Nawet 70 punktów karny może dostać 28-letni motocyklista, który 20 czerwca w terenie zabudowanym jechał 184 km/h. Policja w Tomaszowie cały czas analizuje, jakie postawić mu zarzuty.
Funkcjonariusze najpierw zarejestrowali, jak mężczyzna jedzie z prędkością 110 km/h. Zaczęli dawać sygnały dźwiękowe i świetlne, by się zatrzymał, ale on przyspieszył do 180 km/h. Policja ruszyła za nim w pościg. Motocyklista m.in. nie zatrzymał się na znaku stop, wyprzedzał na linii ciągłej i na skrzyżowaniu, przejechał między zamkniętymi rogatkami na przejeździe kolejowym kilka sekund przed pędzącym szynobusem. Potem w terenie zabudowanym pędził nawet 184 km/h. Wszystko rejestrował policyjny radiowóz. Policja zatrzymała go, gdy skręcił w dukt.
Okazało się, że motocykl nie miał ważnych badań technicznych, a prawo jazdy, które posiadał mężczyzna, nie obejmowało jazdy jednośladem. 28-latek był trzeźwy. Od razu stracił prawo jazdy, policjanci przesłali je do sądu w Tomaszowie, który zadecyduje, co dalej z piratem drogowym. Trwa analiza nagrań.
Mł. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki podkreśla, że największym grzechem kierowców jest prędkość.
- Jeździmy za szybko. Prędkość to najczęstsza przyczyna wypadków w Łodzi - mówi mł. as. Boratyńska. - Kolejnym grzechem są rozmowy przez telefon komórkowy. Kierowcy nie zapinają również pasów bezpieczeństwa. Ostatnio w ramach "Bezpiecznych wakacji" przeprowadzaliśmy akcję pod kryptonimem "Pasy". Na 117 pojazdów aż 48 kierowców i dwóch pasażerów nie miało zapiętych pasów. To dane tylko z jednego dnia z Łodzi.
Mł. asp. Boratyńska podkreśla, że często to, jak zachowujemy się za kierownicą, odzwierciedla, w jakim tempie żyjemy.
- Nasze odruchy wynikają z pośpiechu i szybkiego stylu życia - mówi.
Jednak, jak przekonuje Adrian Słojewski, odpowiedzialny właśnie za zainaugurowaną kampanię "Zwolnij, nie bądź ... baranem na drodze" - coraz więcej osób negatywnie ocenia nieodpowiedni styl jazdy.
- Coraz częściej postrzegamy łamanie przepisów ruchu drogowego jako działanie nieodpowiedzialne i godne potępienia. W tym kontekście właściwe jest wykorzystanie określenia słowa "baran" wobec kierowcy, który popełnia poważne wykroczenia, zagrażające bezpieczeństwu innych. Określenie to ma bowiem zdecydowanie negatywne konotacje i kojarzy się z zachowaniem irracjonalnym, nieodpowiedzialnym, a także szkodliwym społecznie - mówi dr Andrzej Markowski ze Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce.
Kampania ma przekonać kierowców, by m.in. zdjęli nogę z gazu. Pomaga w tym też system fotoradarów. Chociaż aż 71 proc. ankietowanych (badanie Millward Brown) negatywnie ocenia system fotoradarów w Polsce, to liczby pokazują, że urządzenia są potrzebne. Porównanie danych za lata 2008-2012, czyli z okresu przed instalacją nowych stacjonarnych urządzeń, ze statystykami za 2013-2014 pokazuje spadek liczby zabitych w miejscach instalacji fotoradarów o 51,9 proc. W tym samym czasie liczba rannych w wypadkach drogowych zmniejszyła się o 33,6 proc., a liczba wypadków spadła o 27,2 proc.
Współpraca: Wola
Źródło: Dziennik Łódzki
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?