Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksploatacja opon. Jak dobrać, kiedy wymienić, jak przechowywać?

Ryszard M. Perczak
Wielu kierowców nie docenia roli ogumienia w samochodzie. Tymczasem to właśnie od opon zależą przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort jazdy. Dobierając je odpowiednio możemy sobie pomóc w skuteczności hamowania czy pewności zachowania się samochodu w zakrętach oraz przy dużych prędkościach. Oczywiście opony, podobnie jak każdy towar ma swoją jakość odzwierciedloną m.in. w cenie. Wydaje się jednak, że na oponach oszczędzać nie warto.

Jak je dobierać?

Przede wszystkim zgodnie z zaleceniem producenta samochodu. Może się tak zdarzyć, że do tego samego modelu (np. Skoda Octavia) wskazane będą różne opony w zależności od rodzaju silnika czy też napędu (tylko na koła przednie lub 4 x 4). Dlatego wybór jedynie na podstawie samego rozmiaru opony np. 195/65 R15  to jeszcze nie wszystko. Trzeba brać pod uwagę jeszcze tzw. indeksy nośności i prędkości. Np. symbole 91 V oznaczają, że opona zachowuje swoje parametry, w tym wytrzymałość do 615 kg i do prędkości 240 km/h.

Ile zniosą?

Tempo zużywania się opon zależy od tego po jakich drogach jeździmy (asfalty, szutry, drogi gruntowe), z jakimi prędkościami oraz od tego jak nasz samochód jest obciążony. Nie bez znaczenia są również ostre ruszanie i dynamiczna jazda. Nie ma jednego, raz na zawsze ustalonego limitu kilometrów jaki mamy do przejechania na jednej oponie. Są kierowcy, którzy „wykończą” ogumienie po przejechaniu 30 tysięcy kilometrów i będą tacy co zrobią 60 – 70 tysięcy i będą się one wciąż nadawały do użytku.

Warto wiedzieć, że wiek opony jest do sprawdzenia. W specjalnym kodzie są dane o tym w jakim tygodniu została wyprodukowana a także w jakiej fabryce i przez kogo.

Kiedy wyrzucić?

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

O tym kiedy można konkretną oponę uznać za niezdatną do użytku decyduje jej wiek oraz stan techniczny.

Zakładając, że eksploatujemy ogumienie zgodnie z zaleceniami fachowców wówczas istotny jest nie tylko jego stan, ale również czas przez jaki jest ono używane. Zatem nawet opony po relatywnie niewielkim przebiegu (np. 35 tys. km) z odpowiednim bieżnikiem oraz bez widocznych usterek (nierówne zużycie, przetarcia na bokach) trzeba będzie wymienić jeśli jeździmy na nich już 10 lat.

Każda opona na bieżniku ma specjalny znacznik, do którego można ją używać (ścierać). To tak zwany wskaźnik TWI (Tread Wear Indicator – Wskaźnik Zużycia Bieżnika). Wskaźnik TWI, to rodzaj gumowego mostka poprowadzonego między klockami bieżnika w poprzek opony. Zgodnie z przepisami prawa ma on wysokość 1,6 mm i kiedy bieżnik zetrze się właśnie do jego wysokości, opony należy bezwzględnie wymienić. Specjaliści doradzają jednak, by opony letnie eksploatować do minimum 2 mm głębokości bieżnika, a zimowe – do minimum 4 mm.

Nowa opona wymaga kilkusetkilometrowego „dotarcia”. Po jego osiągnięciu uzyskuje optymalną przyczepność a to z kolei skutkuje odpowiednią skutecznością hamowania i dobrym zachowaniem trakcji np. w zakrętach. Z upływem czasu i przejechanymi kilometrami każda jednak coraz słabiej „trzyma” i jest mniej odporna na uszkodzenia np. na ostrym kamieniu. Zużyta opona ze startym bieżnikiem być może hamuje lepiej na suchej nawierzchni (większa powierzchnia styku opony z podłożem), ale za to wystarczy nawet mały deszcz i droga hamowania znacznie się wydłuży, a zwiększy się ryzyku wystąpienia niekontrolowanego poźlizgu.

