Giulietta do każdej sukienki

5 marca rozpoczyna  się salon samochodowy w Genewie. Aby dowiedzieć się

co słychać, trzeba iść na śniadanie do Opla, tam jest giełda i wiedzą wszystko. Opel pokaże w tym roku nowego SUV-a o ładnej nazwie Mokka, a także najszybszy samochód w historii  firmy - Astrę OPC 280 KM i 250 km/h. Na salonie widać najlepiej jak wszystko się zmienia. Kiedyś w każdym samochodzie siedział Koreańczyk i wszystko fotografował, mierzył, a teraz Korea należy już  do czołowych producentów świata. Jedynym stoiskiem zamkniętym na kłódkę  było stoisko rosyjskie, na wszelki wypadek, aby nie ukradli. Skromnie obecnie pokazują się  firmy chińskie ale w Chinach sprzedaje się już 13 mln samochodów, więcej aniżeli w USA. Zainteresowanie ale raczej jako zabawką, a nie samochodem, budzi zapowiadany pokaz Taty Nano w  wersji elektrycznej. Jest to najtańszy niby samochód świata, ale w Europie nikt jakoś go nie chce.

Ford pokaże nowego B-Maxa, auto miejskie na płycie podwoziowej Fiesty, które zapowiada się na sensację w tej klasie. Fiat zaprezentuje nową Pandę oraz pięciodrzwiową 500, Honda nowego Civica (w Polsce kosztuje 64 900 zł), a Toyota - Yarisa w wersji hybrydowej. Coraz bardziej widać też na salonie rumuńską Dacię produkowaną wspólnie z Renault. Dacia Lodgy  to minivan, który będzie można kupić w Polsce za 50 tys. zł, ale wygląda jakby kosztował 100 tysięcy. Fiat, który ma większość udziałów w Chryslerze szykuje się do pokazania efektownego modelu Dodge Dart, zrobionego z amerykańskim  rozmachem na wzór  Alfy Romeo Giulietta. Giulietta  jest samochodem lubianym, szczególnie przez kobiety i pasuje do każdej  sukienki.
Wiele firm pokazuje elektryczne rowery. Rower u Opla ma kształt bumeranga - zawsze wróci. Aby naładować, trzeba samemu pedałować i technologia ta nazywa się Pedelec. Salon w Genewie to jakby proszony obiad raz do roku. Wypada bywać ale niekoniecznie musi z tego coś wyniknąć.