Ile kosztuje mandat w Europie?

Michał Wroński
źródło:Dziennik Zachodni
źródło:Dziennik Zachodni
Za nieprzestrzeganie przepisów na drogach w Polsce można zapłacić mandat 500 zł (o wyższych decyduje sąd) i stracić prawo jazdy. Za granicą jest dużo drożej.

Przykłady? Rekordową karę za przekroczenie prędkości o 80 km sąd wymierzył kierowcy w Holandii. Stracił prawie dwa

źródło:Dziennik Zachodni
źródło:Dziennik Zachodni

miliony euro (dokładnie 1 800 000) , bo prócz mandatu odebrano mu (samochód (Bugatti Veyron). W Szwajcarii wóz stracił także pewien Szwed (Mercedesa SLS AMG) za przekroczenie prędkości o... 50 km. Razem z mandatem kara wyniosła ok. 830 tys. euro. A za przekroczenie prędkości o 30 km w centrum Helsinek od  kierowcy zażądano 170 tys. euro.

Skąd takie horrendalne kary? Bo kierowcy mieli bardzo dobre samochody, a więc i potężne dochody, a kara, wedle przepisów  "ma być dotkliwa". Przęciętny kierowca za podobne wykroczenie w  Finlandii zapłaciłby ok. 300 euro. Dla Polaka to nawet taka kara byłaby aż nazbyt dotkliwa.

Na szczęście, jak twierdzi Janusz Kuwak, instuktor z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach,  nasi kierowcy pokornieją zaraz po  minięciu polskiej granicy.

-  Od razu zaczynają jechać grzecznie, prawym pasem, nie trąbią bez potrzeby, nie ścigają się - mówi Kuwak. -  To wynika z wysokości  mandatów za granicą i z nieuchronności takiej kary.

Istotnie, z niemieckim czy austriackim policjantem nie ma dyskusji. Co więcej, w wielu krajach funkcjonariusze nie wypisują cudzoziemcom mandatów kredytowych, lecz kasują grzywnę (lub przynajmniej kaucję) od razu. Ile  może nas kosztować  niefrasobliwość na drogach Europy? Przygotowaliśmy specjalną ściągę.

Już niebawem, od listopada, otrzymane podczas zagranicznych wojaży mandaty drogowe przyjdą za nami do Polski. To efekt wejścia w życie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie "ułatwień w zakresie transgranicznej wymiany informacji dotyczących przestępstw lub wykroczeń związanych z  bezpieczeństwem ruchu drogowego".  Teraz też polscy kierowcy za granicą nie są bezkarni, ale...

Obecnie system wymiany danych o kierowcach działa dość kiepsko. Wprawdzie każdy kraj  może zwrócić się do Polski o pomoc w celu ustalenia miejsca pobytu osoby, która ma niezapłacony mandat, ale w praktyce przepis ten pozostaje martwy. Kiedy pytaliśmy o to w śląskiej drogówce, żaden z naszych rozmówców nie potrafił sobie przypomnieć przypadku, by ktoś o taką pomoc wystąpił. To samo powiedziano nam w Delegaturze Śląskiej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
- My zresztą również nie wysyłamy za granicę mandatów z naszych fotoradarów - usłyszeliśmy.

Czy to oznacza, że podczas wakacyjnych wojaży jesteśmy bezkarni? Otóż nie, i to przynajmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze, o ile przed zdjęciem z fotoradaru może nam się udać czmychnąć, to w przypadku osobistego spotkania z patrolem na takie szczęście już nie powinniśmy liczyć. W wielu krajach bowiem policja nie wystawia cudzoziemcom mandatów kredytowych, ale żąda zapłaty od  ręki. Tak może się zdarzyć m.in. w Austrii, Niemczech, Słowacji, Hiszpanii, Włoszech czy Słowenii. W razie odmowy zapłaty, funkcjonariusz może zatrzymać nam paszport i  skierować sprawę do sądu. Tak dzieje się w Słowenii.

A w kłopoty z policją można wpaść nie tylko za zbyt szybką jazdę, prowadzenie po alkoholu czy wymuszenie pierwszeństwa. W Chorwacji policja ma prawo zatrzymać prawo jazdy zagranicznemu kierowcy,  jeśli ten prowadzi auto bez okularów bądź nie stosuje się do innych zaleceń lekarzy. W Szwajcarii drogo kosztować mogą nas brudne tablice rejestracyjne.

A skoro o kraju Helwetów mowa, to jest to ostatnie miejsce, gdzie można sobie pozwolić na  ignorowanie przepisów. Mandaty za jazdę po alkoholu zaczynają się od kwoty 600 CHF, a przy stężeniu alkoholu powyżej 0,08% ich wysokość zaczyna być naliczana w tzw. systemie dziennym, uzależnionym od zarobków kierowcy (dobrze sytuowany kierowca może zapłacić za jazdę pod  wpływem alkoholu nawet 180 tys. CHF). - Taki system obowiązuje też w Austrii. Słyszałem, że policjant zatrzymał za to samo przewinienie bmw i forda. Kierowcę bmw ukarał surowiej, a kiedy ten zapytał dlaczego, usłyszał w odpowiedzi: bo jeździsz bmw - opowiada Janusz Kuwak, instruktor z katowickiego WORD-u.

Poza częstą koniecznością zapłaty mandatu od ręki, piracenie na zagranicznych drogach może się dla nas skończyć punktami karnymi. Co nas obchodzą zagraniczne punkty karne? Jeśli nazbiera się ich nam odpowiednio wiele, to policja z automatu zabierze nam prawo jazdy (tak jest chociażby we Włoszech) lub też dostaniemy czasowy zakaz jazdy po danym kraju (tak z kolei jest w Austrii  czy Chorwacji).

Podkom. Mirosław Dybich z wydziału ruchu drogowego KWP w Katowicach radzi, by przed wyjazdem sprawdzić, jakie przepisy ruchu drogowego obowiązują na terenie krajów, przez które będziemy przejeżdżać. - Warto zorientować się, w jakiej formie pobierane są opłaty drogowe, jakie musi być wyposażenie pojazdu i czy w razie otrzymania mandatu nie będziemy go musieli płacić gotówką - mówi.

Gdzie można uzyskać takie informacje? Choćby  w okręgowych biurach turystyki Polskiego Związku Motorowego, np. w Katowicach przy  ul. Mariackiej 12.

 

źródło: Dziennik Zachodni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty