Karting: prezentacja Team Poland

(ip)
Mają ambicję, siłę, zapał. Nie są młodzi, ale są zdolni. Nie szukają rozgłosu, a dobrej zabawy. Mają kilka kilogramów do zrzucenia, ale nie dlatego, by mieścić się w kanonie piękna. Mogą ważyć 90kg, albo mniej, wtedy będą doważani, ale jak już ktoś przekroczy normę – jego strata. O czym mowa? O Halowych Mistrzostwach Świata w Kartingu.

Mają ambicję, siłę, zapał. Nie są młodzi, ale są zdolni. Nie szukają rozgłosu, a dobrej zabawy. Mają kilka kilogramów do zrzucenia, ale nie dlatego, by mieścić się w kanonie piękna. Mogą ważyć 90 kg, albo mniej, wtedy będą doważani, ale jak już ktoś przekroczy normę - jego strata. O czym mowa? O Halowych Mistrzostwach Świata w Kartingu.

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

Słyszał ktoś? Zapewne nieliczni. Sens startów w tych zawodach to nie tylko frajda dla nich samych, chodzi o coś więcej, o "pospolite ruszenie". Dokąd? Do sportu, na tor, do gokartów. W Polsce karting nie jest najpopularniejszą dziedziną sportu. Krążą różne opinie: jest to rozrywka zarezerwowana nie dla wszystkich - bo i droga i nie zawsze dostępna w każdym mieście. Mówi się o nieodpowiednim poziomie bezpieczeństwa, syfiastych torach, śmierdzących halach, stertach opon służących za bandy.

**CZYTAJ TAKŻE

Kia Lotos Race - szansa dla młodych!Pech pozbawił Basza szans na podium

**

Ale każdy szajbus kartingowy doskonale wie, że to tylko stereotypy. Dowodem na to są wyrastające jak grzyby po deszczu tory kartingowe. Skupiają się głównie w dużych miastach, ale na mapie Polski i tak jest ich niewiele w porównaniu do krajów Europy Zachodniej. We Włoszech nikogo nie dziwi, że już pięciolatek ściga się na profesjonalnych gokartach, u nas niestety jest to jeszcze rzadkość. Choć zmiany nadchodzą wielkimi krokami…

Coraz nowszy sprzęt, modernistyczne i oryginalne wnętrza, profesjonalna obsługa, zapewnienie wszelkich standardów bezpieczeństwa oraz dbałość o odpowiednią atmosferę - to nie opis salonu piękności, ale tylko niektóre czynniki, którymi kierują się właściciele torów przy otwarciu i prowadzeniu takiej działalności. Walka jest nieprzeciętna - dzięki Formule 1 i sukcesom Roberta Kubicy popularność tego sportu powoli wzrasta, rodzi się nowe pokolenie, pokolenie dzieci pierwszych polskich sportowców motorowych. A droga do motorsportu może rozpoczynać swój bieg właśnie od kartingu.

Jest ich pięciu. Liczą 160 lat i ważą 439 kg. W tych danych drzemie moc. Remik jest najmłodszym zawodnikiem. To, że zaczął swoją przygodę z kartingiem dopiero rok temu, nie znaczy, że jest najsłabszy. Tu nie ma takich kategorii - albo dajesz z siebie wszystko, albo nie jesteś w grze. Na co dzień studiuje i pracuje w Stargardzie Szczecińskim. Rytm tygodnia spędzonego w pogoni za kolejnymi materiałami do pracy magisterskiej, w drodze na kolejne firmowe spotkania - zakłóca niedziela - dzień sportu. Kiedyś były sporty wodne, głównie pływanie w płetwach, były medale, teraz na to miejsce wskoczyło coś zupełnie odmiennego. Chyba nie trzeba pisać, gdzie aktualnie Remik spędza każdą niedzielę…

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

Przemkowi ruch towarzyszył niemalże od zawsze - pływanie, tenis, piłka nożna, kolarstwo, koszykówka, siatkówka, narciarstwo, kitesurfing, a nawet squash. To prawdziwy tytan sportu. Z tego co pamięta, nie zasmakował jedynie piłki ręcznej, ale sam nie potrafi jednoznacznie powiedzieć dlaczego. Prywatnie pracuje w branży IT, dużo podróżuje. Karting nie jest dla niego po prostu kolejną przygodą, na to nie ma czasu. Zadomowił się na torze i tu spędza znaczną część swojego wolnego czasu. To dla niego sport niemalże rodzinny - gokartową fascynację przekazuje swojemu pięcioletniemu synkowi, który już rok temu załapał bakcyla. Wypróbował niemalże wszystko, ale to karting jest dla niego najbardziej wdzięcznym sportem.

Andrzej to prawdziwy weteran motorsportu. Przygody z innymi dziedzinami

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

zakończył wcześnie i w pełni poświęcił się prędkości. Gen adrenaliny odziedziczył po tacie, rajdowym autorytecie. Pierwsze motoryzacyjne chwile spędził w garażu, w którym podawał narzędzia i uczył się fachu pilota. Potem była ogromna przyjaźń z Fiatem 126p, udział w KJS-ach, pierwsze osiągnięcia, obfite żniwo pucharów. Okres samochodowych wariacji powrócił teraz, gdy ma już za sobą najważniejsze etapy swojego życia, w nowym wydaniu. Miejsce "malucha" zajął gokart. Karting stał się jego prawdziwą pasją, tak ogromną, że kupił sobie własny. Ukończone studia na Politechnice Warszawskiej na wydziale SIMR pozwalają mu na prawdziwy, stały serwis, baczną opiekę nad swoją zdobyczą. Szczęśliwy tata, właściciel dwóch psów, ogródkowi cz, zagorzały fan F1. Jak nie szefuje serwisem blacharskolakierniczym, to jest na torze. Albo w … garażu, gdzie buduje nowy silnik do swojego gokarta.

Michał od małego uprawiał wiele sportów. Osiedlowa gra "w nogę", szaleńcza szarża na BMX, rolki, szkolne zawody pływackie, był też trening koszykówki,

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

kilka olimpiad lekkoatletycznych za czasów liceum. Ale to była jedynie rozgrzewka, przed tym, czym zaraził się później. Teraz śmieje się, że już w wieku dwóch lat pokazał, jak wielka drzemie w nim pasja ścigania, kiedy w wózku odjechał swoim rodzicom spod mięsnego. Od momentu powstania pierwszego toru kartingowego w Polsce - wiedział, że to prędkość będzie dyktować jego dalsze sukcesy. Wyjeżdżał ze swoim tatą na rajdy, zaczął starty w szajowozach, potem przyszedł czas na rallycross. Były także ogromne sukcesy: mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski. Swojego przyjaciela, Fiata 126p zabrał także na Karową, gdzie wystartował w Rajdzie Barbórki. W ostatnim sezonie sprawdzał wytrzymałość torów Formuły 1, na których walczył o puchar w serii Abarth Coppa Mille. I wrócił z tytułem wicemistrza Europy. Prywatnie geoinformatyk i … instruktor szkółki kartingowej dla dzieci Junior Racing, bo jak mówi -historia lubi zataczać kręgi. Na pytanie jak wygląda jego dzień odpowiada: - Wstaję, myję się, jem śniadanie, wsiadam do samochodu, jadę, przesiadam się do gokarta i dalej jadę. I śmiejąc się, dodaje: - Prawdopodobnie okrążyłem gokartem już całą kulę ziemską.

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

Co ich łączy? To już wiemy: karting. Wystarczył zwykły telefon Remika do Michała. I od propozycji zebrania ekipy na start w Halowych Mistrzostwach Świata w Kartingu się zaczęło. Chętnych nie trzeba było długo szukać. Udział polskiej drużyny w Indoor World Kart Championship - to debiut w historii tych zawodów, których historia sięga 2005 roku. Gościły do tej pory w trzech państwach na trzech kontynentach (USA, Belgia, Brazylia). W 2011 roku zawody znów wracają do Europy, a dokładniej do belgijskiego Eupen, oddalonego o około 30 kilometrów od legendarnego toru Spa Francorchamps. Impreza jest ograniczona do 196 zawodników. Co roku liczba uczestników wzrasta, bo mistrzostwa cieszą się coraz większą popularnością, o czym świadczy fakt, że już w styczniu wykupione były wszystkie rezerwacje. Polskę będzie reprezentować pięcioosobowy zespół Kart Arena Team Poland, który wystartuje w Pucharze Narodów. Dodatkowo trzech zawodników weźmie udział w zawodach indywidualnych.

Liczą się tylko umiejętności, ponieważ wszyscy zawodnicy są doważani do 90 kg i jeżdżą gokartami o tej samej mocy i tych samych parametrach. By nie było wątpliwości - wózki przydzielane są losowo w każdym biegu. Zawody trwają od 23 do 29 lipca, a przygotowania do nich ruszyły z impetem już od początku

Fot. Team Poland
Fot. Team Poland

tego roku. Dla każdego te spotkania oznaczają coś innego. To proces ciągłego doskonalenia się, progres umiejętności, nauka w różnych warunkach atmosferycznych, wariantach strategicznych. Nie zapominają o właściwej diecie, zasadach fair-play, o słowach wsparcia i konstruktywnej krytyki. Dzięki temu tworzą wyrównany zespół, co może być ich siłą na zawodach.
 
Jak widzą swoje szanse? Każdy odmiennie. Mówi się o pierwszej piętnastce, o półfinale, każda wyższa lokata będzie prawdziwym sukcesem. - Chcielibyśmy wygrać, jednak nie ma co ukrywać, że będziemy w tej imprezie nowicjuszami - mówi Remik. Trudno jest oczekiwać spektakularnego sukcesu i nawet na taki nie liczą. - Trzeba pamiętać, że jedziemy do Eupen w roli debiutantów i - nie ukrywajmy - już niezbyt młodych uczestników - zaznacza Michał. Ale każdy doskonale wie, że wszystkie te wypowiedzi są jedynie skromnym wymiganiem się od własnych marzeń i planów. Każdy z nich wierzy w siłę zespołu, opracowuje strategię, trzyma się ścisłej diety, walczy. -Duch rywalizacji zwycięża, a wiara w to, że trening czyni mistrza dodaje nam wszystkim sił - podsumowuje Andrzej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty