Kulturalny kierowca na drodze: tak było w roku 1970 roku

redakcja.gdp
Kulturalny kierowca na drodze: tak było w roku 1970 roku
Kulturalny kierowca na drodze: tak było w roku 1970 roku
Ponad 40 lat temu nauka kierowców nie kończyła się na kursie. Dzięki pomysłowym konkursom PZM-otu nawet doświadczeni kierowcy uczyli się, co znaczy kultura na drodze.
Kulturalny kierowca na drodze: tak było w roku 1970 roku
Kulturalny kierowca na drodze: tak było w roku 1970 roku

– To były czasy – uśmiecha się Władysław Kościk, kierownik Ośrodka Szkolenia Motorowego Polskiego Związku Motorowego w Koszalinie. – Kierowcy byli życzliwsi, a swoją wiedzą mogli pochwalić się przy okazji konkursów.

Jednym z nich był konkurs o wdzięcznej nazwie "Kulturalny kierowca”, organizowany co roku w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. W 1970 roku, jak czytamy na łamach "Głosu Koszalińskiego” z 15 lutego, w organizację imprezy włączyło się mnóstwo instytucji: Wydział Prewencji i Ruchu Drogowego KW MO, Wydział Komunikacji, PZM, LOK, Automobilklub, PZU, Związki Zawodowe Transportowców i Drogowców.

 "Uczestnikiem konkursu może być każdy kierowca zawodowy lub posiadacz samochodu (...). Do obowiązków uczestników należeć będzie: przykładne i kulturalne zachowywanie się w czasie ruchu na drogach publicznych, utrzymywanie pojazdów w wysokiej sprawności technicznej, systematyczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych” – czytamy w publikacji.

Jak jednak można było egzekwować kulturę na drodze? Otóż kierowcy, którzy aspirowali do tytułu kulturalnych, musieli oznaczyć swój samochód lub motocykl naklejką. Jeśli spowodowałby wypadek, lub milicjant złapałby go na kierowaniu na podwójnym gazie, automatycznie zostałby wykluczony z konkursu.
I tak od początku marca do połowy października kierowcy uśmiechali się, uprzejmie przepuszczali, zachowywali bezpieczną odległość i korzystali z kierunkowskazów. Wszystko dla cennych nagród, na przykład... skórzanego nesesera.

I to jednak nie wszystko. Drugi etap konkursu polegał na sprawdzeniu wiedzy teoretycznej zmotoryzowanych. Wszystko, jak czytamy w wydaniu "Głosu” z 25 lutego 1970 r., po to, by osiągnąć cel, jakim była "troska o zdrowie i życie użytkowników dróg. Egzamin pisemny, na wzór egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, przeprowadzany był... pod nadzorem umundurowanego przedstawiciela Milicji Obywatelskiej. Ściągać? Choć to nie przystoi, lepiej stać na straży. W końcu nesesery kusiły.

Wróćmy do teraźniejszości. Kilka lat temu Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, PZMot i policja postanowiły reaktywować "Kulturalnego kierowcę”. Akcja "Bezpieczny i kulturalny kierowca'' polega na tym, że dobrze jeżdżącym zmotoryzowanym wręcza się dyplomy, a łamiącym przepisy mandaty. I tak czytamy i słyszymy, że w Zielonej Górze policjanci i przedstawiciel PZMotu znaleźli aż siedmioro kulturalnych kierowców. A w Pile – szaleństwo – dyplomy dostały cztery osoby.

Może warto reaktywować dawny konkurs w jego ówczesnym kształcie, żeby nauka wyniesiona z kursu na prawo jazdy nie poszła w las. A nagrody? Może zamiast neseserów paliwo do pełna?

Joanna Krężelewska
Fot. Archiwum PZM Koszalin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty