Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fabryki samochodów w Polsce będą zwalniać

Tomasz Dominiak, współpr. Wojciech Taras
Fot. I. Kaźmierczak
Fot. I. Kaźmierczak
Załamanie się rynków w Unii i na Ukrainie negatywnie wpływa na kondycję branży - polskim pracownikom grożą masowe zwolnienia.

Kryzys gospodarczy zbiera coraz większe żniwo w branży motoryzacyjnej. Po zakładach wytwarzających części i komponenty do produkcji aut fala zwolnień przyszła do samych producentów.

Fot. I. Kaźmierczak
Fot. I. Kaźmierczak

Wczoraj pięciodniowy przestój rozpoczęła fabryka Volkswagena w Poznaniu. To co prawda wcześniej zaplanowana przerwa, ale firma nie wyklucza kolejnych przerw w produkcji w najbliższych miesiącach w związku z załamaniem się zamówień na nowe auta. Jeśli ten trend się utrzyma, to z pewnością konieczna będzie redukcja zatrudnienia. Na razie Volkswagen nie przedłuża umów z pracownikami, którzy trafili za pośrednictwem agencji pracy, zaś etatowych pracowników wysyła na urlopy i szkolenia.

- Sytuacja w branży jest bardzo trudna - mówi Marek Dyżakowski, przewodniczący sekcji motoryzacyjnej Forum Związków Zawodowych. W niemal wszystkich fabrykach notuje się spadek zamówień. Produkowany na Żeraniu model Aveo był bardzo popularny m.in. na Ukrainie, Węgrzech czy we Włoszech. W związku z załamaniem się tamtejszych rynków gwałtownie spadła liczba zamówień w FSO. Na lipiec fabryka ma zaledwie 1200 zamówień, a do lutego średnio miesięcznie wytwarzała 6-7 tys. aut. Związki zawodowe negocjują z zarządem skalę grupowych zwolnień. Już wiadomo, że FSO nie przedłuży umów z 360 pracownikami zatrudnionymi na czas określony, a do tego rozstanie się z ponad 600 osobami, które mają umowę o pracę.

- Rozwiązaniem problemów byłoby wysłanie części pracowników na czasowe bezrobocie, ale brakuje determinacji rządu, aby wprowadzić w życie odpowiednie przepisy - podkreśla Dyżakowski.

Propozycja tzw. elastycznego czasu pracy znajduje się w pakiecie ustaw antykryzysowych przygotowywanych przez Ministerstwo Gospodarki, ale szczegółowe przepisy mają być uchwalone najwcześniej pod koniec marca. To jednak może być już za późno, bo kryzys cały czas przybiera na sile i kolejne zwolnienia wiszą w powietrzu.

W ubiegłym tygodniu General Motors ogłosił, że zlikwiduje 47 tys. etatów na całym świecie. Istnieją uzasadnione obawy, że część z tych miejsc pracy zostanie zlikwidowana w zakładzie Opla w Gliwicach. Kilka dni temu na konferencji w Ministerstwie Gospodarki dyrektor gliwickiej fabryki Antonio Francavilla stwierdził, że po ograniczeniu produkcji w firmie jest zatrudnionych o 800 osób za dużo.

Jedyną nadzieją jest to, że etaty te zostaną utrzymane, bo już w przyszłym roku ruszy produkcja nowej Astry. W samych Niemczech, gdzie Opel zatrudnia 26 tys. osób, pojawił się nawet pomysł wykupienia marki od General Motors.

Spośród polskich fabryk jedynie Fiat nie narzeka. - Zamówienia mamy na niezmienionym poziomie, bo popyt na oszczędne samochody mimo kryzysu jest stały - mówi Bogusław Cieślar, rzecznik prasowy Fiat Auto Poland. Podkreśla jednak, że firma z niepokojem obserwuje sytuację w krajach Unii.

- 97 proc. naszej produkcji trafia na eksport, więc jesteśmy uzależnieni od koniunktury w całej Europie - zaznacza Cieślar. Spośród zakładów produkujących pojazdy kryzys omija też Solarisa. Firma planuje wprowadzenie do produkcji tramwaju niskopodłogowego i zwiększenie zatrudnienia. W tym roku mimo kryzysu chce dostarczyć klientom aż 1600 pojazdów.

Niestety, w większości zakładów związanych z motoryzacją nie jest już tak różowo. Mocne spowolnienie już odczuwa branża oponiarska. 300 pracowników fabryki Michelin, największego zakładu w Polsce, od kwietnia będzie pracować na pół lub trzy czwarte etatu. Według związkowców niektórzy pracownicy będą zarabiać zaledwie 800-900 zł miesięcznie.

Załamanie w branży motoryzacyjnej to złe wieści dla całej gospodarki, bo sektor ten wytwarza aż 4 proc. polskiego PKB. Do niedawna to właśnie produkcja aut była kołem zamachowym całego polskiego eksportu. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że na tle kłopotów koncernów na świecie w Polsce jeszcze nie jest tak tragicznie. Analitycy uważają, że tylko w Europie jest 7-8 fabryk, które zostaną zlikwidowane.

Jak Europa pomaga branży

Niemcy

Wprowadziły dopłaty do aut w wysokości 2,5 tys. euro za zezłomowanie co najmniej 9-letniego samochodu. Volkswagen nie nadąża z produkcją małych modeli, jak np. Polo. 

Francja

Wprowadziła dopłatę na podobnych zasadach jak w Niemczech, ale w wysokości 1 tys. euro.  

Włochy

Dopłacają od 1,5 do 5 tys. euro przy zakupie nowego auta. Najwięcej dostają kierowcy, którzy kupują ekologiczne modele. Pracownicy Fiata, którzy mieli w marcu iść na przymusowe urlopy, teraz wrócą do pracy.

Polska

Planuje wprowadzić w tym roku dopłaty do nowych aut o emisji CO2 poniżej 155 g/km przy złomowaniu starego pojazdu.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty