Kto ile sprzedaje?

Ciekawie jest też dalej na rankingowej liście prowadzonej przez Instytut Samar. Szef Samaru Wojciech Drzewiecki został niedawno

dziadkiem (gratulujemy) i oblicza to wszystko jeszcze bardziej dokładnie. Na 4. miejscu jest Opel, a na 5. Ford. Opel ma nową Astrę, uznaną już na salonie w Genewie za jeden z najciekawszych samochodów. W Gliwicach, uznawanych za najlepszą fabrykę Opla, produkowana będzie od 2015 roku Astra następnej generacji. Powstaną nowe miejsca pracy. Ford z kolei nie ma fabryki, tylko Adama Kołodziejczyka, który doprowadził firmę do ścisłej czołówki. Ford Focus jest ciągle jednym z najlepiej sprzedających się samochodów w Polsce.

Na 6. miejscu w rankingu sprzedaży jest Hyundai, a na 7. Kia. Firmy te notują największy obecnie postęp w motoryzacji. Co chwila premiera i co chwila sukces. Nowy Ceed jest prawie tak ładny jak Opel Astra, ale za to znacznie tańszy. Utwierdza się przekonanie, że są to samochody trwałe. Przerobiono np. dawne Kia Rio, które jeździło bokiem, a obecnie trzyma się równo. Hyunday i Kia przekazały 700 samochodów na potrzeby Euro 2012, m.in. Cee,d i Sportage. Michel Platini jeździć będzie eleganckim Hyundaiem Equus.

Na 9. miejscu wylądował w kwietniu Fiat i jest to największa niespodzianka. Tak daleko jeszcze nigdy nie był. Fiat był zawsze w czołówce, a tu nagle pełne tyły. Fiat inwestuje głównie w Chryslera w USA, w Europie wzięli jakby na przeczekanie, kiedy ludzie zaczną znowu kupować samochody. Nie wydaje się aby była to najlepsza metoda. Jak nie ma towaru, to ludzie idą do innego sklepu. Świetnie sprzedaje się Mazda. Na nowe terenowe auto CX – 5 zapisy są już do października.

I tyle byłoby tej statystycznej zabawy. Kwiecień nie jest najlepszym miesiącem do kupowania samochodów, wiele zapewne będzie się zmieniać, poza pozycją Skody, która jest nie do ruszenia. Wyprodukowano już np. 3 mln. popularnej Fabii. W tym roku sprzedano również w Polsce 112  samochodów Porsche, dwa Bentleye i jedno Ferrari. Kto kupi Ferrari za przeszło milion złotych, musi dodatkowo, co często przypominamy , zapłacić 40 tys. zł. za kurs nauki jazdy na torze pod Turynem.