Przez dwa miesiące ponad tysiąc kierowców zostało zarejestrowanych przez fotoradar straży miejskiej w Łodzi z powodu przekroczenia dopuszczalnej prędkości.
Fotoradary do straży miejskiej wróciły pod koniec sierpnia. Wtedy w życie weszły przepisy, które znów dały funkcjonariuszom możliwość kontrolowania kierowców.
**CZYTAJ TAKŻE
Fotoradary - poprawa bezpieczeństwa czy żyła złota?Fotoradary rejestrujące przejazd na czerwonym świetle**
Każde miejsce, gdzie jest dokonywany pomiar musi być jednak specjalnie oznakowane. W Łodzi fotoradary można spotkać na m.in. ul. Dąbrowskiego, Pomorskiej, Uniwersyteckiej, Łagiewnickiej, Warszawskiej, Zgierskiej, 1 listopada, Krakowskiej, Kusocińskiego, Maratońskiej oraz na al. Unii.
Strażnicy mają jeden fotoradar i codziennie zmieniają miejsce kontroli prędkości - W sierpniu wypisaliśmy 12 mandatów, we wrześniu 478, a w październiku ponad 500 - informuje Paweł Trojanowski, naczelnik wydziału kontroli ruchu drogowego łódzkiej straży miejskiej - Pieniądze za mandaty z fotoradarów wpływają na konto urzędu miasta.
Według nowych przepisów strażnicy mają pół roku na wręczenie mandatu kierującemu, jeśli im się to nie uda, sprawa trafi do sądu. Do tej pory na wręczenie mandatu funkcjonariusze mieli tylko miesiąc.
Bezkarni nie mogą czuć się już właściciele samochodów, którzy nie chcą wskazać, kto siedział za kierownicą i jest uwieczniony na zdjęciu z fotoradaru. Odmowa może ich kosztować nawet 500 zł, mandat wynosi w tej sytuacji od 20 do właśnie 500 zł.
Źródło: Dziennik Łódzki
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?