Przyjemnie zaskoczeni zostali ci kierowcy, którzy otrzymali zwrot za zapłacone mandaty przysłane im do mieszkań na podstawie klisz, które utrwaliły na punktach automatycznego pomiaru prędkości wykroczenie, w rejonie Hamburga.
Okazało się bowiem, że ta aparatura radarowa niewłaściwie ustawiona, czyli pod dużym kątem w stosunku do jezdni, nie mierzy dokładnie.
Stwierdziła to specjalnie powołana komisja składająca się z przedstawicieli: policji, automobilklubu i lokalnych władz zajmujących się ruchem drogowym.
Okazało się, że wiązki fal z radaru powinny padać pod kątem nie większym niż 20 do 22 stopni.
Większy kąt padania to znacznie większy błąd pomiaru, aniżeli dopuszczalny, wynoszący z reguły + - 3 km/h.
Dodatkowymi elementami zakłócającymi i deformującymi pomiar są np. stalowe odbojnice, drzewa, parkujące w sąsiedztwie samochody, a nawet fale radiowe.
O niedoskonałości pomiarów mogła się przekonać pewna Włoszka, której przysłano do zapłacenia równowartość ok. 1300 zł za jazdę po lokalnej drodze z prędkością 398 km/h i w dodatku samochodem Opel Corsa.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?