzisz, AC nie jest Ci do niczego potrzebne. A już zwłaszcza nie potrzeba Ci go, jeśli masz nowiutki samochód. Przecież właścicielom nowych aut nic się nigdy nie przytrafia.

ASS

Kolejna próba wyciągnięcia od Ciebie dodatkowych pieniędzy to assistance. Nie kosztuje co prawda zbyt dużo, ale to zawsze niepotrzebnie wydane pieniądze. Co oferują Ci w zamian? Nic nie wartą pomoc. Co niby ma być takiego niezwykłego w podstawieniu lawety, kiedy Twoje auto nie będzie mogło dalej jechać? Szwagier ma ciągnik, to przecież podjedzie i Cię zholuje. Nie ma problemu.

ASS dowozi paliwo kiedy Ci go zabraknie na drodze? Przecież widzisz, ile masz jeszcze paliwa. Co ty dziecko jesteś, żebyś nie potrafił tego przewidzieć? Poza tym, zawsze przecież wozisz ze sobą kanister i w razie czego przejdziesz się te kilka kilometrów w nocy przez las. Trener będzie z Ciebie dumny.

A kiedy gdzieś daleko od domu rozkraczy Ci się auto? Po co Ci holowanie do warsztatu i zakwaterowanie w najbliższym hotelu? Jeśli coś się stanie z samochodem sam go dopchasz do stacji napraw (nie na darmo płacisz 120 zł miesięcznie za karnet open na siłownię) i znajdziesz sobie jakiś obskurny motelik, żeby się przespać w przegniłej pościeli.

A już najśmieszniejsza jest pomoc tłumacza, który przez telefon przekłada słowa zagranicznej pomocy drogowej albo policji. Jak gdzieś jedziesz, to przecież znasz język, poza tym kiedyś trochę uczyłeś się rosyjskiego i niemieckiego, więc na pewno dasz sobie świetnie radę.

NNW

Przebiegłość zakładów ubezpieczeń, które tylko czatują na kolejnych klientów jest wprost niesamowita. Będą próbować Ci wmówić np., że potrzebujesz NNW, czyli polisy od następstw nieszczęśliwych wypadków. Kolejny przykład ochrony, który do niczego Ci się nie przyda. Zamierzasz spowodować wypadek, w którym ucierpisz Ty, czy też Twoi pasażerowie? Nie? Otóż i właśnie. Skoro tego nie planujesz to znaczy, że nic takiego się nie wydarzy. Po Ci odszkodowanie, gdy zostaniesz ranny w wypadku, który sam spowodujesz? Po pierwsze nie spowodujesz, bo tego nie planujesz, a po drugie nawet jeśli potrzebna Ci będzie skomplikowana operacja oraz długotrwałe i kosztowne leczenie, jesteś na to przygotowany - na pewno masz spore oszczędności na swoich szwajcarskich kontach.

Poszkodowani będą Twoi pasażerowie? Trochę gorzej, bo przecież nie wykupiłeś OC (które już wiesz, że nie jest Ci potrzebne), ale nie z takich sytuacji wychodziłeś obronną ręką. Po prostu wydasz na ich leczenie wszystkie oszczędności, a jak będzie mało, to zawsze możesz zastawić dom i samochód. Może wystarczy. Dasz radę.

Ochrona szyb i opon

Nie wiem po co w ogóle wspominać o tych polisach, ponieważ ich istnienie zaprzecza jakiejkolwiek logice. Po co w ogóle byłaby Ci potrzebna pomoc w przypadku uszkodzonej opony, przecież zawsze wozisz ze sobą zapasową. Poza tym nigdy nie rozstajesz się całym zestawem do zmiany koła. Wszystko pod ręką – to Twoja zasada. Dwa koła będą uszkodzone? Phi. Wystarczy zadzwonić po jakąś pomoc drogową i przecież Cię odholują. Na pewno nie wyjdzie więcej niż 20 złotych za taką usługę.

Pęknięta szyba czołowa? Cóż to za problem dla Ciebie i Twojego szwagra. Takich trzech, jak was dwóch, to nie ma ani jednego. Masz taśmę klejącą albo skocz? To nie masz już pękniętej szyby. Prosty i tani sposób na uniknięcie wymiany na nową.

Jednak musisz wymienić? To przecież też nie problem. Weźmiesz centymetr, pomierzysz szybę, przejdziesz się na najbliższe złomowisko i na pewno coś dla siebie znajdziesz. A potem to już z górki. Oglądniesz sobie filmik na You Tube i możesz zabierać się za wymianę. Koszt ubezpieczenia: 150 zł, koszt Twojej wymiany: 50 zł, niezapomniane godziny spędzone ze szwagrem na wymianie szyby: bezcenne.

Nie kupujesz niepotrzebnych ubezpieczeń – jesteś zwycięzcą! Po co wydawać pieniądze na nic niewarte polisy, skoro użytkowaniem samochodu rządzi jedna, podstawowa zasada – co się do tej pory nie stało, nie zdarzy się już nigdy. Pamiętaj też, że człowiekowi z Twoim szczęściem, nigdy nic się nie przytrafi. Jeśli jednak chciałbyś dowiedzieć się więcej o tym, czego nie potrzeba ani Tobie, ani Twojemu pojazdowi możesz odwiedzić stronę

https://motofakty.pl

.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty