Jak kierowcy oszukują fotoradary

Tomasz Imiński
CB-radia, fotoblokery, antyradary, a ostatnio jammery. Tak najczęściej kierowcy próbują oszukać policyjne radary i fotoradary. To jednak nic w porównaniu z tym, co ostatnio wymyślili Chińczycy. Tamtejsi kierowcy instalują na przednich zderzakach urządzenia, które w ułamku sekundy potrafią zasłonić lub zmienić numery tablicy rejestracyjnej.

 

Błyskawiczna zmiana numerów powoduje, że samochód staje się anonimowy. Chińscy policjanci przyznają, że ponad połowa kierowców, przyłapanych na przekroczeniu prędkości, używa fałszywych tablic rejestracyjnych, a szansa na ich zatrzymanie jest właściwie zerowa.

 

Urządzenia te są stosunkowo tanie. Podstawowy zestaw chowający rejestracje kosztuje ok. 115 dolarów. Za bardziej skomplikowany, który "zmienia" cyfry i litery na tablicy rejestracyjnej, trzeba zapłacić ok. 260 dolarów (wyświetla fałszywe cyfry i litery w formie hologramu).

 

Czy podobne urządzenia pojawią się w Polsce? Niewykluczone. Policjanci podkreślają, że zmiana tablic rejestracyjnych może co najwyżej oszukać fotoradar stacjonarny. Nie uchroni jednak kierowcy przed radarami ręcznymi, bo policjant od razu może zatrzymać pojazd do rutynowej kontroli, a wtedy może wyjść na jaw próba oszustwa. Jeśli tylko okaże się, że na tablicy nie ma np. hologramu, to dowód rejestracyjny pojazdu zostanie natychmiast zatrzymany, a sprawa może zakończyć się w sądzie.

 

- Tablice rejestracyjne są dokumentem urzędowym. Osoba, która próbuje je w jakikolwiek sposób fałszować, popełnia przestępstwo, za które grozi nawet 5 lat więzienia - wyjaśnia mł. asp. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

 

Ostatnio na rynku pojawiły się tzw. jammery - urządzenia odbierające fale radarów i wysyłające w ich kierunku własny sygnał, zakłócający pracę policyjnego urządzenia oraz zmieniający jego odczyt (np. samochód jedzie z prędkością 100 km/h, a policyjny radar wskazuje 50 km/h).

 

- Nie zatrzymaliśmy jeszcze kierowcy, który używał jammera - mówi Tomasz Rochmiński, naczelnik sekcji ruchu drogowego KMP w Skierniewicach. - Być może taki sprzęt kierowcy z woj. łódzkiego już mają, ale nie spotkaliśmy się z sytuacją, że kierowca pędził autem jak oszalały, a nasze urządzenia głupiały.

 

Jammery są drogie i trudno je kupić. Na jednym z najbardziej popularnych portali internetowych znaleźliśmy tylko jedną aukcję, na której sprzęt kosztował 750 zł (sprzedający wystawiał urządzenie kilka razy i nie znalazł amatora).

 

Niebawem jednak również policja otrzyma nowy oręż do walki z piratami drogowymi. Supernowoczesne radary nie będą już wysyłały mikrofal, a zamiast nich - wiązkę laserową (takie urządzenia są już stosowane na Zachodzie). Antyradary i jammery staną się więc bezużyteczne. Przynajmniej do czasu, aż ktoś wymyśli jakiś nowy sposób oszukania laserowych fotoradarów.

 

- Jest jeden, stuprocentowy sposób ochrony przed fotoradarami - przekonuje wszystkich kierowców Robert Zwoliński. - Zdjęcie nogi z gazu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty