Pogoń za kierowcami przekraczającymi szybkość odbywa się u nas jak za przestępcami, w coraz większej tajemnicy. A to z tyłu
jedzie nieoznakowany samochód, a to z przodu, ale może fotografować do tyłu, a to radar stoi co chwila przy drodze ale nie bardzo wiadomo, czy działa, czy to tylko atrapa dla postraszenia. Kontrolę prowadzi obecnie Inspektorat Transportu Drogowego i wyraźnie chce się wykazać.
Znaki określające szybkość nie są zresztą w Polsce żadną informacją, bo co chwila się zmieniają. Jest np. 80 km/h, a potem nagle, na prostej drodze pojawia się 60 km/h. Szybkość ogranicza się nie dlatego, że ma to jakiekolwiek uzasadnienie dla bezpieczeństwa na drodze, tylko dlatego, że akurat stoi tam fotoradar. Tak jest m.in. na prostych i znakomicie wyremontowanych odcinkach tzw. drogi katowickiej z Tomaszowa do Piotrkowa Trybunalskiego. Równiutko, kilka pasów, zupełnie jak w Ameryce, a u nagle buch - ograniczenie szybkości. Nawet z dróg prostych jak strzelił, robi się teraz drogi mandato-dajne.
W cywilizowanych motoryzacyjnie krajach istnieje czysta gra pomiędzy kierowcami, a władzą, można jechać tyle i tyle, a u nas robi się wszystko, aby kierowcę zaskoczyć, czy wręcz sprowokować. Pojawiły się np. w miastach znaki 40 km/h, a z taką szybkością żaden kierowca jechać nie może, bo od razu tworzą się korki. Z kierowcami przekraczającymi prędkość trzeba walczyć, ale nie może to być – jak często piszemy – polowanie na zająca. Przeliczenie jest tu proste. Kto zacznie jeździć o połowę wolniej niż jeździ, ma co najmniej o połowę większe szanse na przeżycie.
Absurdem wydaje się wprowadzenie dochodów z mandatów (w 2013 roku 1,5 mld zł) do budżetu państwa. W tej sytuacji państwo jest jakby zainteresowane aby kierowcy jeździli jak najszybciej, rozbijali się, zabijali, byle płacili. A gdyby tak nagle wszyscy zaczęli złośliwie jeździć zgodnie z przepisami? To co? Budżet się załamie?
Nowy rzecznik straży miejskiej w Warszawie pouczyła dziennikarza telewizji TVN, aby nie zadawał jej idiotycznych pytań. Informujemy uprzejmie panią rzecznik, że nie ma idiotycznych pytań, są tylko idiotyczne odpowiedzi. Ładna nota bene i przejęta jest pani rzecznik, tylko czapkę służbową ma za dużą, z wielkim daszkiem i wpada jej na głowę.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?