Egzaminacyjna jazda w szkolnym aucie?

maciej.mitula
Egzaminacyjna jazda w szkolnym aucie?
Egzaminacyjna jazda w szkolnym aucie?
Pomysł ma aprobatę szkolących i kursantów. Egzaminatorzy odpowiadają: potrzeba zmiany przepisów.
Egzaminacyjna jazda w szkolnym aucie?
Egzaminacyjna jazda w szkolnym aucie?

Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Zielonej Górze zgodził się, aby egzaminy odbywały się w samochodach szkół jazdy. To eksperyment. Radomski ośrodek takiemu pomysłowi mówi: nie.

Zobacz też: Egzamin na prawo jazdy w aucie, które znasz 

- O Zielonej Górze mówi się w naszym środowisku. Ale to nie jest wyważanie drzwi, bo one są już otwarte. Na świecie kursanci zdają nawet w swoich samochodach – mówi Włodzimierz Tomaszewski, który zielono-górskiemu przedsięwzięciu kibicuje i chętnie widziałby takie rozwiązanie w Radomiu.

TAK, ALE POD WARUNKIEM

W Zielonej Górze dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego uległ namowom szkolących. Będzie można egzaminować w samochodach szkół jazdy, ale muszą one kupić i zamontować kamery, żeby przebieg jazdy mógł być rejestrowany.

Mają skorzystać kandydaci na kierowców, bo unikną stresu związanego z przesiadką do nieznanego dla siebie samochodu. Szkoły jazdy zaś nie mu-siałby wymieniać swojej floty, żeby mieć takie same samochody, jak te egzaminacyjne.

- Przecież to wszystko jedno, czy egzamin zdawany jest w Hyundaiu, Toyocie, czy Fiacie – uważa Włodzimierz Tomaszewski.

Pomysł zielonogórski przypadł do gustu także radomskim kursantom. – Jeżdżę samochodem ze szkoły od kilkunastu godzin. Wiem, jak chodzi sprzęgło, wyczułam ten wóz i pewniej bym się czuła na egzaminie – mówi Ewelina Stolaczyk.

Zobacz też: Egzaminy na prawo jazdy - będzie jedna baza pytań do testów 

Więcej wątpliwości ma Marcin Czerwiński, właściciel radomskiej szkoły jazdy L-Star. – Pomysł generalnie jest bardzo dobry. Ale zastanawiam się na przykład, jak by to było z ubezpieczeniem samochodu. Gdyby odpukać coś się stało w czasie egzaminu – zastanawia się Marcin Czerwiński. – Kto miałby płacić za paliwo? No i co ze stanem technicznym samochodów, czy wystarczy przegląd, bo przecież egzaminator decyduje, czy dopuścić wóz do jazdy?

NAJPIERW PRZEPISY

Do tych pytań cały szereg innych dorzuca Mirosław Szadkowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Radomiu.

- Rozporządzenie ministerialne reguluje wysokość opłat za egzamin, które pobierają ośrodki egzaminowania. Jeśli miałyby się one odbywać nie w naszych samochodach to, jak rozwiązać tę kwestię – pyta Mirosław Szadkowski. – Pozostaje też sprawa stanu technicznego samochodów. Zgodnie z przepisami egzaminator decyduje, czy samochód może być wykorzystywany, czy nie. Ja nie mam na to wpływu. Co jeśli uznałby, że podstawiony przez szkołę wóz nie jest sprawny. Kto by rozstrzygnął kto ma rację i na czyj koszt by się to odbyło.

Zdaniem Mirosława Szadkowskiego jest też wiele problemów organizacyjnych. Dla przykładu, co gdyby samochód szkoły jazdy na egzamin nie dojechał? Podstawić wóz egzaminacyjny dla kursanta, czy odwołać sprawdzian?

- Ten pomysł ma chybotliwe podstawy – uważa Mirosław Szadkowski. – Jeśli resort zmieni przepisy i ureguluje wszystkie kwestie związane z egzaminami to będziemy się do nich stosować. Póki co, nikt nie zwolnił nas z obowiązku organizowania egzaminów w samochodach naszego ośrodka.

Izabela KOZAKIEWICZ, [email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty