Wątpliwości budzi paragraf 27 rozporządzenia dotyczącego ograniczeń wprowadzonych w związku z pandemią. W pierwotnym rozporządzeniu z 9 października czytamy, że "do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego (…) w pojazdach samochodowych, którymi poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie".
Uściślono, że obowiązek ten nie dotyczył pojazdu samochodowego, w którym przebywają lub poruszają się jedna osoba albo jedna osoba z co najmniej jednym dzieckiem (do lat 5) albo osoby zamieszkujące lub gospodarujące wspólnie.
W nowym rozporządzeniu z 16 października wykreślono słowa; "w pojazdach samochodowych, którymi poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie". Doprecyzowano, że "obowiązku nie stosuje się w przypadku pojazdu samochodowego, w którym przebywają lub poruszają się: co najmniej jedna osoba albo jedna osoba z co najmniej jednym dzieckiem, o którym mowa w pkt 2 (dziecka do ukończenia 5. roku życia).
Tak skonstruowane przepisy oznaczałyby to, że w autach, którymi poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie, maseczki także nie są wymagane. Tym samym w samochodzie w ogóle nie trzeba zakrywać ust i nosa, niezależnie od tego z kim podróżujemy.
TVN24 poprosił rzecznika resortu zdrowia Wojciecha Andrusiewicza o interpretację przepisów. Rzecznik potwierdził, że w samochodzie nikt nie musi teraz zasłaniać ust i nosa.
Zobacz także:Tak prezentuje się nowy Volkswagen Golf GTI
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?