- Zakwestionowałem pomiar policji ponieważ funkcjonariusze zarzucali mi prędkość 136 km/h na drodze wąskiej i zniszczonej. Jechałem w tym momencie na tempomacie nastawionym na 90 km/h - wyjaśnia Aleksander Puszkarewicz.
Jak zaznacza uznał, że musi gdzieś być popełniony błąd: albo błąd urządzenia, albo odczytu i właśnie dlatego nie przyjął nałożonego na niego mandatu. Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację kierowcy.
[/b]- Od samego początku walczę nie tylko dla siebie, ale o to, by takie sytuacje odkłamać. Wideorejestratory de facto nie mierzą prędkości pojazdu kontrolowanego, a podają na wyświetlaczu prędkość radiowozu - mówi kierowca. Dodaje, że jest to czysta manipulacja i z pomiarami nie ma wiele wspólnego.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?