Jakie są Polki za kierownicą? Czy jeżdżą bezpiecznie?

materiał informacyjny mFind.pl
Fot. Mariusz Kapała
Fot. Mariusz Kapała
Choć stanowią już blisko 40% wszystkich kierujących na naszych drogach, to powodują jedynie 20% wypadków. Pomimo tego, kobiety “za kółkiem” wciąż wzbudzają wiele, najczęściej negatywnych, skojarzeń. Ale czy słusznie? Eksperci porównywarki mfind.pl sprawdzili, jakie są Polki za kierownicą samochodów.

Kobieta za kierownicą nie jest już rzadkością na drogach

Jak wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, na koniec 2014 roku prawo jazdy w Polsce posiadało ok. 19,5 mln osób. Zdecydowana większość z nich to mężczyźni, ale odsetek kobiet legitymujących się "prawkiem" wzrósł już do 39%. Łącznie, około 8 mln Polek ma uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Dla porównania, jeszcze w 2001 roku takim dokumentem mogło pochwalić się zaledwie 902 tys. pań w naszym kraju.

Skąd tak duże zainteresowanie prawem jazdy ze strony płci pięknej? - W naszym kraju zaczęło pojawiać się coraz więcej samochodów, zaczęły one tanieć i stały się ogólnodostępne. Rodziny zyskały możliwość posiadania często kilku pojazdów. Naturalne jest, że kobiety zaczęły stawać się coraz liczniejszymi uczestniczkami ruchu drogowego. Podobne zjawiska można było zaobserwować już kilkadziesiąt lat temu na zachodzie - tłumaczy dr Sylwia Milewska, psycholog transportu.

Kobiety “za kółkiem” a liczba wypadków - co mówią statystyki?

Choć stanowią już blisko 40% wszystkich kierujących na naszych drogach, to powodują jedynie 20% wypadków. Pomimo tego, kobiety “za kółkiem” wciąż wzbudzają
Choć stanowią już blisko 40% wszystkich kierujących na naszych drogach, to powodują jedynie 20% wypadków. Pomimo tego, kobiety “za kółkiem” wciąż wzbudzają wiele, najczęściej negatywnych, skojarzeń. Ale czy słusznie? Eksperci porównywarki mfind.pl sprawdzili, jakie są Polki za kierownicą samochodów.

Jeśli spojrzymy na dane policji okazuje się, że w 2001 roku kobiety spowodowały 15% wypadków drogowych. Tymczasem 15 lat później odsetek ten wzrósł do niemal 23%. Pamiętajmy jednak, że przez te lata liczba kobiet posiadających uprawnienia do kierowania samochodem zwiększyła się aż ośmiokrotnie. Okazuje się zatem, że kobiety stanowią prawie 40% spośród wszystkich kierujących, a jednocześnie odpowiadają za zaledwie co piąty wypadek.

Czy zatem kobiety prowadzą bezpiecznie? Ze statystyk policyjnych wynika, że zdecydowanie tak. Jednak są one obarczone błędnym założeniem, że każdy kierowca pokonuje tyle samo kilometrów. Dlatego też Instytut Transportu Drogowego zestawił liczbę wypadków z pokonanym dystansem. Zgodnie z otrzymanymi wynikami, kobiety powodują średnio jeden wypadek na 6,7 mln przejechanych samochodem kilometrów, a mężczyźni raz na 4,7 mln kilometrów.

Oblicz składkę OC/AC dla swojego auta i zaoszczędź nawet 517 złotych!

Co ciekawe, pomimo tak przychylnych dla kobiet statystyk wypadkowości, nie postrzegają one siebie jako dobrych kierowców. - Jak wynika z badań Fundacji VINCI Autoroutes, Polacy, jako kierowcy nie mają o sobie najlepszego zdania. Jeśli zaś podzielimy te wyniki ze względu na płeć to okazuje się, że kobiety postrzegają siebie odrobinę gorzej niż mężczyźni. Jednak jeszcze kilka lat temu różnice pod tym względem były znacznie większe - tłumaczy dr Andrzej Markowski, psycholog transportu.

Kobiety jeżdżą bezpiecznie, ponieważ...

Jego zdaniem, wyniki statystyk wypadków mają swoje odzwierciedlenie w tym, że kobiety nie mają takich skłonności do ryzyka jak mężczyźni. - Panie z reguły zachowują większy margines bezpieczeństwa od panów na drodze i nie powodują zachowań agresywnych. Po części wynika to z samego podejścia do kierowania pojazdem. Dla mężczyzn jest to sposób na podkreślenie swojej społecznej pozycji, kolejna okazja do “dominacji” nad innymi - wyjaśnia dr Markowski.

Z kolei dr Milewska dodaje, że inny, bezpieczniejszy styl prowadzenia pojazdów wynika z naturalnych różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami. - Częściej rywalizującymi w zachowaniach są mężczyźni i zazwyczaj wykazują na drodze więcej zachowań niebezpiecznych niż kobiety - mówi. Dla większości kobiet prowadzenie pojazdu stanowi jedynie zwykłą, codzienną czynność. Mają one inne oczekiwania względem prowadzenia samochodu i tym samym nie przejawiają skłonności do łamania przepisów drogowych.

Bez wątpienia mocną stroną kierujących pań jest niższy poziom agresji drogowej, a także większe poszanowanie dla norm i przepisów. Ale co jest ich “piętą Achillesową”? Orientacja w terenie? A może manewry parkingowe? Nie. Dr Markowski wskazuje, że jest to przede wszystkim radzenie sobie z trudem presji czasowej. W takich sytuacjach większość kobiet zachowuje się wręcz nieprzewidywalnie. Ponadto, rzadziej podejmują one decyzje np. o wyprzedzaniu wolniej poruszających się pojazdów, co z perspektywy mężczyzn bywa irytujące.

Od reguły zdarzają się także wyjątki...

Wiemy już, że statystycznie większość Pań przestrzega przepisów ruchu drogowego. Ale od tej reguły zdarzają się też wyjątki. Zdaniem dr Milewskiej, sytuacje, w których to kobiety łamią przepisy ruchu drogowego zapadają nam w pamięci dlatego, że nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. - Są to swoiste odstępstwa od szeroko rozumianej normy. Dlatego tak bardzo rzucają nam się w oczy - dodaje.

[b]Przejdź do [/b]**

[b]kalkulatora ubezpieczeń OC/AC

**[/b]

 

Choć stanowią już blisko 40% wszystkich kierujących na naszych drogach, to powodują jedynie 20% wypadków. Pomimo tego, kobiety “za kółkiem” wciąż wzbudzają
Choć stanowią już blisko 40% wszystkich kierujących na naszych drogach, to powodują jedynie 20% wypadków. Pomimo tego, kobiety “za kółkiem” wciąż wzbudzają wiele, najczęściej negatywnych, skojarzeń. Ale czy słusznie? Eksperci porównywarki mfind.pl sprawdzili, jakie są Polki za kierownicą samochodów.

- Niektóre z pań świadomie jeżdżą agresywnie bez poszanowania dla wszelkich zakazów, nakazów czy ograniczeń prędkości. Odgrywają one na drodze typowo “męskie” role. Co ciekawe, w swojej drogowej agresji potrafią zaskoczyć nieprzewidywalnością niejednego mężczyznę - tłumaczy dr Markowski. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji? - Gdy jesteśmy pasażerami takiej kobiety, która jedzie “na złamanie karku”, najlepiej stosować racjonalne argumenty, np. przypomnieć o możliwości wpadnięcia w poślizg, dłuższej drodze hamowania czy wysokim mandacie, który grozi za przekroczenie prędkości. Wtedy na pewno zwolni - wyjaśnia dr Markowski.

Uwagę oczywiście warto zwracać nie tylko szarżującym paniom. Tu wspomnimy tylko, że na mężczyzn podziałają mniej racjonalne argumenty. Jeśli nie znamy kierowcy, z którym jedziemy, powiedzmy mu np., że taka szybka jazda nas przeraża, więc prośmy, by zwolnił dla naszego lepszego samopoczucia. Gdy znamy kierowcę, nie zrzedźmy - przypomnijmy mu, że jest tak dobry, że naprawdę nie musi wyprzedzać na trzeciego!

Czy za bezpieczną jazdę kobiety płacą mniej za OC?

Wydawałoby się to logiczne - mniej szkodowa grupa kierowców powinna płacić mniej. Ubezpieczyciele biorą przecież pod uwagę szkodowość, a to jeden z ważniejszych parametrów wyliczania składek. Nie w tym wypadku! Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, od końca 2012 r. ubezpieczyciele nie uwzględniają płci przy wyliczeniach składek. W Polsce trzymają się tej zasady bardzo konsekwentnie i rzeczywiście nie ma różnic przy tych samych parametrach, jeśli chodzi o płeć.

Jednak np. w Wielkiej Brytanii już po wyroku Trybunału, media donosiły o dalszych praktykach dyskryminujących mężczyzn - bo porównanie ich z kobietami na drodze wypadało zawsze na ich niekorzyść. Okazało się, że ubezpieczyciele dawali wyższe stawki tym, którzy wpisywali zawody uznane za bardziej męskie. W sfeminizowanych profesjach stawki były wyraźnie niższe.

Czy podobnie jest u nas? Jak wynika z raportu porównywarki OC/AC mfind.pl dotyczącego wysokości składek OC w zależności od zawodów, okazuje się, że osoby, które wpisują sfeminizowane zawody do formularza płacą średnio najmniej za OC. Z kolei np. informatycy płacą ok. 200 zł więcej. Czy to furtka do dyskryminacji ze względu na płeć?

- Ubezpieczyciele kierują się oczywiście pewnymi stereotypami, ale też bacznie obserwują zachowania poszczególnych grup kierowców. Nie uwzględniają płci w swoich wyliczeniach. Uwzględniają cały szereg innych parametrów, w tym zawód, miejsce zamieszkania, wiek, doświadczenie jako kierowca, które pozwalają im dość precyzyjnie określić ryzyko w danych grupach. Informatycy to z reguły młodzi, dobrze zarabiający mężczyźni, którzy mają być może większą skłonność do brawury, ale głównym czynnikiem, który tu wpływa na składkę jest wiek kierowcy. Z kolei gospodynie domowe jeżdżą spokojniej, nie muszą się spieszyć, mają też już jakieś doświadczenie jako kierowcy. To głównie kobiety po 26 roku życia, ale właśnie wiek jest tu istotnym czynnikiem i charakter wykonywanej pracy, a nie płeć - tłumaczy Urszula Borowiecka, ekspertka kalkulatora OC/AC mfind.pl.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty