Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fiat 124 Spider. Włoch z duszą Japończyka, czyli przepis na co najmniej udany romans (video)

Paweł Siennicki
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność.  Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.Fot. Paweł Siennicki
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.Fot. Paweł Siennicki
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

o kolei. Skąd wziął się ten diabelski romans? Na początku była Mazda MX-5. Przełom w świecie motoryzacji, bo wylansował modę na roadstery. Małe auta z tylnym napędem i składanym materiałowym dachem, za względnie niewielkie pieniądze. Tak dokonało się dzieło stworzenia, które oznaczało cztery generacje Mazdy MX-5 i przeszło milion sprzedanych egzemplarzy. Ta Mazda to nie był i nie jest „tylko” samochód. To sposób na wyrażenie siebie, sposób na życie wielu ludzi. Najkrócej można o tym stylu życia powiedzieć tak – nawet krótka przejażdżka takim autem dawała „kopa” na cały dzień, niczym świetnie przyrządzone espresso. Po prostu nie sposób było się nie poczuć dobrze, nie poprawić sobie nastroju. 

W czasach globalizacji  Mazda porozumiała się z Fiatem i obecnie z taśm fabryki w Hiroszimie obok MX-5 zjeżdżają też Fiaty i Abarthy 124 Spider. Wszystkie trzy modele mają te same: płytę podłogową, znaczną część karoserii i większość elementów wykończenia wnętrza wraz z systemem multimedialnym na czele. Auta za to różnią się zawieszeniem, skrzyniami biegów, silnikami.
Oto test włoskiego auta, ale z japońskimi korzeniami czyli Fiata 124 Spider Lusso z benzynowym silnikiem MultiAir o pojemności 1.4 litra i mocy 140 KM. 

Fiat 124 Spider Lusso. Wygląd

Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

Fot. Paweł Siennicki

I to jest właśnie nasz garnitur od włoskiego mistrza mody. Wygląd tego auta zwala z nóg. Projektanci Fiata niczym mediolańscy krawcy, stworzyli przepiękne nadwozie, w którym zaklęty jest duch zaprojektowanego w latach 60. modelu 124 Sport Spider, ale nadali mu nowoczesny sznyt i formę. Właściwie patrząc na auto, można rozkoszować się genialnością Stwórcy. Dzieło nie było łatwe, bo stylistów Fiata ograniczały wszak wszystkie okoliczności współpracy z Mazdą. A jednak wywiązali się z tego zadania znakomicie, wyszło coś znakomitego. Spider jest dłuższy od Mazdy – Włosi tak kombinowali z przednią i tylną częścią nadwozia, że dodali pokaźne 14 cm i kilka kilogramów. Klasyka, idealnie połączona z nowoczesnością.

Fiat 124 Spider stylistycznie nawiązuje do oryginalnej 124-ki z lat 70-tych ubiegłego wieku. Długa maska auta z mocno uwydatnionymi przetłoczeniami narzuca skojarzenia z filmami z Jamesem Bondem. Całość zgrabnie łączy się z przednim zderzakiem, w który wkomponowano ciekawie skrojone lampy  z światłami do jazdy dziennej w technologii LED. Z tyłu szczególnym wyróżnikiem są szerokie lampy świateł oraz podwójna końcówka układu wydechowego umieszczona na obydwu stronach zderzaka. 

