Do pracy szybciej samochodem czy pociągiem?

Aleksandra Dylejko
Fot. K. Pisera
Fot. K. Pisera
We wtorek rano reporterki "Dziennika Batyckiego" ścigały się na trasie Gdynia - Gdańsk. Jedna jechała pociągiem, druga autem. Która dotarła do celu szybciej?

We wtorek rano reporterki "Dziennika Batyckiego" ścigały się na trasie Gdynia - Gdańsk. Jedna jechała pociągiem, druga autem. Która dotarła do celu szybciej?

Fot. K. Pisera
Fot. K. Pisera

Ciężko będzie - myślę, gdy we wtorek o 8 rano wsiadam do samochodu, by z Małego Kacka w Gdyni dojechać do centrum Gdańska. Mam przed sobą 20 kilometrów.

**CZYTAJ TAKŻE

Do pracy rowerem zamiast samochodem?Czym dojechać do pracy? Co się opłaca?

**

Do dobrze mi znanego remontu w al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu i tego, do którego dopiero się przyzwyczajam (al. Niepodległości na granicy Gdańska i Sopotu) dołączyć ma nowy. W alei Zwycięstwa, w okolicach ulicy Orłowskiej, na nitce w stronę Sopotu.

Zanim jednak dojadę do trójmiejskiej przelotówki, muszę przedrzeć się przez Wielkopolską. A tam - pustki. Z okolic stacji benzynowej Lukoil do skrzyżowania z aleją Zwycięstwa docieram w osiem minut! To duże wydarzenie. Kto tędy jeździ, wie, że w samym środku tygodnia tzw. korek w dół często ciągnie się od fotoradaru.

Aleja Zwycięstwa też jakaś luźna... Metr za metrem czekam, kiedy panowie drogowcy powiedzą "stop". Rzecz w tym, że drogowców nie ma. Nie ma też żadnego śladu świadczącego o tym, że mieliby się w Orłowie pojawić.

- Uff - oddycham więc z ulgą i płynnie wjeżdżam do Sopotu. Choć zawsze omijam aleję Niepodległości, tym razem nie skręcam w Armii Krajowej. I znowu jadę, jadę, jadę... Staję na czerwonym świetle na skrzyżowaniu z ul. Podjazd i oczom nie wierzę. Za skrzyżowaniem dwa puste pasy! Nikt nie skręca z Sikorskiego, nikt nie wyjeżdża z Podjazdu. 

- Może dziś jest jakiś dzień wolny, o którym nikt mi nie powiedział? - zachodzę w głowę, bo sytuacja robi się coraz bardziej nietypowa. W radiu też jakiś słuchacz się dziwi, że na obwodnicy, na zawsze ciasnym węźle Straszyn, bez korków.

O 8.16 zatrzymuję się w rzędzie samochodów na wysokości Sopockiego Skweru. Czyżby z powodu budowy Zielonej Drogi? Gdzie tam, czerwone światło było... Zmienia się na zielone, ruszam. Przy Smolnej trzeba stanąć, bo ktoś przechodzi przez pasy. Pani w samochodzie obok w jednej ręce trzyma kierownicę, w drugiej chusteczkę. Czyści nią deskę rozdzielczą. Robi to nawet wtedy, gdy jedziemy. Nie dziwię się jej. Też się trochę nudzę, tak jak nudzi się każdy, kto codziennie o tej samej porze pokonuje tę samą trasę.

Ożywiam się na chwilę, bo wjeżdżam na tymczasowe pasy w rejonie budowy Zielonej Drogi. Wyglądam drogowców. Jest dwóch. Jeden siedzi na krawężniku, drugi coś tam robi koparką. Może reszta zaczyna od dziewiątej?

Za skrzyżowaniem z Pomorską - puste trzy pasy jezdni w stronę Gdańska. Mogę sobie wybrać, którym pojadę. Prawym, lewym, tym najmniej dziurawym? Byle nie za szybko, bo to przecież środek miasta. I tak aż do I Armii Wojska Polskiego... Bo tam przede mną dwa puste pasy. I dwóch robotników na remontowanym torowisku.

Przed przejściem dla pieszych na Grunwaldzkiej (tym, które w prostej linii prowadzi do dworca) staję o 8.29.

Patrzę w przód i aż do Partyzantów nie widzę ani jednego samochodu! Takie rzeczy tylko w niedzielę. Plac budowy też taki jakby świąteczny. Dopiero u zbiegu z Dmowskiego w niecce torowiska dostrzegam kilka głów w roboczych kaskach. A potem już żadnej.

Skupiam się jednak na tym, co na jezdni przede mną, bo tam... nic się nie dzieje! Bez problemów przejeżdżam przez skrzyżowanie z Jaśkową Doliną, a potem przez Miszewskiego i Hallera. Współczuję jadącym w przeciwnym kierunku, bo tam - jak zwykle - ciasno na wszystkich pasach.

Ja tak na poważnie utykam dopiero na Błędniku. Od jakiegoś czasu zjazd w Rajską wymaga nadludzkiej cierpliwości. Rozpuszczona dzisiejszą przejażdżką, jej nie mam. Opuszczam więc lewy pas i po minucie, triumfalnie, wjeżdżam przez Hucisko na Targ Węglowy. Patrzę na zegarek. Z domu wyjechałam dokładnie 40 minut temu. Cieszę się, choć wiem, że to nic nie znaczy. 

Po południu, gdy jadę w przeciwnym kierunku, potrzebuję ponad 30 minut, by z Targu Węglowego dojechać do Galerii Bałtyckiej. To niewiele ponad 4,5 km.

Źródło: Dziennik Bałtycki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty