Strażnicy Gminy Ustka ustawiali od czerwca fotoradar przy drodze w Zimowiskach, Bałamątku, a w lipcu także w Duninowie. Okazało się jednak, że w tegoroczne wakacje urządzenie nie miało wiele pracy.
W półtora miesiąca zrobiło tylko 300 zdjęć pojazdom przekraczającym dozwoloną prędkość. Tyle samo w ubiegłym roku fotoradar zrobił tylko w kilka dni.
Strażnicy stwierdzili także, że w tym roku nie zanotowano piratów drogowych, którzy na terenie zabudowanym jeździli setką i szybciej. W tegoroczne wakacje notowano najwyżej prędkość 80 km/h. Dlatego władze gminy Ustka stwierdziły, że w sierpniu nie ma sensu stawiać fotoradaru. Urządzenie nie pracowało do końca wakacji.
Tym większe zaskoczenie kierowców było, gdy we wrześniu fotoradar znów zaczął się pojawiać w Zimowiskach i Bałamątku. Tym razem tylko w weekendy.
Przecież to nie ma sensu – denerwuje się Marian, kierowca ze Słupska. – Latem fotoradar ma sens, bo wówczas nad morze jedzie wielu ludzi, którzy przekraczają dozwoloną prędkość i wtedy trzeba ich utemperować fotoradarem. Ale w weekendy po sezonie to nic innego, jak zarabianie pieniędzy.
Władze gminy tłumaczą, że fotoradar trzeba było znów ustawić, bo kierowcy zbyt szybko jeździli. – Umowę na korzystanie z fotoradaru mamy do końca roku – zaznacza Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka.
– W sierpniu było spokojnie na drogach, więc zrezygnowaliśmy z niego. We wrześniu szaleństwo znów się zaczęło. Jeżeli kierowcy zaczną jeździć wolniej, to znów go usuniemy.
(map)
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?