Grand Prix Malezji: sensacyjne zwycięstwo Alonso

(pp)
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Po trwającym blisko 3 godziny Grand Prix Malezji, jako pierwszy linię mety nieoczekiwanie przekroczył Fernando Alonso z Ferrari. Drugie miejsce zajął Sergio Perez z Saubera, zaś na najniższym stopniu podium stanął, po raz drugi z rzędu, Lewis Hamilton (McLaren).
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Największy wpływ na wyniki 14. Grand Prix Malezji miała pogoda. Tuż przed startem, nad niektórymi fragmentami toru spadł deszcz, dlatego też wszyscy kierowcy w stawce zdecydowali się na start na oponach tzw. "przejściowych". Pomimo śliskiej nawierzchni, dyrektor wyścigu nie zdecydował się na start za samochodem bezpieczeństwa.

Podobnie jak w Australii, pierwsze dwa miejsca na starcie zdobyli kierowcy McLarena, Lewis Hamilton i Jenson Button. Jednak w przeciwieństwie do inauguracyjnego wyścigu, pozycję lidera zachował pierwszy z nich. Sensacyjnie, po kilku zakrętach za duetem McLarena znalazł się Romain Grosjean z Lotusa. Jednak po wjechaniu na mokrą część trasy, nie udało mu się opanować auta i zetknął się z Michaelem Schumacherem (Mercedes GP), spadając na koniec stawki. Starając się nadrobić dystans do czołówki, Francuz wypadł z toru i zakopał się w żwirowym poboczu.

Z powodu coraz bardziej intensywnych opadów deszczu, kierowcy mieli kłopoty z utrzymaniem swoich bolidów na trasie. Dlatego też po 6. okrążeniach wyjechał samochód bezpieczeństwa, a na 9. "kółku" wywieszono czerwoną flagę, co oznaczało przerwanie wyścigu.

Po blisko 50 minutach przerwy, zdecydowano się na wznowienie zawodów za samochodem bezpieczeństwa. Gdy tylko wyścig rozpoczął się na nowo, pole do popisu mieli stratedzy zespołowi oraz inżynierowie wyścigowi. Przesychająca nawierzchnia sprawiała, że "pełne deszczówki" zużywały się w bardzo szybkim tempie. O tym, kto przesunie się na czoło stawki, decydowały więc pit stopy i wymiana ogumienia we właściwym momencie. Najlepiej pod tym względem wypadli specjaliści z Ferrari, Saubera oraz McLarena.

Dzięki temu, Alonso wysunął się na prowadzenie, zaś Perez wyjechał na 2. miejscu, z kilkunastosekundową stratą do lidera. Szanse na dobrą pozycję zmarnował Button, który uderzył swoim bolidem w auto Naraina Khartikeyana (HRT), uszkadzając przedni spoiler. Na jego błędzie skorzystał Hamilton, który tym samym awansował na 3. pozycję.

W miarę, gdy nawierzchnia zaczęła przesychać, dały o sobie znać słabe strony tegorocznego bolidu Ferrari. O ile na mokrym torze większą rolę odgrywały umiejętności kierowcy, o tyle na suchym asfalcie do dobrego wyniku potrzebny był również stabilny i pewnie prowadzący się bolid. Niestety, F2012 do takich nie należy, a dodatkowo szybko zużywające się opony w aucie Alonso sprawiały, że jego przewaga nad Perezem szybko topniała. Na wyjściu z jednego z zakrętów Meksykanin wypadł z trasy, tracąc szanse na walkę o zwycięstwo. Ostatecznie, utrzymał on swoje drugie miejsce i zdobył pierwsze w karierze podium w Formule 1. Co ciekawe, było to także pierwsze podium dla ekipy Saubera od czasu 2. miejsca Roberta Kubicy, które wywalczył on dla tego zespołu w 2009 roku w Brazylii.

Choć zwycięstwo Alonso pozwoliło mu na objęcie pozycji lidera w klasyfikacji generalnej, nikt nie ma wątpliwości, że nie odzwierciedla to prawdziwej formy ekipy z Maranello. Na suchej nawierzchni najszybsze są obecnie bolidy McLarena i Red Bulla.

Kolejny wyścig odbędzie się 15 kwietnia w Chinach.

Powiedzieli po wyścigu:

Fernando Alonso (P1):
"Nigdy nie postawiłbym na tę wygraną, ale myślę, że ten kto to zrobił musiał zarobić niezłą sumę! Kiedy wjechałem do alei serwisowej po okrążeniu zjazdowym, nie wiedziałem nawet gdzie zaparkować samochód: wygrana z tymi wszystkimi problemami z jakimi się borykamy jest czymś niezwykłym. Na mokrym torze jechałem bardzo dobrze, ale kiedy tor przesechł nasze słabości się uwydatniły. Sergio był bardzo blisko mnie i starałem się zostać na suchej linii: gdyby chciał mnie wyprzedzić, musiałby zaryzykować."

Sergio Perez (P2):
"To dla mnie wspaniały dzień. Zespół wykonał świetną robotę i jestem z nich bardzo zadowolony. To naprawdę miłe uczucie być tu na podium, ale sądzę, że zwycięstwo było w zasięgu. Dwukrotnie w wyścigu doganiałem Fernando Alonso. Na ostatnim stincie, kiedy byłem na twardych oponach, zaczęły się one szybko zużywać. Nie było łatwo i wyjechałem za szeroko, dotykając krawężnika. W sumie miałem wtedy szczęście, że nie odpadłem. Zanim do tego doszło, Fernando zjechał na pit-stop po slicki w doskonałym momencie, zaledwie jedno okrążenie przede mną i straciłem trochę do niego."

Lewis Hamilton (P3):
"To był trudny ale fascynujący wyścig - po pierwsze, chcę pogratulować Fernando i Sergio, gdyż obaj pojechali wspaniały wyścig i wykonali fantastyczną pracę. To był bardzo chaotyczny wyścig - trudno było wybrać najlepszą porę na zmianę opon z pełnych deszczówek na przejściowe. Chyba się nieco z tym spóźniliśmy, ale tak to czasami bywa. Nie było idealnie - przejście na slicki jest zawsze ryzykowne, a inni zjechali po nie nieco wcześniej niż my. Ogólnie straciliśmy trochę czasu podczas postojów i poniekąd zostałem wypchnięty z walki."

Wyniki Grand Prix Malezji (pierwsze 10 miejsc):

1 F. Alonso Ferrari F2012 2"44`51.812
2 S. Perez Sauber-Ferrari C31 +2,263 s
3 L. Hamilton McLaren-Mercedes MP4-27 +14,591 s
4 M. Webber Red Bull-Renault RB8 +17,688 s
5 K. Raikkonen Lotus-Renault E20 +29,456 s
6 B. Senna Williams-Renault FW34 +37,667 s
7 P. di Resta Force India-Mercedes VJM05 +44,412 s
8 J. Vergne Toro Rosso-Ferrari STR7 +46,985 s
9 N. Hulkenberg  Force India-Mercedes VJM05 +47,892 s
10 M. Schumacher  Mercedes W03 +49,996 s

Klasyfikacja generalna po 2 wyścigach (pierwsze 5 miejsc):
1 F. Alonso 35 pkt.
2 L. Hamilton 30 pkt.
3 J. Button 25 pkt.
4 M. Webber 24 pkt.
5 S. Perez 22 pkt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty