Laboratorium drogowe w Bydgoszczy - jedno z najnowocześniejszych w kraju [zobacz zdjęcia]

gazeta.pomorska
Jarosław Pruss
Jarosław Pruss
Specjalna wiertarka pobiera z drogi próbki. Te są potem badane w sterylnych warunkach laboratorium: zgniatane, łamane, mrożone w syberyjskich temperaturach albo prażone w saharyjskich.
Jarosław Pruss
Jarosław Pruss

Na trasie wylotowej z Bydgoszczy nowoczesne, pachnące jeszcze farbą, hale. A w nich szczyt technologii, jedno z najnowocześniejszych w kraju laboratoriów drogowych. Właściciel: bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Adres: Nowotoruńska 36.

- Laboratorium musiało się unowocześnić i powiększyć. Wymagały tego kontrole dużych inwestycji, zwłaszcza autostrady A1, na której dochodziło do nieprawidłowości - mówi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA.

Wykonawca, prócz chęci oszukania inwestora, może dopuścić się niechlujstwa, „popisać" się brakiem doświadczenia robotników. Dlatego pracownicy laboratorium często jeżdżą na budowy. Nie tylko autostrad, ale też dróg krajowych. Robią odwierty i pobierają próbki mieszanek asfaltowych i betonów. Te poddawane są w laboratorium ściskaniu, zginaniu, moczy się je w wodzie, mrozi, rozgrzewa do iście saharyjskich temperatur. Żadna fuszerka nie ujdzie ich uwagi.

 - Dokładnie patrzymy wykonawcom na ręce. - zapewnia Jerzy Ptasznik, dyrektor laboratorium. - Praktycznie nie ma takiego, który nie musiałby czegoś poprawiać. Czuwamy już na etapie przygotowywania dokumentacji.

W laboratorium sprawdzają też, czy droga nie przebiega po grząskim terenie, czy jej podbudowa została należycie zagęszczona, czy jest odpowiednia warstwa nośna z kruszywa, wreszcie warstwy bitumiczne aż po tę górną - ścieralną.

Podstawą mieszanki, która stanowi górną warstwę drogi jest kruszywo (kamienie), zaś asfalt jest tylko lepiszczem i jego zawartość musi wahać się między 4 a 6 proc. Te górne warstwy są najbardziej narażone na oddziaływanie pojazdów, wody, soli, słońca, mrozu. - Powinny wytrzymać 10 lat i zostać wymienione. Maszyny frezują ją i nakładany jest nowy dywanik - opisuje Ptasznik. - Żywotność całej zaś drogi - z jej podbudową - szacowana jest na 20 lat.

- Wykonawcy muszą wiedzieć jedno: nie wywiążą się, będą wracać i na własny koszt naprawiać! - zapewnia Okoński.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty