Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki nowoczesnej produkcji akumulatory są bezpieczne dla naszego środowiska

Artykuł sponsorowany
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja.Fot. materiały partnera zewnętrznego
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja.Fot. materiały partnera zewnętrznego
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja. Mimo, iż najczęściej obwiniamy akumulator, to powodów tego, że bateria jest rozładowana bądź niedoładowana może być znacznie więcej. Niesprawny alternator, niesprawna instalacja elektryczna czy też zaśniedziałe bądź poluzowane klemy, których dawno nie sprawdzaliśmy. W grę wchodzi też wyeksploatowanie samego akumulatora. Nic nie jest wieczne. Jego żywot to zwykle kilka lat. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeśli takie niespodzianki w chłodny dzień zdarzały się już wcześniej. Dlatego zanim temperatura za oknem zbliży się do zera warto zadbać o stan naszego akumulatora. W momencie wystąpienia mrozów jego sprawność znacząco spada i jeśli nie przeprowadzimy drobnego przeglądu, może okazać się w pewnym momencie, że nie będziemy w stanie odpalić samochodu.
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja.

Fot. materiały partnera zewnętrznego

Przegląd możemy zrobić samemu, zlecić go mechanikowi lub sprawdzić akumulator w autoryzowanej stacji. Pytanie brzmi. Kto tak naprawdę wie czym jest akumulator i jaka jest jego historia?

Bateria z Bagdadu i odkrycie Gastona Planté

Akumulator to nic innego jak bateria ogniw wtórnych, którą można naładować. Służy do magazynowania energii elektrycznej w postaci energii chemicznej. Prototyp akumulatora powstał już w 1859 roku.

Sama bateria swoje początki ma już w… Mezopotamii. Według odkryć archeologicznych Wilhelma Koeniga, używano jej już w III wieku p.n.e. W Bagdadzie - w 1936 roku - niemiecki archeolog znalazł gliniane naczynie, w środku którego był skorodowany miedziany pręt i zaschnięta ciecz, najprawdopodobniej roztwór kwasu octowego i cytrynowego.

Na podstawie tego odkrycia, prowadzący amerykański program popularno-naukowy „Pogromcy mitów” („MythBusters”) zbudowali model „baterii z Bagdadu”. I co ciekawe, działała!

Natomiast sama bateria znana nam dzisiaj ma swój pierwowzór już w 1800 roku. To szereg połączonych ze sobą krążków cynku i miedzi, oddzielonych papierem nasączonym kwasem lub roztworem soli, które zbudował włoski fizyk, Ale-ssandro Volta. 59 lat później Gaston Plante skonstruował pierwsze ogniwo z możliwością ponownego ładowania. Od tego czasu, akumulator (czyli odwracalne źródło prądu) był udoskonalany, tak by działał jak najdłużej. Dziś mamy akumulatory wysoko wyspecjalizowane, których zadaniem jest nie tylko gromadzenie prądu ale i wytrzymałość na cykliczne i głębokie wyładowania czy bezawaryjna praca w trudnych warunkach terenowych i odporność na wibracje.

k7NrWwT52gY

- Najkrócej mówiąc akumulator to bateria szeregowo połączonych ogniw, a każde ogniwo to zanurzony w roztworze kwasu siarkowego zespół płyt dodatnich i ujemnych, przedzielony separatorem - tłumaczy Marek Przystałowski, wiceprezes zarządu i dyrektor techniczny firmy Jenox Akuulatory.

Zanim przekręcisz kluczyk

Zanim zamontujemy pod maską swojego samochodu akumulator, ktoś musi ujarzmić energię i zamknąć ją w niewielkim pudełku z tworzywa. Oczywiście wielkość to rzecz względna bo rozmiar i pojemność akumulatora zależy od typu pojazdu. Te największe samochodowe baterie ważą nawet 70 kg i przeznaczone są do pojazdów ciężarowych. Jak zatem wygląda droga od ołowiu, który stanowi 60 proc. akumulatora do samochodowej baterii?

Akumulator co do zasady to połączone szeregowo ogniwa elektryczne. Składają się na nie płyty - ujemna i dodatnia. Aby nie doszło między nimi do zwarcia, rozdziela je separator. Same płyty zanurzone są w roztworze kwasu siarkowego. Rolę przewodnika prądu elektrycznego pełni kratka, która jest zarazem szkieletem konstrukcyjnym akumulatorowej płyty.

Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja.

Fot. materiały partnera zewnętrznego

Kratki mogą być wytwarzane w kilku różnych technologiach. Do najpopularniejszych należą odlewanie ciągłe lub grawitacyjne, ekspandowanie i wykrawanie. Bez względu na proces technologiczny, w każdym przypadku służą do tego, by umieścić na nich masę aktywną, dzięki której akumulator działa.

Aby masa aktywna powstała potrzebny jest tlenek ołowiu. Produkuje się go z czystego ołowiu, w procesie mielenia lub rozpylania. W ten sposób doprowadza się go do stanu bardzo drobnego proszku, o konsystencji mąki. Po dodaniu do ołowiowego proszku kwasu siarkowego o stężeniu 50 proc. wraz innymi składnikami, powstaje mieszanka o konsystencji pasty. Wytworzoną pastę nanosi się na kratki. Tak powstają płyty akumulatorowe.

Gotowe płyty akumulatorowe są sezonowane. To bardzo ważny proces, który odbywa się w specjalnie do tego przygotowanych komorach. Zachowana w nich jest odpowiednia wilgotność i temperatura. Po określonym czasie płyty mają odpowiedni skład chemiczny, właściwą spoistość oraz wilgotność.

Tak przygotowany płyty wędrują na urządzenia zwane koperciarkami.

- Tutaj jedną z płyt umieszcza się w kopercie z polietylenu i produkuje się od razu zestawy, które stanowią zawartość celi (ogniwa) w obudowie akumulatora. Najczęściej jest ich trzy lub sześć. Ilość cel zależy od żądanego napięcia akumulatora. Dalej odbywa się już proces montażu. Cele trzeba szeregowo połączyć i zgrzać polipropylenowe wieczko z obudową. Następnie wytwarza się końcówki biegunowe i sprawdza szczelność. Tak otrzymany akumulator suchy zostaje zalany roztworem kwasu siarkowego i po raz pierwszy ładowany. Proces ten nazywa się formacją akumulatora - tłumaczy Marek Przystałowski, wiceprezes firmy Jenox Akumulatory. Poprzez ładowanie do akumulatora wprowadzany jest odpowiedni ładunek. Sam proces ładowania może odbywać się na różne sposoby. Najpopularniejsze to formacja wannowa czyli w kąpieli wodnej, bądź formacja z recyrkulacją elektrolitu roboczego w specjalnym module. Na koniec jeszcze ostatnie testy i tak przygotowany akumulator może trafić pod przysłowiową maskę samochodu.

Środowisko pod ochroną

Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował
Rano wsiadasz w pośpiechu do samochodu, przekręcasz kluczyk w stacyjce i … cisza. Próbujesz znowu i nadal nic nie warczy? To pewnie akumulator. Rozładował się, po tym jak na całą noc - przez nieuwagę - zostawiłeś włączone światła. To typowa sytuacja.

Fot. materiały partnera zewnętrznego

O ile same akumulatory są całkowicie bezpieczne i nie stwarzają żadnego zagrożenia dla środowiska, o tyle proces ich wytwarzania, a także utylizacji zużytych baterii to już pewne wyzwanie. Trzeba go przeprowadzić tak, by substancje używane do produkcji akumulatora nie przedostały się w sposób niekontrolowany na zewnątrz. Jak więc zapewnić bezpieczeństwo? Z jednej strony starannie analizując proces produkcji i opracowując procedury, które zmniejszą ryzyko błędu. Z drugiej strony opracowując nowe technologie.

W przypadku produkcji akumulatorów kwasowo-ołowiowych istnieje wiele potencjalnych zagrożeń dla środowiska. Można je jednak wyeliminować. Z tego właśnie powodu wszystkie ciągi produkcyjne są zabezpieczone instalacjami wentylacyjnymi, na końcu których znajdują się systemy filtrujące z filtrami absolutnymi włącznie. Między innymi z uwagi na ekologię Firma Jenox Akumulatory zdecydowała się na wprowadzenie w swoim zakładzie technologii

eliminującej procesy przetopu ołowiu wprowadzając w to miejsce granulację mechaniczną gąsek ołowiu zamiast procesu odlewania granulatu.

- Wszystkie wprowadzane innowacje i nowoczesne rozwiązania produkcyjno-organizacyjne, które stosujemy na każdym etapie produkcji uwzględniają także aspekt ekologiczny - mówi Marek

Bajsert, prezes Jenox Akumulatory. - Na ochronę środowiska patrzymy wielopłaszczyznowo. Zarówno ograniczając emisję dwutlenku węgla czy pyłów do środowiska, jak i bardziej „branżowo”. Przykładem może być właśnie sposób przerabiania ołowiu. Motoryzacja jest jedną z dziedzin, która w procesie produkcyjnym stosuje nowoczesne metody i wytycza nowe trendy, zważając też na aspekt ekologiczny. Firma Jenox Akumulatory jest częścią przemysłu motoryzacyjnego i jako taka stosuje technologie, które potencjalne zagrożenia eliminują i likwidują - zapewnia.

Przez lata zmieniła się nie tylko technologia produkcji, ale także produkty z których akumulator jest wytwarzany. Dziś są one coraz bezpieczniejsze. Dodatkowo, większość materiałów można ponowie wykorzystać.

- Jako społeczeństwa generujemy dziś gigantyczne ilości odpadów. Podobnie bywa w procesie produkcji. Jako producent zmierzamy do tego, by wszystkie wykorzystywane materiały były zawarte w wyrobie gotowym. Ten zaś powinien poddawać się w maksymalnym stopniu recyklingowi. W przypadku naszych akumulatorów aż 97 procent składników, z których są wykonane nadaje się do ponownego przetworzenia - podkreśla Marek Bajsert.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty