- Sławinek wygląda teraz jak getto. Zamontowane w taki sposób ekrany dźwiękochłonne mogłyby pełnić funkcję dekoracyjną, gdyby nie fakt, że nie zamontowano ekranów przezroczystych. W związku z czym jedynie zasłoniły one mieszkańcom ul. Jagiellońskiej widok na Ogród Botaniczny i skansen. Trafnie wskazali, że obecnie czują się ogrodzeni jak Palestyńczycy w Strefie Gazy i są terroryzowani hałasem - tłumaczy Ryszard Prus, miejski radny PiS. Dlatego w interpelacji skierowanej do prezydenta Lublina domaga się zmian.
- Ekran, który stanął wzdłuż alei Solidarności, nie spełnia swojej funkcji. W ciągu paneli są dwie ok. 30-metrowej długości przerwy, m.in. na przystanek autobusowy. Jeśli ściana dźwiękochłonna jest "dziurawa", to po co ją robić? - docieka Prus.
Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza odpowiada: - Ekranów akustycznych nie dobiera się i nie montuje uznaniowo. Ich rodzaj i lokalizacja wynikają z decyzji środowiskowej.
Decyzja środowiskowa została wydana cztery lata temu, przed przystąpieniem do prac przy przedłużeniu al. Solidarności do obwodnicy Lublina.
- Zastosowane w tamtym miejscu ekrany są ekranami pochłaniająco-odbijającymi, to tzw. zielona ściana. Skuteczniej chronią przed hałasem niż te przezroczyste, stojące przy skansenie, które są tylko ekranami odbijającymi - tłumaczy Kieliszek.
O montaż ekranów występowali sami mieszkańcy tej okolicy. - Inicjatywa powstała cztery, pięć lat temu. Tylko, że wówczas nikt nie zwrócił uwagi na to, że będą to ekrany nieprzezroczyste - przypomina Tadeusz Sapko, przewodniczący zarządu dzielnicy Sławinek. I dodaje: - Mieszkańcy zwracają również uwagę, że tam, gdzie są przerwy między poszczególnymi panelami ekranów, hałas jest duży.
Radny Prus chce, aby ratusz dostawił brakujące elementy i wymienił co drugi panel na przezroczysty. - Kilkaset metrów dalej, przy ścieżce dla pieszych w stronę alei Warszawskiej, zamontowano "zachodzące na siebie" ekrany. Zatem jest taka możliwość - przekonuje Prus.
- Teoretycznie, ale tylko wyłącznie teoretycznie, dobudowanie ekranów jest możliwe. Wiąże się to jednak z utratą gwarancji na inwestycję - wyjaśnia Kieliszek.
Wcześniej na hałas narzekali także mieszkający wzdłuż al. Solidarności, na odcinku od wiaduktu nad al. Warszawską w kierunku granic miasta.
- Dokonane tam pomiary hałasu nie wykazały przekroczenia norm. Aby mimo wszystko sprostać oczekiwaniom mieszkańców została zmniejszona dozwolona prędkość, bo tylko na to pozwalały nam przepisy. W efekcie mamy drogę o parametrach drogi ekspresowej z dozwoloną prędkością 60 km/h - kwituje Kieliszek.
Źródło:: Kurier Lubelski
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?