Motocykl na wodór

Redakcja
Jedna z brytyjskich firm technologicznych i Suzuki Motor przedstawiły niedawno Cross-cage – napędzany wodorem motocykl.

Jego twórcy twierdzą, że przybliża on sen o całkowicie ekologicznym transporcie.

 

Motocykl, który jeździ niemal bezszelestnie i emituje czystą wodę, jest wspólnym przedsięwzięciem firmy Intelligent Energy z Loughborough i Suzu­ki, japońskiego potentata w dziedzinie produkcji motocykli i skuterów.

 

Od kilku lat liczne koncerny pracują nad prototypami pojazdów na wodór. Niestety, dotąd żadnemu z nich nie udało się rozpocząć masowej produkcji. Powszechnie uważa się, że główny

Motocykl na wodór

problem to cena. Najtańszy samochód napędzany w ten sposób musiałby kosztować ok. miliona dolarów. Podobnie z motocyklami.

 

Ale projektanci Crosscage zapowiadają prawdziwy przełom. Motocykl może stać się ekologicznym pojazdem, na który będą mogli pozwolić sobie normalni ludzie. Cena ma być jeszcze bardziej przystępna niż auta na wodór, nad którym pracuje Toyota.

 

- Jeżeli Toyocie uda się zrealizować cel i wyprodukować samochód za 60 tys. dol., to nasz motocykl mógłby kosztować ułamek tej sumy - zapowiada Phil Caldwell, dyrektor Intel­ligent Energy.

 

Ekologiczny wyścig pomiędzy światowymi gigantami było widać na dorocznym Tokijskim Salonie Motoryzacyjnym. Hon­da, Toyota i inni duzi japońscy producenci aut zapowiedzieli, że w samym tylko przyszłym roku zainwestują w prace badawczo-rozwojowe 2,3 biliona jenów (19,4 mld dol.).

 

Niemal każdy producent miał ambicję pokazać się od "zielonej" strony. Honda ogłosiła, że od 2020 r. będzie produkować 400 tys. samochodów napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi rocznie.

 

Pokazała samochód koncepcyjny FCX, niemal identyczny z wersją, która w przyszłym roku wejdzie do sprzedaży w Japonii i Ameryce. Do setki rozpędza się w niespełna dziesięć sekund - tak samo, jak auto benzynowe z silnikiem o pojemności 2,4 litra - i ma zasięg około 350 mil.

 

Przekształceniu eksperymentalnych pojazdów napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi w prawdziwe samochody poświęca się wiele uwagi, ale relatywnie niższe koszty budowy motocykli mogą oznaczać, że ich masowa produkcja rozpocznie się jeszcze szybciej.

 

- Motocykle są z natury rzeczy prostszymi maszynami i idealnie pasują do systemu ogniw paliwowych. Dlatego mogą być pierwszymi pojazdami napędzanymi w ten sposób, jakie pojawią się na naszych drogach - twierdzi Caldwell.

 

Obniżenie kosztów budowy pojazdów to jednak tylko połowa problemu. Analitycy twierdzą, że pomiędzy obecnym etapem rozwoju a momentem, w którym drogi zapełnią się motocyklami na wodór, leży problem jajka i kury, którego na razie nikt nie potrafi rozwiązać.

 

Masowa produkcja takiego motocykla jak Crosscage zacznie się dopiero wtedy, gdy Suzuki i jego konkurenci (Yamaha czy Honda) będą pewni, że mają klientów gotowych nimi jeździć. Tych z kolei nie będzie, dopóki nie będzie solidnej infrastruktury zdolnej dostarczać wodór w ten sam sposób, w jaki benzyna i diesel są sprzedawane kierowcom maszyn z tradycyjnymi silnikami.

 

Ale potencjalni dostawcy wodoru nie zbudują takiej infrastruktury, dopóki nie będą pewni, że na drogach nie pojawi się wystarczająca liczba pojazdów zasilanych tym paliwem, po to, aby ta inwestycja im się zwróciła. W ten sposób koło się zamyka.

 

Leo Lewis "The Times"

Tłum. TK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty