Koronawirus. Nie można być optymistą. Felieton Ryszarda M. Perczaka
Data publikacji: Autor: Mariusz Michalak

W tym tygodniu uczestniczyłem w prezentacji nowego Mitsubishi Outlandera PHEV. Świetnie przygotowane (brawo Kinga Lisowska) spotkanie mogłem odbyć w domu, nawet w łóżku, bez konieczności wyjeżdżania gdziekolwiek. Zajęło mi to niespełna dwie godziny, choć zwykle musiałbym na to przeznaczyć przynajmniej pół dnia. Podobny sposób zapoznania z nowym autem kilka dni wcześniej przeprowadziła Toyota. Nowe auta wprawdzie nie dotknąłem, ani tym bardziej nie odbyłem nim nawet metra przejażdżki, ale na jego temat już wszystko wiem, a praktycznie doświadczę go na testach, które i tak mnie nie miną.
W zeszłym tygodniu zdecydowałem się wymienić opony zimowe na letnie. Bez problemu umówiłem z fachowcem odpowiadający mi termin. Tak samo było w warsztacie, gdzie praktycznie „od ręki” zrobiono mi doroczne badania techniczne i przegląd.
Nie wspomnę, że podobnie bez tłoku i czekania można załatwić jeszcze kilka innych spraw dojeżdżając gdzie trzeba bez korków i od razu znajdując miejsce na zaparkowanie samochodu.
Redakcja poleca: Najpopularniejsze używane auta za 10-20 tys. zł
Najważniejsze jest jednak to, że od kilku tygodni za litr benzyny płacę sporo mniej niż 4 złote. Na jednej z łódzkich stacji paliw litr E95 kosztuje już 3,82 zł, a na wszystkich innych nie jest drożej niż 3,95 zł.
Znajdą się pewnie tacy, którzy znajdą jeszcze parę innych przykładów wskazujących na pozytywne skutki obecnej sytuacji.
Oszczędzając czas na podróże na prezentacje nowych aut, załatwiając bez czekania naprawy i tanio tankując swojego samochodu aż chciałoby się to wszystko jakoś wykorzystać np. jadąc gdzieś, gdzie chciałem pojechać w czasie, gdy wszystko było „normalne”. Tylko cóż z tego, gdzie wybrać, jak hotele, restauracje i muzea zamknięte, a kontakt z kimkolwiek i gdziekolwiek obarczony jest ryzykiem zakażenia. Niestety nie można być optymistą.
Niech już więc lepiej wróci wszystko jak najszybciej to co było przed nastaniem epidemii.