Liczne ograniczenia związane z epidemia koronawirusa spowodowały, że wyraźnemu zmniejszeniu uległ ruch samochodowy w miastach. Wiele firm, w tym dużych zakładów pracy, zredukowało lub wręcz zawiesiło działalność. Duża liczba osób pracuje zdalnie w miejscu zamieszkania. Dlatego zniknęły poranne dojazdy do pracy i popołudniowe powroty. Do tego ludzie nie wychodzą z domów w obawie przed epidemią.
Wydawałoby się zatem, że mniejsza liczba samochodów na ulicach będzie sprzyjać poprawie jakości powietrza. Według danych Warszawskiego Alarmu Smogowego z 30 marca, zanieczyszczenie powietrza w centrum Warszawy osiągnęło stan podwyższony. Podobnie w dzielnicach Ursynów czy Targówek. Ale już we Włochach zanotowano poziom ostrzegawczy, zaś w Wawrze był to stan bardzo zły. We wszystkich przypadkach najgorsza jakość powietrza występowała wieczorem.
Skąd zatem smog, jeśli jeździ mniej samochodów? Eksperci tłumaczą, że głównym składnikiem smogu jest pył zawieszony - PM - który do atmosfery trafia w wyniku spalania węgla i drewna. Oba paliwa są najczęściej używane w piecach gospodarstw domowych.
Czynnikiem sprzyjającym utrzymywaniu się smogu jest bezwietrzna sucha pogoda, czyli tak, jak w kilku minionych dniach.
Zobacz także: Testujmy Skodę Kamiq - najmniejszego SUV-a Skody
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?