Specjalne szkolenie zorganizowano dla nich w Lasakach koło Warszawy. Samochody rozpędzały się do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę i hamowały. Wszystko na zamkniętym odcinku drogi, gdzie łatwo było sprawdzić, w którym miejscu się zatrzymywały.
Instruktorzy mieli za zadanie nauczyć prawidłowych reakcji podczas awaryjnego hamowania wewnątrz oraz na zewnątrz pojazdu. - Chodzi o to, aby osoby niewidome wyobrażały sobie prędkość samochodu na podstawie odgłosów, które słyszą i żeby uświadomiły sobie ile czasu samochód potrzebuje, aby się zatrzymać - wyjaśnia Mariusz Stuszewski z Automobiilklubu Polski.
Obok seryjnych aut można było usiąść w klasyku, czyli Fiacie Akropolis 1800.
Sprawdzamy co ma do zaoferowania Volkswagen up!?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?