Według Polskiej Normy PN-C94300-7 opony do 3 lat od daty produkcji mogą być swobodnie transportowane, dystrybuowane i sprzedawane, zachowując jednocześnie swoje parametry w zakresie bezpiecznej eksploatacji. Oznacza to, że opony do trzech lat od chwili ich wyprodukowania mogą – bez utraty parametrów eksploatacyjnych – być wprowadzane do sprzedaży. Oczywiście pod warunkiem, że w tym czasie były odpowiednio przewożone i składowane. Co skraca jej żywot?

Częste i ostre hamowanie, takie z blokowaniem się kół sprzyjają szybszemu zużywaniu się opony. Źle zniosą również długie postoje np. podczas kilkutygodniowego wyjazdu bez samochodu czy zimowej przerwy w eksploatacji pojazdu. Jeśli do tego auto stoi na słońcu, to także nie jest dla niej dobrze. Nie służy jej również niedopompowanie, podobnie jak zbyt duże ciśnienie i to niezależnie od tego czy auto tygodniami tkwi w jednym miejscu na parkingu, jak i wówczas, gdy codziennie pokonuje dziesiątki kilometrów. Wrogiem opony są wysokie temperatury i słońce, a także oleje i smary.

Jak jeździć?

W każdym samochodzie (albo pod klapką wlewu paliwa albo na wnęce drzwi) są naklejki z informacją, jakie powinno być ciśnienie w oponie. Różnica w napompowaniu wiąże się jedynie z tym czy najczęściej samochodem jeździ jedna bądź dwie osoby, albo komplet pasażerów z kierowcą i bagażami.

Jak i gdzie przechowywać?

Specjaliści z branży oponiarskiej twierdzą, że nawet nieużywana 10-letnia opona nie powinna być już montowana na felgę. Dlatego producenci, którym zależy aby sprzedać jak najszybciej wszystko to co mają w magazynach stosują różne chwyty marketingowe (np. sezonowe przeceny i wyprzedaże), aby opony nie leżały dłużej niż pięć lat. Nie trzeba się takich opon bać, szczególnie wtedy, gdy dużo jeździmy i następne będziemy wymieniać za np. 3 lata.

Zobacz także: Seat Ibiza 1.0 TSI w naszym teście

Jeśli się zdarzy, że producent bądź sklep zostają z kilkuletnim towarem wówczas nie pozostaje nic innego jak poddać takie opony recyklingowi.

Na nową oponę dostajemy gwarancję nie krótszą niż 2 lata ale tylko na tzw. wady wytwórcze. Nie dotyczą one jednak uszkodzeń mechanicznych. Są marki, które gwarantują swoje wyroby do pięciu lat. 

Którą naprawiać?

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

Może się zdarzyć, że przedziurawimy oponę niewielkim gwoździem, ale w serwisie nie będą jej chcieli nam naprawić. Są bowiem na niej takie miejsca, które, uszkodzone i następnie naprawione nie gwarantują bezpiecznej eksploatacji opony. Do takich należą boki opony. Nawet zawulkanizowane  niewielkie dziury dyskwalifikują oponę jako zdatną do użytku. To samo dotyczy wewnętrznych uszkodzeń opony i to już niezależnie od tego, czy jest to jej czoło czy bok. Groźne dla bezpiecznej eksploatacji są wszelkie wybrzuszenia, gdyż w każdej chwili mogą spowodować pęknięcie.

Trzeba również wiedzieć, że wkłady naprawcze tj. zestawy do zaklejania dziur mają co najwyżej homologację do indeksów prędkości H, czyli do 210km/h. Dlatego każda opona od indeksu V i wyżej (tj. do większych prędkości) powinna być przy każdym uszkodzeniu wymieniona na nową.

Czy bać się opon bieżnikowanych?

Najkrócej można powiedzieć nie, ale pod pewnymi warunkami. Opona regenerowana nigdy nie będzie taka jak nowa, ale nie znaczy, że nie będzie się nadawała do użytku. Można ją montować do pojazdów wolniej jeżdżących czy mniej obciążanych, bo to właśnie prędkość i przeciążenie są dla takich opon najbardziej niebezpieczne.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty