Nie daj się korozji

(ip)
W ciągu zimy na polskich drogach pojawiają się tysiące ton soli. Polska należy do jednych z nielicznych krajów w Unii Europejskiej, gdzie na drogi wysypuje się tak duże ilości chlorku sodu. Niestety sól drogowa bywa utrapieniem dla samochodu. To właśnie dzięki niej karoseria, elementy podwozia czy układy przeniesienia napędu rdzewieją. Aby zapobiec szkodliwemu działaniu tego artykułu przemysłowego wystarczy poznać kilka sposobów na ochronę auta przed korozją.

Większość kupowanych w Polsce aut, to samochody używane. Sprowadzane z zagranicy są nierzadko egzemplarzami

Fot: K2
Fot: K2

powypadkowymi, które doprowadzane do stanu nadającego się do użytkowania, trafiają do rąk nowych właścicieli. Naprawa mająca na celu przywrócenie pierwotnej wytrzymałości i trwałości karoserii jest bardzo kosztowna, dlatego wiele aut naprawianych jest najtańszym kosztem. W związku z powyższym auta kupione na rynku nie są odpowiednio zabezpieczone przed korozją.

Z nowymi samochodami niekoniecznie musi być lepiej. Chociaż są produkowane z ocynkowanej blachy i zabezpieczane przed korozją, to fabryczna warstwa ochronna  nie stanowi pewnego zabezpieczenia, ponieważ bywa położona niedokładnie. W okresie gwarancji ryzyko wystąpienia korozji nie jest duże, jednak po kilku latach eksploatacji auta szybko wzrasta. W niektórych samochodach, nawet pomimo długoterminowych zapisów gwarancyjnych, korozja może się pojawić już po 2-3 latach. Nawet w stosunkowo ‘młodym’ aucie, warto okresowo przyglądać się najbardziej narażonym na rdzę elementom.

Skąd się bierze korozja
Najcięższym sprawdzianem dla ochrony antykorozyjnej jest zima. Drobne kamienie, zbrylona sól, błoto pośniegowe, są intruzami nie tylko na karoserii naszego auta, ale również na elementach podwozia. Zaczyna się zawsze podobnie, najpierw niewielkie uszkodzenie – ognisko punktowe. Potem mikropęknięcie, w które dostaje się woda i sól. W końcu sól dociera do nieosłoniętej blachy i pojawiają się pęcherze, które finalnie prowadzą do wizyty w warsztacie blacharsko-lakierniczym.
Korozja atakuje wszędzie gdzie dostęp ma wilgotne powietrze. U wielu kierowców panuje przeświadczenie, że wystarczy auto wstawić do ciepłego garażu by uchronić je całkowicie przed wykwitami rdzy. Nie do końca. Korozja szybciej rozwija się w dodatniej temperaturze, niż ujemnej. Całkowite odizolowanie auta od wilgoci jest niemożliwe, ponieważ nie da się go zamknąć w próżni.

Nie ma 100% sposobu na ochronę elementów samochodu przed korozją, są jednak produkty, które znacznie ograniczają możliwość jej pojawienia się. Równie ważne jest, aby natychmiast usuwać każde ognisko korozji i kontrolować jakość warstwy ochronnej. Aby łatwiej dostrzec rdzę, zwłaszcza zimą warto zmyć podwozie myjką ciśnieniową. W ten sposób pozbędziemy się soli zalegającej w błocie pośniegowym.

Gdzie pojawia się rdza
Do najczęściej atakowanych przez rdzę elementów auta należą m.in. dolne partie drzwi, obrzeża nadkoli, które zimą zbierają duże ilości soli oraz choć chronione, to przeważnie zbyt słabo – progi. Korozja perforacyjna progów i innych elementów konstrukcyjnych karoserii jest wyjątkowo niebezpieczna. W czasie wypadku może doprowadzić do ‘złożenia się’ nadwozia. Wymiana zardzewiałych części nieprzykręcanych do nadwozia to zawsze  wysoki koszt, przynajmniej  od kilku tysięcy złotych  wzwyż.

Fot: K2
Fot: K2

Części przykręcane do podwozia są nieco tańsze w naprawie. Korozja drzwi, klap i innych przykręcanych elementów skutkuje ich wymianą na nowe lub używane w dobrym stanie. Możliwe jest również dospawanie nowych krawędzi tych elementów. Za używany element blacharski należy jednak zapłacić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, a za nowy nawet ponad 2 tys. złotych. Dodatkowy koszt to lakierowanie nowych elementów.

Korozja atakuje również układ wydechowy i katalizator. W tym przypadku nie sieje ona takiego spustoszenia jak w przypadku innych części. Tłumik można spawać dopóki nie jest naruszona jego wewnętrzna konstrukcja. Potem się go wymienia.
Najtrudniejsza do wykrycia jest rdza na elementach niewidocznych. Rdzawe zacieki w miejscach łączenia blach karoserii mogą oznaczać atak korozji na profile zamknięte.

Ochrona samochodu, to Ci się opłaci
Czynności konserwacyjne nie są skomplikowane, można je wykonać w zaciszu własnego garażu lub zlecić fachowcowi.  Generalnie większe ogniska korozji  lepiej przekazać w ręce profesjonalistów, a z niewielkimi śladami można rozprawić się samemu. Samodzielnie możemy również położyć warstwę ochronną. Ważne jest, aby zrobić to dokładnie.

Zabezpieczyć należy zarówno podwozie jak i profile zamknięte. Środek ochronny wtryskuje się w profile zamknięte, w błotniki, drzwi, progi, elementy nośne płyt podłogowych, korpusy reflektorów, itp. Wszędzie tam gdzie jest to możliwe i są dostępne otwory do tego typu działania. Warstwę ochronną należy zapewnić również pod plastikowymi nadkolami, na całym podwoziu i we wszelkich jego zakamarkach. Po takich zabiegach najlepiej odczekać, aż środki ochronne zwiążą się z podłożem.
Wysokiej jakości środki do konserwacji profili zamkniętych mają dobre właściwości penetrujące, odpowiednio się rozlewają i nie spływa z powierzchni pionowych. Nie uszkadzają lakieru, elementów z gumy i tworzyw sztucznych.

Podwozie zabezpiecza się środkami na bazie bitumiczno – kauczukowej, która chroni je również przed oddziaływaniem czynników mechanicznych takich jak uderzenia kamieni. Warstwa ochronna musi tworzyć wyraźną strukturę i działać dźwiękochłonnie. Konserwacja podwozia np. produktem K2 Durabit jest wyjątkowo łatwa. Warstwę antykorozyjną można nakładać pędzlem lub pistoletem do konserwacji podwozia.

Decydując się na zabezpieczenie podwozia poza autoryzowanym warsztatem należy upewnić się czy ten zabieg nie spowoduje utraty gwarancji producenta. Cena profesjonalnego zabezpieczenia podwozia w ASO to wydatek około 300 zł. Konserwacja wpisywana jest do książki serwisowej pojazdu. W warsztatach nieautoryzowanych zapłacimy odpowiedni mniej, aczkolwiek praca fachowca nie zostanie zakończona wpisem do książki gwarancyjnej.

Podwozie i inne mniej widoczne obszary samochodu nie wpływają na jego prezencję. Właściciele aut rzadko zwracają na nie uwagę, nawet ci skrupulatnie dbający o swoje pojazdy. Warto zatroszczyć się o ich stan zanim przypomną nam o sobie, dotkliwie odciskając się na budżecie. Czym mniej kosztownych wizyt w warsztacie blacharsko-lakierniczym tym dłuższe zadowolenie kierowcy z samochodu i mnie bolesny spadek jego wartości, kluczowa kwestia w razie sprzedaży. Warto zwrócić również uwagę na fakt, że podczas sprzedaży możemy poinformować kupującego o wcześniejszym zabezpieczeniu antykorozyjnym samochodu. Szansa, że przestanie on prosić o obniżenie ceny jest naprawdę duża.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty