Kontrola drogowa. Od telefonu do metody „na dziadka”

Mariusz Michalak / GITD
Fot. GITD
Fot. GITD
Przyczyna zatrzymania do kontroli - kierowca rozmawia przez telefon prowadząc samochód. 200 zł i 5 pkt karnych - to był początek problemów kierowcy.

Patrol inspektorów z częstochowskiego oddziału ITD pełnił służbę na drodze DK1, typując do kontroli pojazdy jadące od strony Piotrkowa Trybunalskiego. W pewnym momencie inspektorzy przez lornetkę zauważyli, że jeden z nadjeżdżających kierowców rozmawia przez telefon trzymając go w ręce przy uchu. Takie zachowanie negatywnie wpływa na poziom koncentracji kierowcy, który może nie zapanować nad pojazdem w razie nagłej sytuacji drogowej wymagającej szybkiej reakcji, a ponadto stanowi wykroczenie drogowe.

Inspektorzy sprawdzili również zapisy tachografu. Zatrzymany do kontroli ciągnik siodłowy był wyposażony w najnowszy typ tachografu, tzw. tachograf inteligentny. Tego typu urządzenia m.in. rejestrują i zapisują więcej danych niż poprzednie wersje, co ułatwia kontrolę i analizę danych o aktywnościach kierowców. Sprawdzenie zapisów wykazało, że kilka godzin wcześniej pojazd ten prowadził inny kierowca. Jak wyjaśnił kontrolowany – był to jego dziadek. Dzięki zapisom w tachografie wiadomo było, gdzie ów dziadek wsiadł i gdzie wysiadł. Oznaczało to, że w tych samych miejscach, kontrolowany kierowca musiał odpowiednio wysiąść i znów wsiąść do ciężarówki. Miejsca te dzieliła odległość aż 370 km. Mężczyzna twierdził, że przemieszczał się w tym czasie samochodem osobowym, co miało wyjaśnić, że jego karta nie była zalogowana w tachografie. Historia o rodzinnej współpracy z dziadkiem na nocnej zmianie nie przekonała inspektorów, bo oznaczała, że kontrolowany kierowca i tak – mimo pomocy dziadka – nie odebrał odpoczynku w minimalnie wymaganym wymiarze. Nie miał on również żadnych zapisów odręcznych o swojej aktywności podczas rzekomego przejazdu samochodem osobowym.

Kierowca ostatecznie przyznał się do nieuprawnionego wyjęcia swojej karty kierowcy z tachografu podczas ostatniego załadunku oraz do tego, że do swojego nowego pojazdu nie posiada wymaganego wypisu z zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego. Inspektorzy stwierdzili także naruszenie związane z jazdą bez przerwy. Wobec przewoźnika wszczęto postępowanie zagrożone karą 4000 zł, ale jej wymiar może być większy. W sprawie prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające.

Zobacz także: Testujemy Volkswagena Polo

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty