GDDKiA przyznaje, że znaków drogowych jest za dużo i będzie je usuwać

Bartosz Gubernat
GDDKiA chce, by znaki ostrzegawcze w terenie zabudowanym ustawiać tylko w wyjątkowych przypadkach
GDDKiA chce, by znaki ostrzegawcze w terenie zabudowanym ustawiać tylko w wyjątkowych przypadkach
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiada zmiany w oznakowaniu dróg. Propozycję likwidacji części znaków drogowcy przesłali już do resortu transportu.
GDDKiA chce, by znaki ostrzegawcze w terenie zabudowanym ustawiać tylko w wyjątkowych przypadkach
GDDKiA chce, by znaki ostrzegawcze w terenie zabudowanym ustawiać tylko w wyjątkowych przypadkach

W 2009 roku GDDKiA przeprowadziła na swoich drogach kontrolę stanu oznakowania. Wyniki dowiodły, że znaków jest za dużo.

- W takiej sytuacji kierowcy zaczynają je lekceważyć, a to wpływa negatywnie na bezpieczeństwo ruchu. Przygotowaliśmy więc propozycje zmian w tzw. czerwonej księdze, czyli rozporządzeniu dotyczącym warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych – mówi Urszula Nelken, rzecznik prasowy GDDKiA.

Drogowcy chcą głównie uporządkować treści znaków, wyeliminować nieścisłości a także zmniejszyć ogólną liczbę tablic, głównie związanych z ograniczeniem prędkości i zakazem wyprzedzania.

- Zdarza się np., że znaki się dublują. W jednym miejscu jest znak ustąp pierwszeństwa przejazdu a jednocześnie znak informujący o odwołaniu drogi z pierwszeństwem. Chcemy wyeliminować takie przypadki – dodaje Nelken.

Niektóre znaki znikną inne mogą się nieco zmienić. Nie będzie już np. informacji o poczcie czy kawiarni a pojawią się znaki mówiące np. o zasięgu sieci Wi-Fi. Mniej będzie znaków informacyjnych przy granicach państwa. W zakresie znaków ostrzegawczych nic nie ulega zmianie, jeśli chodzi o ich wygląd.

Zgodnie z propozycją GDDKiA w zasadzie nie powinno stosować się ich w obszarach zabudowanych. W obszarach o dopuszczalnej prędkości do 50 km/h znaki np. A17, 16 i 24 (informujące o pieszych i dzieciach przebiegających przez jezdnię) należy stosować w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy kierowca może mieć problem z właściwą oceną sytuacji na drodze.

W przypadku znaku B-25 (zakaz wyprzedzania) doprecyzowano zapisy, aby nie stosować go tam, gdzie zakaz wynika z odrębnych przepisów, np. podwójnej linii ciągłej.

Z kolei znaku B-33 (ograniczenie prędkości) nie będzie się stosować tam, gdzie kierowca w jednoznaczny, niebudzący wątpliwości sposób może ocenić geometrię drogi oraz jej stan techniczny. Przed wprowadzeniem ograniczeń prędkości trzeba będzie rozważyć inne sposoby podkreślenia geometrii drogi np. stosowanie tablic prowadzących na łukach.

- Wprowadzenie tych zasad pozwoli na przywrócenie wiarygodności znaków wśród kierowców oraz pozwoli na usunięcie dużej liczby nieuzasadnionych ograniczeń prędkości – uważa Urszula Nelken.

Projekt nowelizacji rozporządzenia w tej sprawie GDDKiA przekazała w listopadzie ubiegłego roku ministerstwu transportu. Nowa instrukcja dotycząca znaków ma obowiązywać nie tylko na drogach krajowych, autostradach i ekspresówkach. Obejmie także drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne. Data wprowadzenia zmian zależy od tempa prac w ministerstwie. Drogowcy chcą, aby wymiana tablic zaczęła się jeszcze w tym roku.

Bartosz Gubernat
fot. Bartosz Gubernat 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty