Mercedesy bez kierowców na lotnisku. Za co odpowiadają?

Operatorzy lotnisk muszą utrzymywać sprzęt sprzątający i oczyszczający w stanie gotowości operacyjnej. Czasy realizacji dla stosunkowo rzadkich i zazwyczaj krótkotrwałych złych warunków pogodowych wiążą ogromne zasoby. Z drugiej strony na lotnisku już przy niewielkiej warstwie śniegu konieczne są szeroko zakrojone i dokładne operacje oczyszczania. Przy takim areale wymagane jest usunięcie śniegu na jedną stronę z pasa o szerokości 60 m podczas jednego przejazdu.

W przypadku portu lotniczego we Frankfurcie nad Menem wyjeżdża w tym celu konwój nawet czternastu samochodów o odpowiednim pokryciu. Operacja polega na „przekazywaniu” śniegu od jednego pojazdu do drugiego. W ten sposób zwiększa się masa śniegu, więc kluczowe znaczenie dla jakości oczyszczania ma precyzyjne utrzymywanie toru jazdy. Konwój precyzyjnie uszeregowanych pojazdów musi utrzymywać drogi startu i lądowania oraz kołowania wolne od śniegu i lodu. Odśnieżarki realizują swoją pracę metr po metrze, zazwyczaj w warunkach niedostatecznej widoczności, ograniczonej ciemnością, mgłą, a przede wszystkim śniegiem wzbijanym przez poprzedzające pojazdy. Zła widoczność często powoduje zwiększenie odstępów pomiędzy pojazdami, „rozluźnienie” konwoju, a w rezultacie wydłużenie czasu odśnieżania drogi startów i lądowań. Zdarza się również, że na skutek złej widoczności zewnętrzne pojazdy uszkadzają oświetlenie pasa startowego, a jego naprawa pociąga za sobą wysokie koszty

W ramach testu autonomicznych odśnieżarek Daimler AG stworzoył program oczyszczania, pozostający jednak pod stałą kontrolą pilota konwoju, który wyznacza trasy, kierunek i tempo jazdy. Osoba w pierwszym pojeździe zestawu odśnieżającego ma stosunkowo dobrą widoczność na odśnieżany odcinek przed sobą i kolejnymi pojazdami, co ułatwia jej pracę. Odcinki wyznaczone do odśnieżania zdefiniowano elektronicznie. Wyznaczone kartograficznie trasy przejazdów są dokładnie – z tolerancją do trzech centymetrów – realizowane przez lidera i kolejne pojazdy konwoju za pomocą systemu GPS, poprzez stałe porównywanie wartości zadanych z rzeczywistymi.

Odśnieżanie lotnisk wymaga wysokiej elastyczności. Dlatego osoba kierująca konwojem może zawsze przejąć kierowanie pojazdem. W tym celu ma dostęp do klasycznych elementów obsługowych Arocsa ‒ kierownicy oraz pedałów gazu i hamulca, dających pełną kontrolę nad pojazdem. Kolejne pojazdy natychmiast i w pełni automatycznie przejmują wyznaczone tory jazdy, wynikające ze zmiany trasy pojazdu pilotującego.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

Zaprezentowany przez dział badawczo-rozwojowy zestaw prototypów składa się z czterech pojedynczych Arocsów 2045 AS z napędem na wszystkie koła i silnikiem OM 470 LA (428 KM, 2100 Nm). W połączeniu z zamontowanym z przodu trzyczęściowym, 8-metrowym pługiem z hydraulicznym sterowaniem, główna masa śniegu zostaje usunięta na bok podczas płynnej jazdy. Precyzyjne oczyszczanie jezdni przejmują następnie szczotka zamiatająca i dmuchawa, czyli tzw. zamiatarko-zdmuchiwarka, która znajduje się na naczepie i jest napędzana przez sześciocylindrowy silnik Mercedesa. Cały zestaw ma 23 m długości, a w stanie gotowości roboczej waży 25 ton. Z tego ok. dziesięć ton przypada na – wzmocniony w strefie czołownicy pługa śnieżnego – ciągnik, dwie tony do masy dokłada lemiesz odśnieżający, a naczepa z zamiatarkozdmuchiwarką waży 13 ton.

Zalety rozwiązania opracowanego w ramach projektu Automated Airfield Ground Maintenance są oczywiste: operacje oczyszczania lotniska, szczególnie zimą, są trudno przewidywalne, a więc także trudne w planowaniu. To czyni jednostki odśnieżające, kierowane precyzyjnie i z wysoką dokładnością przez jednego kierowcę, istotnym rozwiązaniem w zakresie oczyszczania dróg startu i lądowania, szczególnie w błyskawicznie nastających ekstremalnych warunkach pogodowych w miesiącach zimowych, ponieważ nie wymagają one dodatkowego planowania eksploatacji pojazdów i pracy personelu.