Elektryczne hulajnogi. Hulaj sobie prawa nie ma!

Wiesław Marnic
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...Fot. Wiesław Marnic
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...Fot. Wiesław Marnic
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...

Gdy byłem chłopcem chciałem nie tyle być żołnierzem, jak śpiewał Piotr Janczerski z zespołu „No To Co”, lecz mieć hulajnogę. Taką prostą całą z drewna na takichże kółkach. Nie udało mi się. Być może byłem mało grzeczny, albo moi rodzice niedostatecznie majętni. Teraz, nie tylko hulajnogę, może mieć każdy. Jak wolność, to wolność. Niestety nie tylko to hasło się przyjęło. W kwestii hulajnóg obowiązuje zasada „róbta co chceta”. 

Mam więc teraz inne marzenie –  aby hulajnoga na mnie nie najechała. Tymczasem po chodnikach wielu miast mkną elektryczne hulajnogi. Już pięciu operatorów działa na warszawskim rynku, a szósty właśnie się przymierza. Biada więc pieszym, zwłaszcza tym starszej daty.

Elektryczne hulajnogi. Europejska epidemia

Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...

Fot. Wiesław Marnic

Elektrycznymi hulanogami zawiaduje firma amerykańska. Dzielni Jankesi doświadczeni w amerykańskich korkach uznali, że lepiej jechać na dwóch kółkach, niż stać na czterech. Pierwsza wypożyczalnia elektrycznych hulajnóg powstała jesienią 2017 w Kalifornii. A co Amerykanin wymyśli, to Europejczyk podchwyci. I tak hulajnogi napędzane silniczkiem elektrycznym wjechały na ulice: Paryża, Berlina, Madrytu, Lizbony i oczywiście Warszawy, Krakowa Wrocławia, Poznania, Łodzi, itp.

Byłoby wspaniale, bo młodzież nowy wehikuł zaakceptowała, gdyby nie problemy prawne. Otóż nasi legislatorzy, nie bardzo skorzy do nowości, nie nadążyli. I tak ich zdaniem hulajnoga to nie pojazd, a zabawka, a więc jeżdżący nią powinni pozostać na chodniku, bo są pieszymi, tyle, że z zabaweczką pod nogami. A tymczasem za sprawą chińskich techników, bo elektrohulajnogi są oczywiście produkowane w Chinach, mogą jechać z prędkością 25 kilometrów na godzinę, a jak się dobrze rozpędzić, lub zdjąć ograniczniki, to i więcej. No i zaczął się problem. Nie tylko  polski. Bo co z takim wozidełkiem zrobić?

Na jezdni to niebezpieczna dla jadących zawalidroga, na chodniku zaś zagrożenie dla przechodniów. W dodatku, jak czegoś w majestacie prawa nie ma, a więc nie dotyczą tego przepisy o oświetleniu i oznakowaniu, a jadący nie musi mieć kasku, że nie wspomnę o trzeźwości. Zachodnioeuropejscy specjaliści od ruchu drogowego też nie wiedzą co z tym faktem zrobić. We Francji zakazano pod karą 135 euro jazdy hulajnogami po chodnikach. Potem zażądano, by jeździły najszybciej do 20 kilometrów na godzinę, tylko po drogach na których obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę, A kierujący w wieku do 12 lat muszą być w kasku. Dopuszczono też ruch hulajnóg po ścieżkach rowerowych. W Niemczech na mocy decyzji Bundestagu wolno jeździć wyłącznie po ścieżkach rowerowych, a gdy tych nie ma, wyjątkowo, po jezdni.

Elektryczne hulajnogi. Legislacja w drodze

Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...

Fot. Wiesław Marnic

W Warszawie radny Michał Czaykowski pod koniec 2018 roku złożył interpelacje w sprawie uregulowania problemu hulajnóg w stolicy. Sprawa hulajnóg została dostrzeżona w Sejmie. Posłowie Marta Kubiak i Grzegorz Lipiec składali interpelacje. W ministerstwie infrastruktury trwają prace nad przygotowaniem odpowiednich aktów prawnych. Rzecznik tego resortu zapowiada powstanie projektów legislacyjnych już w drugim kwartale tego roku. Podobno mają obowiązywać od roku 2020. Nie wypada ministerstwu nie wierzyć, ale chciałbym się dowiedzieć dlaczego od ponad roku, tyle bowiem startup Lime działa naszym rynku, nic nie zrobiono?

W dodatku nie wystarczą rozwiązania doraźne. Dowodzi tego sytuacja jaka wydarzyła się w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu. Kobietę, cudzoziemkę zresztą,  najechała elektryczna hulajnoga i ta Pani została przez odpowiednie organy ukarana grzywną. Podstawą takiego orzeczenia był art. 86 par 1 Kodeksu Wykroczeń, który stanowi – „ Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania, lub strefie ruchu nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny”. Władza ma zawsze rację, a więc wychodzi na to, iż pieszy ma uważać, bo jak najedzie na niego coś czego w majestacie prawa nie ma, to może zostać potraktowany z całą surowością przepisów.

Elektryczne hulajnogi. Za granicą gorzej

Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby
Niby każdy wie czym jest elektryczna hulajnoga. Nie definiuje jej za to prawo i jej status na drodze jest nieustalony. Czyli niby ona jest, ale niby jej nie ma...

Fot. Wiesław Marnic

U nas zresztą z zagrożeniami nie jest źle, bo w Warszawie strażnicy miejscy interweniowali w omawianej sprawie około stu razy. Nie mamy za to wypadków śmiertelnych, a we Francji takich wydarzyło się już 5, a liczbę osób rannych określa się  tam na ponad 300! W Polsce kłopoty mają rodzice, tak jak ci dwóch nastolatków, którzy mieli nieszczęście zderzyć się z pieszymi w Alejach Jerozolimskich i przy Wisłostradzie.

Póki co nie mamy też problemów technicznych, a skądinąd wiadomo, iż w Szwajcarii elektryczne hulajnogi firmy Lime miały zwyczaj ruszać niespodziewanie wbrew woli jadącego. Mówi się też o problemach z utylizacją akumulatorów stosowanych w elektrycznych hulajnogach. Naszą  natomiast specjalnością jest jeżdżenie na hulajnogach w parach w czym przodują dzieci – z powodów ekonomicznych i młodzież płci obojga z powodów innych. Fakt ten dobrze świadczy o wytrzymałości konstrukcji hulajnóg, ale nie przyczynia się do podniesienia bezpieczeństwa jazdy. Może powodem takich rozwiązań są koszty.

Oto ceny jakie obowiązują w Warszawie:
1. LIme – 3 zł opłata początkowa potem 50 gr za minutę
2. Hive -  2,50 zł opłata początkowa potem 45 gr za minutę
3. Blinkee City – 2,50 zł opłata początkowa potem 49 gr za minutę
4. Bird - 3 zł opłata początkowa  potem 50 gr za minutę
5. CityBee – 2,50 zł opłata początkowa potem 45 gr za minutę

Do wejścia na rynek warszawski przygotowuje się Hulaj, która w Krakowie już działa. Jej ceny to:
       1 zł opłata początkowa, potem 49 gr za minutę

Zobaczymy, czy ceny warszawskie będą takie same jak w Krakowie, bo inne problemy dotyczą wszystkich operatorów hulajnóg w jednakowym stopniu.                

[b]Zobacz także: Porsche Macan w naszym teście[/b]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty