Nie będziemy już mieć samochodów na własność?

Adam Mirosiński
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot. Newspress
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot. Newspress
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot.
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.

Fot. Newspress

Gottlieb Daimler i Henry Ford przewracają się w grobach słysząc o automobilach, którymi steruje nie człowiek, a komputer. Tymczasem z oficjalnych komunikatów firm motoryzacyjnych wynika, że samojeżdżące samochody osobowe niebawem pojawią się w salonach. Audi twierdzi, iż „systemy autonomicznej jazdy i zdalnego parkowania w roku 2017 trafią do seryjnej produkcji i znajdą się w luksusowej limuzynie klasy wyższej – Audi A8”. Według Volvo „Projekt badawczy marki o nazwie Drive Me już w 2017 r. pokaże, że jest możliwe oddanie w ręce klientów w pełni autonomicznej floty samochodów, które będą jeździły po drogach szwedzkiego Goteborga”. PSA Peugeot Citroen „w 2018 r. zaproponuje klientom pojazdy wyposażone w autonomiczne funkcje nadzorowane przez kierowcę”. A w kolejce ustawiają się Mercedes (najnowsza klasa E ma już m.in. układ Steering Pilot, który do prędkości 130 km/h aktywnie interweniuje w prowadzenie auta z uwzględnieniem natężenia ruchu), Ford, Tesla, Kia, Toyota i Lexus, czy Renault i Nissan, o Google nie wspominając.

Nim minie jedno pokolenie, samochody niepotrzebujące kierowcy staną się naszą codziennością. Będą wyposażone w systemy precyzyjnie informujące je o lokalizacji w stosunku do innych pojazdów oraz o potencjalnym niebezpieczeństwie. Dzięki temu same unikną wypadków (kłania się m.in. Wizja Zero, według której w Szwecji już nikt w żadnym z samochodów marki Volvo nie straci życia w efekcie zderzenia).

A to nie koniec rewolucji. Według raportu „The future of mobility” przygotowanego przez Deloitte, czeka nas era carsharingu, czyli dzielenia się autami. To model przemieszczania się, oparty na opłatach za rzeczywiste korzystanie z samochodu, zamiast kupowania go na własność. W Polsce raczkuje, ale na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych jest popularny, zwłaszcza wśród młodych ludzi i mieszkańców miast. Stąd m.in. rosnąca popularność takich firm, jak Uber.

Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot.
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.

Fot. Newspress

Biorąc pod uwagę te dwa zjawiska (autonomiczność i carsharing), zdaniem ekspertów z koszty podróży w przeliczeniu na jednego pasażera spadną do jednej trzeciej obecnych wydatków dzięki znacznie większemu wykorzystaniu pojazdów. Nie wspominając już o mniejszych korkach czy ograniczeniu zapotrzebowania na parkingi.
Analitycy Deloitte doszli do wniosku, że zmiany w podejściu do przemieszczania się i poruszania będą przebiegać w sposób łagodny i systematyczny oraz w różnym czasie w różnych miejscach świata. Prawdopodobne są przy tym cztery scenariusze możliwego rozwoju sytuacji w świecie motoryzacji.

Scenariusz 1: stopniowa zmiana
Według tego założenia własność prywatna pozostanie normą, a konsumenci nadal będą cenić sobie prywatność, elastyczność, bezpieczeństwo i wygodę utożsamianą z posiadaniem samochodu na własność. Co ważne, choć wizja ta zakłada wykorzystanie technologii wspomagających prowadzenie pojazdów, nie wróży ona rychłej dostępności aut w pełni kierowanych przez komputery. Koszt przejechanej mili w tym scenariuszu wynosi 0,97 dolara (wyliczenia dokonane na podstawie średnich kosztów ponoszonych przez kierowców w USA).


Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot.
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.

Fot. Newspress

Scenariusz 2: wspólne korzystanie z samochodów

Wizja ta zakłada stały rozwój zjawiska wspólnego dostępu do samochodów. Zgodnie z nią efekt skali i zaostrzająca się konkurencja przyczynią się do rozwoju usług polegających na możliwości wspólnego korzystania z pojazdów na nowych obszarach i w bardziej wyspecjalizowanych segmentach klienta. Scenariusz opiera się na założeniu, że pasażerowie będą cenili sobie przede wszystkim możliwość wygodnego przemieszczania się z jednego miejsca do drugiego, dzieląc się samochodami z innymi podróżnymi. Dzięki temu ominą ich problemy związane z czynnym uczestnictwem w ruchu drogowym i poszukiwaniem miejsc do parkowania. Koszt przejechanej mili w tym przypadku to 0,63 dolara, czyli obniży się o 1/3 w stosunku do wersji bazowej.

Scenariusz 3: bezzałogowa rewolucja
Trzecia wizja przyszłości przewiduje, że technologie związane z samojeżdżącymi samochodami będą realne, bezpieczne, wygodne i oszczędne, jednak nadal powszechne będzie posiadanie samochodu na własność. Do urzeczywistnienia tego scenariusza przyczyni się współpraca pomiędzy naukowcami, organami regulacyjnymi i biznesem. Większość kierowców nadal będzie zwolennikiem posiadania auta na własność, a pojedynczy użytkownicy wybiorą samochód niewymagający kierowcy ze względu na jego potencjalne zalety. Koszt przejechanej mili w tym scenariuszu wynosi 0,46 dolara, czyli spadnie o ponad 50 proc. w stosunku do wersji bazowej.

Scenariusz 4: nowa era dostępu do niezależności
Czwarty scenariusz przewiduje przyszłość, w której nastąpi zbieżność trendów autonomicznego i wspólnego korzystania z samochodów. W efekcie firmy zajmujące się zarządzaniem usługami w dziedzinie poruszania się, będą oferowały szeroki wachlarz takich usług, aby spełniać oczekiwania jak najszerszej grupy klientów w zależności od zasobności ich portfela. Za koordynowanie podróży klienta z jednego miejsca do drugiego odpowiedzialne będą zaawansowane technologie łączności. Intuicyjne interfejsy pozwolą użytkownikom w ciągu kilku minut zamówić samochód w dowolne miejsce i dojechać z punktu A do B szybko, bezpiecznie i niedrogo. Koszt przejechanej mili w tym scenariuszu to 0,31 dolara (spadek o 2/3 w stosunku do bazowej koncepcji).

Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.Fot.
Żegnajcie prywatne auta. Żegnajcie samochody, którymi kieruje człowiek. Przyszłość to autonomiczne pojazdy, które będziemy dzielić z innymi podróżnymi.

Fot. Newspress

– Jak widać różnica w kosztach pomiędzy najbardziej konserwatywnym i rewolucyjnym scenariuszem jest ponad trzykrotna. W USA wyliczono, że pojawienie się w szerszej skali pojazdów autonomicznych spowodowałoby spadek emisji spalin o 40-90 proc., ofiar wypadków śmiertelnych o 32 tys. rocznie, a w zamian zyskano by 100 mld godzin do produktywnego wykorzystania – wyjaśnia Tomasz Pałka, Starszy Menedżer w Grupie Motoryzacyjnej Deloitte.
Mimo oczywistych korzyści, nie należy zapominać o czynnikach spowalniających proces wykorzystania w motoryzacji nowoczesnych technologii. Należą do nich, m.in.: przepisy prawne, które mogą blokować upowszechnianie samochodów autonomicznych, ale też postawy społeczne. Pozbawienie ludzi kontroli nad pojazdem, a także zachęcenie ich do współużytkowania aut z innymi, wzbudzi zapewne spore zastrzeżenia. Nie bez znaczenia jest także podejście szeroko pojętej branży motoryzacyjnej.

- Konkurencja w nowym modelu podejścia do motoryzacji i przemieszczania się będzie na pewno zacięta. Jednak mimo nieufności pomiędzy obecnymi przedstawicielami sektora motoryzacyjnego a jego nowymi uczestnikami, rozbieżnych poglądów i perspektyw, zapewne będą oni musieli wspólnie stworzyć nowy ekosystem w znacznej mierze oparty na współzależności, wzajemności i symbiozie. Ostatecznie to sam rynek, który nieubłaganie wymusza wyższą wydajność za niższy koszt, zadecyduje o tym, kto wygra, a kto przegra – stwierdza Marek Turczyński, Partner w Deloitte, Lider Grupy Motoryzacyjnej.

Podoba Wam się wizja świata, w którym nikt nie siedzi za kierownicą, a każdy samochód jest niczyj, a więc i Wasz/nie Wasz? A może kochacie swoje cztery kółka nad życie, a dzielenie się autami jest Wam równie obce, co używanie tej samej szczoteczki do zębów do spółki z kolegą/koleżanką z pracy?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty