Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z budową dróg przez samorządy?

Jacek Klein
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Samorządy mogą czekać chude lata, okres prawdziwej stagnacji. Obecnie chłoną dziesiątki i setki milionów złotych z unijnych funduszy na budowę dróg czy obiektów użyteczności publicznej. Aby z nich skorzystać, muszą zapewnić wkład własny, finansowany głównie kredytami bankowymi, a więc muszą się zadłużać. To boli Ministerstwo Finansów, które chce obciąć im tę możliwość.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Inwestowanie w nowe drogi, szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej stanie się wręcz niemożliwe. Unia Metropolii Polskich, której prezesuje Paweł Adamowicz, protestuje i oczekuje w tej sprawie spotkania z premierem Donaldem Tuskiem.

**CZYTAJ TAKŻE

Więcej pieniędzy na budowę drógDrogowa ruletka

**

- Dodatkowe ograniczenia, jakie chce wprowadzić resort finansów, będą skutkowały tym, że wiele zaplanowanych wcześniej inwestycji nie będzie mogło zostać zrealizowanych, a nawet może dojść do konieczności zerwania już zawartych umów - mówi Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska.

Dla stolicy województwa problem dotyczy głównie lat 2012-2013. Obecnie miasta mogą się zadłużać do poziomu 60 proc. dochodów, a spłacane odsetki nie mogą przekroczyć 15 proc. dochodów w roku.

Resort finansów chce, aby od przyszłego roku limit deficytu jednostek samorządu wyniósł 4 proc. dochodów, 3 proc. w 2013 roku. Do 1 proc. ma spaść w 2015 roku, a więc miasto wielkości Gdańska, o dochodach w wysokości około 2 mld zł, będzie mogło zaciągnąć kredyty na zaledwie 20 mln zł rocznie.

Ograniczenia dotkną miasto już od przyszłego roku. Z 209 mln zł zaplanowanych do zaciągnięcia kredytów wypadnie 66 mln zł, czyli prawie jedna trzecia finansowania. Miasto już szykuje rozwiązania zapobiegające rezygnacji z kluczowych inwestycji. Jeszcze w tym miesiącu radnym ma być przedstawiona lista inwestycji, które zostaną przyspieszone.

- Niektóre prace zaplanowane na przyszły rok zostaną przeniesione na bieżący - tłumaczy Blacharska. Przyspieszone mają być budowa linii tramwajowej wzdłuż ul. Nowej Łódzkiej, budowa Nowej Łódzkiej, Trasy Słowackiego i Trasy Sucharskiego oraz zapewnienie komunikacji do stadionu PGE Arena (przebudowa m.in. ulic Jana z Kolna, Klinicznej). W 2013 roku możliwość zaciągania zobowiązań przez Gdańsk zostanie ograniczone o 11 mln zł. Od 2014 roku sytuacja Gdańska nie będzie już tak trudna, ponieważ zmienią się wskaźniki możliwego zadłużania. Miasta, które wypracowują nadwyżki w budżecie, będą mogły się zadłużać. Gdańsk nadwyżkami będzie dysponował, dlatego maksymalny możliwy limit długu wyniesie w 2014 roku 1,55 mld zł.

Samorządy, które nie będą miały nadwyżek, praktycznie nie będą mogły się zadłużać, np. gmina, która nie będzie miała nadwyżek, a dochody jej budżetu wyniosą 20 mln zł, będzie mogła rocznie pożyczyć 200 tys. zł. Nie wystarczy to na żadną dużą inwestycję. Żeby natomiast wypracować nadwyżkę, będzie musiała ciąć wydatki, i w ten sposób błędne koło się zamknie.

Zmiany do ustawy o finansach publicznych, ograniczające możliwość zaciągania kredytów przez samorządy, mają zostać wniesione w ciągu dwóch tygodni. Wprowadzając je, resort finansów chce ograniczyć deficyt finansów publicznych.

- Propozycje strony rządowej doprowadzą do wyhamowania inwestycji. To strzał we własne kolano - podkreśla Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP. - Ministerstwo Finansów chwyta się wszelkich narzędzi, które mają wpłynąć na obniżenie deficytu sektora finansów publicznych. Niestety, poszukuje się oszczędności nie tam, gdzie jest największy potencjał do cięcia wydatków.

Deficyty samorządowe to w zdecydowanej większości efekt dynamicznie rozwijających się inwestycji budowlanych i infrastrukturalnych. Udział długów samorządów w długu kraju ogółem wynosi zaledwie 5,8 proc. Równocześnie samorządy wydają 40 mld zł rocznie na inwestycje, rząd tylko 15 mld zł. Dodatkowym paliwem napędzającym inwestycje są fundusze europejskie. Pieniądze z UE pozwalają nadrabiać stracone dla inwestycji publicznych lata po transformacji ustrojowej. Korzystanie z nich wymaga jednak wkładu własnego.

- Jeśli rząd arbitralnie ograniczy możliwości zadłużania się samorządów, inwestycje, w tym te współfinansowane z funduszy unijnych, radykalnie wyhamują. Nie tylko nie będzie nowych projektów, ale także te już realizowane mogą zostać wstrzymane - uważa Wołejko.

Nie przybędzie nowych miejsc pracy, ale samorządy mogą zapłacić kary za zerwane umowy. Samorządowcy protestują. Zaznaczają, że kumulacja zadłużenia gmin właśnie ma miejsce i w perspektywie kilku lat zadłużenie zostanie ograniczone, bez konieczności wprowadzania dodatkowych ograniczeń, które mogą sparaliżować lokalny rozwój gospodarczy.

Pomorskie samorządy, choć się zbliżają do progów możliwego zadłużenia, to nie przekraczają ich. W dodatku przewidują, że w nadchodzących latach zadłużenie i koszty jego obsługi spadną, np. wskaźnik zadłużenia Nowego Dworu Gdańskiego wynosi 58,9 proc. dochodów, ale w 2013 roku ma spaść do 55 proc. W Pruszczu Gdańskim wskaźnik zadłużenia ma spaść z 48 do 36 proc. za dwa lata. W Pucku odpowiednio z 32 do 23 proc.

Gdynia natomiast w perspektywie budżetowej do 2019 roku planuje zejść z zadłużeniem do poziomu 0 proc.

Natomiast wskaźnik zadłużenia Sopotu wzrośnie w 2013 roku do 39 proc. dochodów, ale to i tak znacznie mniej niż ustawowa granica 60 proc.

Źródło: Dziennik Bałtycki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty