Nauka i praca

Brak uczniów, odbywających praktyczną naukę zawodu, odczuwają małe i średnie zakłady rzemieślnicze, w tym branży motoryzacyjnej. Chociaż dla absolwentów gimnazjów, którzy nie chcą kontynuować nauki w liceum, szansą na zdobycie zawodu i miejsca pracy, jest rzemieślniczy system edukacyjny.

Branża moto czeka

- Mamy poważny kłopot z naborem uczniów - mówi Janusz Jabczyński, podstarszy Wojewódzkiego Cechu Branży Motoryzacyjnej w Gdańsku. - Zakłady motoryzacyjne zrzeszone

w naszym cechu, w których można zdobyć zawody mechanika pojazdowego czy elektromechanika, mogą przyjąć nawet 200 uczniów. Absolwenci gimnazjów nie garną się jednak do rzemiosła, choć proponujemy im zdobycie wielu ciekawych zawodów. Nauka w systemie rzemieślniczym nie zamyka drogi do dalszej edukacji w technikum, a potem - szkole wyższej.

Uczniowie, którzy nie mają możliwości nauki teoretycznej w najbliższej szkole zawodowej, bo nie ma w niej klasy wielozawodowej lub branżowej, mogą skorzystać z propozycji cechów z województwa pomorskiego, prowadzących szkolenie kursowe. Są to m. in. cechy w Kartuzach czy Sopocie. Jeżeli uczeń uczęszcza na kurs w Sopocie, praktyczną naukę zawodu może odbywać także w Gdańsku czy Gdyni. Gdyby zebrało się 25 uczniów, to przy wsparciu władz oświatowych wojewódzki cech utworzy klasę dla uczących się zawodów motoryzacyjnych.

Są chętni, nie ma możliwości

Tadeusz Dronszkowski, prezes Wojewódzkiego Cechu Rzemiosł Branży Motoryzacyjnej w Gdańsku, podkreśla, że dobrze byłoby, żeby młodzież po ukończeniu szkoły zawodowej lub liceum mogła uczyć się do 21 roku życia zawodu dającego możliwość znalezienia pracy. Często zdarza się, iż młodzi chłopcy, którzy nie zastanawiali się wcześniej nad swoją przyszłością, po ukończeniu 18 lat chcą zdobyć zawód i pracę. Zgłaszają się wtedy do zakładów rzemieślniczych. Byliby w nich chętnie przyjęci, ale jest już za późno. Ustawodawca pozbawił pełnoletnią młodzież możliwości kształcenia zawodowego w zakładach rzemieślniczych. Pozostawiona jest ona sama sobie, bo bez zawodu nie znajdzie zatrudnienia. Młodzi ludzie zasilają więc szeregi bezrobotnych.

Według Dronszkowskiego, brak możliwości zdobycia zawodu, dającego możliwość znalezienia pracy, jest jedną z przyczyn wzrostu przestępczości wśród młodzieży. Może dojść do tego, że w wyniku obowiązującej obecnie ustawy, w naszym kraju zaniknie rzemiosło motoryzacyjne. Samochody będziemy wówczas naprawiać w Niemczech, Francji czy Czechach.

Pod stałym nadzorem

- Nauka zawodu w rzemiośle ma wiele walorów, w tym wychowawcze - zaznacza Włodzimierz Szordykowski, dyrektor Pomorskiej Izby Rzemieślniczej, Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Gdańsku. - W zakładzie rzemieślniczym, w którym praktykę odbywa od jednego do kilkunastu uczniów, znajdują się oni pod stałym nadzorem mistrza i starszych pracowników. Współczesne zakłady motoryzacyjne i innych branż są w większości firmami nowoczesnymi, wyposażonymi z najnowsze urządzenia, sprzęt i maszyny oraz wykorzystującymi nowe technologie. Uczniowie zdobywają więc aktualne, najbardziej przydatne pracownikowi wiedzę i umiejętności zawodowe.

W ostatnich latach maleje nabór uczniów chętnych do nauki w rzemiośle. Wynika to m. in. z niżu demograficznego. Największy niedobór uczniów odczuwają właściciele zakładów z terenu Trójmiasta, w tym z branży motoryzacyjnej, cieszących się dotąd największym zainteresowaniem młodzieży. W małych miastach spadek uczniów jest mniejszy.