Fiat 124 Spider Lusso. Wnętrze

Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

Fot. Paweł Siennicki

Zawsze oglądając włoską telewizję zastanawiam się nad paradoksem Italii. Oto bowiem z jednej strony mamy najpiękniejszy kraj na świecie, z cudami natury, działami sztuki, najlepszą modą na świecie. Wszystko co można zamknąć w zwrocie „dolce vita”, przepiękny styl życia. A z drugiej strony chyba najgorszą telewizję na świecie, z tandetnymi programami i koszmarną muzyką. Jak to w ogóle da się pogodzić? I powiew tego paradoksu czuć w kabinie. Najdelikatniej rzecz ujmując nie powala, jak wygląd nadwozia. Tak, panel zegarów jest rozplanowany bardzo dobrze, komputer pokładowy bardzo przyjazny dla użytkownika, ale brakowało mi tego ósmego cudu świata, tego boskiego dotknięcia jakie towarzyszyło twórcom nadwozia. A przede wszystkim większej ilości schowków, przegródek, nie mówiąc już o jakiejś bieda-podstawce na kubek z kawą. Naprawdę do jednego schowka za oparciami foteli nie sposób nic zmieścić. Na plus - bardzo dobrze czułem się z lewarkiem skrzyni biegów, w ogóle tunel środkowy jest bardzo wygodny.

Oczywiście, jazda roadsterem musi oznaczać też wyrzeczenia. Mam 189 centymetrów wzrostu, mój PESEL zaczyna się od siódemki z przodu i muszę przyznać, że wsiadanie i wysiadanie z auta nie zawsze było czynnością należącą do przyjemnych. Cóż, to musi być cena za wyjątkowo niską pozycję za kierownicę, rozumiem. Nie bardzo jednak rozumiem, dlaczego przy zamkniętym dachu wręcz szorowałem po nim głową i czułem się jak sardynka w puszce. Ale niech to moje narzekanie nie zakłóci generalnej oceny – wnętrze jest całkiem sensownie rozplanowane, choć przy moim wzroście nie czułem się swobodnie. 

Fiat 124 Spider Lusso. Napęd

Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

Fot. Mark Horn

O magicznym dźwięku silnika już napisałem. Trudno narzekać na jednostkę napędową, naprawdę z tego auta nie chce się wysiadać. Choć na papierze moc silnika nie jest specjalnie imponująca, to turbodoładowany 140-konny silnik sprawuje się doskonale. Skrzynia biegów jest bardzo elastyczna, a 7,5 sekundy do 100 km/h jest bardzo doskonałym wynikiem. Zresztą znów paradoks – tym autem jeździłem chyba najwolniej ze wszystkich samochodów jakie miałem kiedykolwiek w życiu. Bo wystarczała mi świadomość, że mogę jechać szybciej. Naprawdę nie muszę.

Napęd przekazywany jest na koła tylne, ale Fiat zachowywał się niezwykle stabilnie. I tu właśnie retro refleksja. Moim pierwszym „poważnym” samochodem wiele lat temu był SAAB 900, klasyczny „krokodyl”. Gdy wsiadłem pierwszy raz do niego miałem wrażenie, że jadę tramwajem po szynach, tak stabilnie i dobrze trzymał się drogi. To samo wrażenie miałem wsiadając do Fiata 124 Spider. A mój SAAB był cięższy o prawie 300 kilogramów, od ważącego 1050 kg Fiata.

Spalanie to około 9-10 litrów na 100 km przy dynamicznej jeździe. Naprawdę Silnik 1.4 Turbo Multiair po pokonaniu niewielkiej turbo-dziury sprawnie napędza auto. 140 KM dostępne jest przy 5000obr./min, a moment obrotowy 225 Nm przy 2250 obr./min.  

Fiat 124 Spider Lusso. Wrażenia

Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

Fot. Paweł Siennicki

Testowanym autem wybrałem się w podróż nad morze. Z piękną blondynką, jaką jest moja czteroletnia córka. I problemy zaczęły się przy pakowaniu. Po zapakowaniu mojej podróżnej torby, oraz malutkiej „biedronki” mojej córki, mogliśmy zapomnieć już o moich książkach i pluszakach córki. Ku jej rozpaczy. I to choć bagażnik ma teoretycznie pojemność 140 litrów, to jednak ograniczeniem jest stosunkowo niewielki otwór klapy bagażnika. Ale największym problemem jest hałas. O ile moją córkę on natychmiast usypiał i ucinała ona sobie porządne drzemki, o tyle mnie szumiało w głowie przez dobrą chwilę po jeździe. I ostatnia niedogodność pojemność baku. Dwukrotne zatrzymywanie się w drodze z Warszawy na Hel, podyktowane było nie tyle potrzebami śpiącej córki, a koniecznością tankowania.  

I w tym miejscu można skończyć małą listę zarzutów i skupić się na samych przyjemnościach z jazdy. Mimo szumu z kabiny zestaw głośnomówiący doskonale zdawał egzamin.  Pozycja za kierownicą jest dobra: niska, wygodna, niemal idealnie sportowa. Materiałowy dach składa się ręcznie, można to bez problemu zrobić bez wysiadania z auta. Operacja jest banalnie prosta i zajmuje dosłownie kilka sekund. Nic tylko cieszyć się jazdą. 

Fiat 124 Spider Lusso. Samochód dla kogo?

Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi
Tak właśnie wyobrażałem sobie motoryzacyjny raj. Piękna „włoska” sylwetka, jakby garnitur od Armaniego szyty na miarę. Z wykwintnymi dodatkami, takimi jakim jest choćby dźwięk silnika wydobywający się spod maski. Dźwięk, którym wszystkim miłośnikom motoryzacji od razu przypomina odgłos pracy silnika jakiejś sportowej, drapieżnej Alfy, niźli szacownego Japończyka. A właśnie, dusza tego auta jest z Japonii. Taki właśnie musi być raj: włoski szyk, japońska niezawodność. Niemożliwe na ziemi, czeka nas dopiero w niebie? Niezupełnie.

Fot. Paweł Siennicki

No właśnie. To na pewno jest najciekawszy model w ofercie włoskiego producenta. Włosi podeszli do współpracy z Mazdą kreatywnie, nie można powiedzieć, że jest to Mazda z emblematem Fiata. To zdecydowanie samochód z włoskim, sportowym charakterem. To nie jest Mazda MX-5 w przebraniu Fiata. To auto ze sportową włoską duszą.

Dla kogo? Z pewnością jako drugie auto w rodzinie, albo dla singla. Ale to przede wszystkim samochód dla ludzi, którzy chcą się cieszyć życiem, czerpać przyjemność z jazdy samochodem, jakiej trudno doznać w innych modelach. Czy chciałbym mieć ten samochód? Zdecydowanie tak. Czy byłby to krótki romans, czy długie udane małżeństwo. Bo myślę, że to auto byłoby świetnym dodatkiem do dolce vita.

Fiat 124 Spider 1.4 (140 KM) Lusso i konkurent:


Marka/model

Fiat 124 Spider 1.4 (140 KM) Lusso

Mazda MX-5 IV 2.0 (184 KM) SkyFreedom

 

 

DANE

 

 

 

Cena (zł)

136 100

139 900

 

Liczba miejsc/drzwi

2/2

2/2

 

Typ nadwozia

roadster

roadster

 

Masa własna (kg)

1070

1025

 

Poj. bagażnika (l)

140

130

 

Poj. zbiornika paliwa (l)

45

45

 

Długość/szerokość/

wysokość (mm)

4054/1740/1233

3915/1735/1230

 

Rozstaw kół: przód/tył (mm)

1496/1503

1595/1505

 

Rozstaw osi (mm)

2310

2310

 

Układ napędowy

Rodzaj paliwa

benzyna

benzyna

 

Pojemność (cm3)

1368

1998

 

Liczba cylindrów

4

4

 

Napędzana oś

tylna

tylna

 

Skrzynia biegów:

typ/liczba przełożeń

manualna/6

manualna/6

 

Osiągi

Moc (KM) przy obr./min

140 przy 5000

184 przy 7000

 

Moment obrotowy (Nm) przy obr./min.

225 przy 2250

205 przy 4000

 

Przyspieszenie 0-100 km/h (s)

7,5

6,5

 

Prędkość maksymalna (km/h)

215

219

 

Średnie spalanie (l/100 km)

6,4

6,9

 

Emisja CO2 (g/km)

148

156

 

Zobacz także: Testujemy Fiata 124 Spider

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty