Myto na rogatkach
Data publikacji: Autor: K.P. - Gazeta Krakowska

Kraków może być pierwszym miastem w Polsce, pobierającym opłaty od wjeżdżających do niego kierowców. Taksa za korzystanie z jezdni i podniesienie cen parkowania w centrum ma sprawić, że z prywatnych aut przesiądziemy się do autobusów i tramwajów.
Wzmocnienie roli komunikacji publicznej w życiu mieszkańców to główny cel nowego projektu polityki transportowej miasta. Dokument władze Krakowa zaprezentowały wczoraj radnym.
- Miastu niewiele brakuje do kompletnego zakorkowania - dowodzi Andrzej Rudnicki z Politechniki Krakowskiej, jeden z autorów opracowania. - Trzeba drastycznie obniżyć liczbę samochodów na jego ulicach.
Najlepszym na to sposobem jest wprowadzenie opłat za wjazd do Śródmieścia. Najlepiej zaś opodatkować korzystanie ze wszystkich ulic oraz możliwie najwyżej wyśrubować opłaty za parkowanie. Oszczędni z natury krakowianie przesiądą się wtedy do autobusów.
Taki model, według Rudnickiego, znakomicie sprawdza się w Norwegii.
- I tylko tam - irytuje się Jan Okoński, radny z Twojego Miasta (UM). - Nie wyobrażam sobie, że ktoś każe mi płacić myto na rogatkach.
Na razie nie ustalono terminu wprowadzenia opłat, ani ich wysokości.
- Przedstawiony projekt nie zawiera jeszcze konkretów - zaznacza wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel. - Wyznacza tylko kierunki, którymi chcemy pójść.
Inne jego założenia to m.in. przeniesienie zarządzania wszystkimi drogami do jednej firmy (teraz ulicami miejskimi dzielą się ZGK i ZDIK), stworzenie zintegrowanej jednostki zarządzania transportem miejskim i demonopolizacja MPK.