Marina Bigos Club

Jechaliśmy ostatnio z Nidzicy do Ostródy,  droga nad morze przez Elbląg. Widok jak z księżyca. Jedzie się starą jezdnią po środku, a po bokach gotowe są już dwie nitki nowej  drogi szybkiego ruchu, co na polskie warunki, jest już jakby autostradą.

W politycznej walce przed wyborami opozycja negowała wszystko co się w

Polsce dzieje,  szczególnie budowę autostrad,  ale coś  jednak  się dzieje. Otwarto właśnie 63 km nowej autostrady między Nowymi Marzami pod Grudziądzem a Toruniem. Z Warszawy nad morze jest już 250 km dwupasmowej, autostradowej drogi. Pozostaje jeszcze odcinek z Płońska do Torunia ale już wcześniej został on wyremontowany i przebudowany, aby niektórzy posłowie mogli wygodnie jeździć na konsultacje do Ojca Rydzyka.

Jeszcze większa niespodzianka spotkała nas na drodze przez Radom do Krakowa. Z Warszawy do Radomia jest już autostrada, dalej jeszcze pół roku temu wszystko było  rozbabrane, aż tu nagle, za Skarżyskiem Kamiennym pojawia się nowiutka, równiutka, z płotami wzdłuż lasów aby zwierzyna nie wybiegała, autostrada do Kielc. 23 km. Drugie pasmo buduje się dalej wzdłuż obwodnicy Kielc.

**CZYTAJ TAKŻE

**

I tak to mniej więcej zaczyna być wszędzie. Tam, gdzie było rozkopane,  zaczyna się składać. Nową drogą, budowaną kawałkami pod Olsztynem dojechaliśmy też do Tomaszkowa, małej miejscowości letniskowej, gdzie buduję się pierwszy na Mazurach  5- gwiazdkowy hotel Marina Golf Club, w pięknym zresztą miejscu, na półwyspie nad jeziorem. Ludzie uwierzyli, że warto inwestować tu prywatne pieniądze. Hotel budują Mariusz i Dorota Bogaccy, znani dotychczas  z restauracji Mariaszkowy Młyn nad potokiem koło Ostródy. Bardziej po polsku  było by Marina Bigos Club, ale przy 5-gwiazdkowych luksusach to się raczej nie przyjmie. Piotr Kaczkowski ogłosił kiedyś w radiowej Trojce konkurs na najbardziej wesołe polskie słowo i wyszło właśnie na bigos.

Skończyły się więc szalone gry wyborcze. Opozycja twierdziła, że  nic się nie robi i gdyby wygrali, to musieliby chyba zakopać to, co jednak zrobiono. Posłanka Kempa z łopatą, piękny widok. Jak się to wszystko połączy, kawałek do kawałeczka, to na wiosnę przyszłego roku powinno uzbierać się kilkaset kilometrów nowych autostrad.

Zostają natomiast stare zwyczaje  Nikt się nie spieszy przy remoncie starych dróg. Trzech  udaje, że buduje, a czwarty poszedł po piwo. Skandalem wręcz jest remont "Gierkówki" z Warszawy do Katowic. Na trasie z Tomaszowa do Piotrkowa  Trybunalskiego, kilkadziesiąt kilometrów, nastawiano słupki i stoją. Coś robią ale wolno i niechętnie. Wloką się dawne przyzwyczajenia. Nasz kolega Tadeusz Belerski powiedział kiedyś, że Polska jest owszem pięknym krajem,  tylko nie posprzątanym.