Zakup używanego auta. Oszustwa i sztuczki
6. Jedźmy do warsztatu
Wielu kupujących, w rozsądny sposób podchodzących do zakupu używanego auta, od razu proponuje wizytę w warsztacie, by profesjonalnie sprawdzić wystawiany na sprzedaż samochód. W takich sytuacjach mogą być dwa scenariusze. W pierwszym bywa tak, że kupujący przyjechał z daleka i nie zna okolicy, a sprzedający ochoczo przystaje na propozycję, wskazując, gdzie znajduje się najbliższy warsztat. Kupujący zadowolony z możliwości szybkiego załatwienia sprawy nie podejrzewa nawet, że pada ofiarą misternej kombinacji. Warsztat jest bowiem zaprzyjaźniony ze sprzedającym, a wyznaczony mechanik wie, co mówić, by dobrze zachwalić sprawdzany samochód. Dochodzi do transakcji, a smutna prawda o stanie samochodu objawia się wkrótce niefortunnemu nabywcy. Konieczny jest zatem drugi, zupełnie inny scenariusz. To kupujący wskazuje placówkę, która ma sprawdzić auto. I niekoniecznie musi być to najbliższy serwis. Warto wziąć na siebie niewielkie koszty takiego przedsięwzięcia, by nie stracić później grubych sum.
Fot. Janusz Wójtowicz